G
dzieś mój Aniele,
coś stróżem miał być.
Czy zabłądziłeś,
bo nie wiem jak żyć.
Chronić mnie miałeś,
na każdym kroku.
A tylko zły duch
przy moim boku.
Wpadam w pułapki
mrocznej ciemności.
W rozległe ramiona
złej samotności.
Też nie chcesz walczyć
z moim pechem.
W
ołam cię głośno,
odpowiadasz echem.
Gdybyś chociaż
użyczył mi skrzydeł.
By mnie wyzwolić,
z tych ziemskich sideł.