Kiedy już wsadziłam do ust ostatni zbożowo - miodowy

krążek, wstałam umyć naczynia, a potem zaczęłam ustawiać przyczepione do lodówki

magnesy w równym rządku, zastanawiając się jednocześnie, czy to nie objaw nerwicy

natręctw.

Ostatnie dwa magnesy, okrągłe i czarne, lubiłam najbardziej ze wszystkich, bo

mogłam za ich pomocą przyczepić do drzwi lodówki po dziesięć kartek naraz. Niestety,

właśnie ta dwójka odmówiła mi współpracy - miały za silne pola i kiedy przysuwałam jeden

do drugiego, ten pierwszy odskakiwał, psując cały efekt.

Z jakiegoś powodu - patrz nerwica natręctw - naprawdę mnie to zirytowało. Dlaczego

nie mogły dać się ułożyć schludnie jak wszystkie inne? Z uporem osła dosuwałam je do siebie

raz za razem, jakbym spodziewała się, że dadzą za wygraną. Mogłam, po prostu, jeden z nich

obrócić, ale byłoby to, w moim mniemaniu, pójście na  łatwiznę. W końcu, bardziej zmęczona

chyba własnym zachowaniem niż siłowaniem się z magnesami, oderwałam oba od lodówki i

trzymając każdy w jednej ręce, przycisnęłam je do siebie. Były na tyle silne,  że kosztowało

mnie to nieco wysiłku, ale udało mi się je połączyć.

- Same widzicie - powiedziałam na głos, było ze mną naprawdę niedobrze, skoro

mówiłam do przedmiotów. - To wcale nie jest takie straszne, prawda?

Stałam tak kilka sekund jak idiotka, nie będąc w stanie przyznać się sama przed sobą,

że nie mam  żadnego wpływu na prawa fizyki. Wreszcie z westchnieniem przykleiłam

magnesy z powrotem do lodówki, tym razem kilkanaście centymetrów od siebie.

 

 

-    A to dopiero - mruknął Edward. - Lew zakochał się w jagnięciu. - Spuściłam wzrok, drżąc z ekscytacji na dźwięk tego najcudowniejszego ze słów.

-    Biedne, głupie jagnię - westchnęłam.Chory na umyśle lew masochista

 

 

.

 

Zapraszam do folderu TWILIGHT

 


Stephenie Meyer Twilight

 

 

– Fuj. – Skrzywiłam się.

– Wszystko w porządku? – spytał zaniepokojony. W jego oczach czaił się jeszcze głęboki smutek, ale całym sercem był przy mnie.

– Igły – wyjaśniłam.(...)

– Boi się igły – mruknął Edward pod nosem, kręcąc głową. – Sadystyczny wampir, który chce ją zamęczyć na śmierć, prosi o spotkanie – nie ma sprawy, już leci, już jej nie ma. Ale gdy podłączyć ją do kroplówki...