Kiedy już wsadziłam do ust ostatni zbożowo - miodowy |
krążek, wstałam umyć naczynia, a potem zaczęłam ustawiać przyczepione do lodówki |
magnesy w równym rządku, zastanawiając się jednocześnie, czy to nie objaw nerwicy |
natręctw. |
Ostatnie dwa magnesy, okrągłe i czarne, lubiłam najbardziej ze wszystkich, bo |
mogłam za ich pomocą przyczepić do drzwi lodówki po dziesięć kartek naraz. Niestety, |
właśnie ta dwójka odmówiła mi współpracy - miały za silne pola i kiedy przysuwałam jeden |
do drugiego, ten pierwszy odskakiwał, psując cały efekt. |
Z jakiegoś powodu - patrz nerwica natręctw - naprawdę mnie to zirytowało. Dlaczego |
nie mogły dać się ułożyć schludnie jak wszystkie inne? Z uporem osła dosuwałam je do siebie |
raz za razem, jakbym spodziewała się, że dadzą za wygraną. Mogłam, po prostu, jeden z nich |
obrócić, ale byłoby to, w moim mniemaniu, pójście na łatwiznę. W końcu, bardziej zmęczona |
chyba własnym zachowaniem niż siłowaniem się z magnesami, oderwałam oba od lodówki i |
trzymając każdy w jednej ręce, przycisnęłam je do siebie. Były na tyle silne, że kosztowało |
mnie to nieco wysiłku, ale udało mi się je połączyć. |
- Same widzicie - powiedziałam na głos, było ze mną naprawdę niedobrze, skoro |
mówiłam do przedmiotów. - To wcale nie jest takie straszne, prawda? |
Stałam tak kilka sekund jak idiotka, nie będąc w stanie przyznać się sama przed sobą, |
że nie mam żadnego wpływu na prawa fizyki. Wreszcie z westchnieniem przykleiłam |
magnesy z powrotem do lodówki, tym razem kilkanaście centymetrów od siebie. |
- A to dopiero - mruknął Edward. - Lew zakochał się w jagnięciu. - Spuściłam wzrok, drżąc z ekscytacji na dźwięk tego najcudowniejszego ze słów.
- Biedne, głupie jagnię - westchnęłam.Chory na umyśle lew masochista
.
Zapraszam do folderu TWILIGHT
– Fuj. – Skrzywiłam się.
– Wszystko w porządku? – spytał zaniepokojony. W jego oczach czaił się jeszcze głęboki smutek, ale całym sercem był przy mnie.
– Igły – wyjaśniłam.(...)
– Boi się igły – mruknął Edward pod nosem, kręcąc głową. – Sadystyczny wampir, który chce ją zamęczyć na śmierć, prosi o spotkanie – nie ma sprawy, już leci, już jej nie ma. Ale gdy podłączyć ją do kroplówki...