www.modlitwawdrodze.pl/


 

     
     
 
 
     
 
     
     

 

 


bardzo wam dziękuje już mam nową wersalkę

 miało być łusko ale nie steki mój pokuj jest  za mał a wózek juz jest zamuwon. Bardzo serdecznie wszystkim dziękuję

Niech Bóg wam błogosławi. Szczęść Boże!

 









 

 

 

 
     

 

15 grudzień 2012 r.
był dziś u mnie ks. Jan bo ma rekolekcje w mojej parafii ale nie sam tylko z Jezusem i trochę mi pomógł przy komputerze.

 

10 grudień r 2012

Witam mam juz nowy komputer na niego czekalam rok i dziekuje za pomoc pozdrawiam

 

 

Przepraszam ze nie odpisałam zaraz ale ja dopiero wróciłam do

domu 22 listopada byłam w Lublinie całay miesiąc u cioci ojca.Mama ma

raka złośliwego w sierpniu usuneli jej woreczek żółciowy z kamieniami

po biopsi okazoło się że woreczek miał

naciek raka na calej sciance woreczka.Dalej skierowanie do Lublina badania

no i operacja wycieli jej jeszcze czesc watroby 12 węzów chłonych robila

tera usg brzuha na razie dobrze była w lublinie z winikami wszystko jest

dobrze 17 grudnia jedzie na tomografie jak będzie dalej wszystko w ręku

boga mam nadzieję że będzie dobrze na razie czuje się lepiej chociaz

wszystko boli.Dziękuję za pozdrowienia przepraszam że dopiero odpisałam

Pamiętam w modlitwie jak mama była w szpitalu to ojciec pił 14 dni i tak mało nawiet był pijań u mamy szpitalu i ją wyzwał... i do niej dzwon i pytał się jej czy ty k... jeszcze żyjec a pił od 1 listopada do 14 on nigdy nie da nam normarnie życ bo nie chcę

 

 

Nie było mnie trochę komputerze bo był zepsuty całe szczęście że naprawa mnie nic nie kosztkowała bo bym nie miała jak zapłacić bo już nic nie mam na koncie bardzo proszę o wsparcie żebym miała na reperację

 

19 pażdziernik jednak komputer długo nie pochodzi bo

dziś nie chciał sie zapalić  


mama byla w lublinie idzie do szpitala 21 paz ale nie woadomo czy bedzie
operowana robila wszystkie wyniki przed operacja okazalo sie ze z tarczyca
nietak od dzisiaj bierze chormony czy sie troche poprawi przez pare dni nie
wiaddomo od poprawy tarczycy zalezy czy bedzie operowana a kazdy miesiac
czekania to nie dobrze
  operacje w niedziele ja wyjezdzam na jakis czs
jedzie do lublina nie wiem jak bedzie

 

 

Kochani, 
Postanowiliśmy zostawić konto Graży w Caritasie otwarte. Macie wiec niepowtarzalna okazję wspierania jej, kiedy tylko macie na to ochotę i w odpowiednim dla Was czasie.Potrzeby, jak wiadomo, są ogromne. , remont pokoju, a docelowo wyprowadzka, to na razie marzenie. Dla Pana Boga nie ma jednak nic niemożliwego, więc i Wam/nam dajemy szansę współuczestnictwa w tym dziele. Wdzięczność Grażyny zawsze wyrażana jest modlitwą, więc z góry Bóg zapłać.
Przyjaciele Grażyny

Pieniądze można wpłacać na to konto:
Caritas Archidiecezji Lubelskiej
ul. Prymasa S. Wyszyńskiego 2
20-950 Lublin
Pekao S.A. O/Lublin 46 1240 1503 1111 0000 1752 8351
Konieczny dopisek: darowizna charytatywno-opiekuncza - Grazyna Szczepaniak.

Dnia 4 grudnia 2012 12:08 "Caritas Lublin

Witaj Grażynko
sprawdziłem na koncie

Na dzień dzisiejszy wpłynęła kwota 70 zł

Od dwóch osób

Pozdrawiam

Ks. wieslaw
--------------------------------



 Pażdzienik r. 2012

Boze ma do Ciebie pytanie co teraz zemną bęrdzie czy będę mogła dzieczygowac o sobie czy już nie i dzie teeraz ja pude jakie będzie moje życie czy będę mogła robyc to co lubie czy będę wornia jak jestem teraz choc swoim pokoju ale czuje się wornia bo sama garzuje sacz nitk mi niciego nie na zucia Boze boje sie tego ze będe taka jak roszynia be zanch prwy do swojego życia że ktos opiszy bedzie miał waładziem nad demną nawiet nie rodzinia nie berdzie miała do mnie zanich prwy Boże powiedz mi ciego tak na tyn świecie zae nie liczy się człowiek chor tylko zdrowy a chorych zucia sie do jednego worka ze chorym umszwo Boze ja sie na to nie dadziam zeby ktos dzieczygował za mnie bo dla kogos tak widonie...

Boze proszę cię pomóc mi nie opusz do tego zeby ktos mnie uwasniewoł bo mówią zemną nie da sie porozumiec a tak nie jest bo duzo osóby mnie rozumie co ja mówie wybacz Boze ze mam zar do ter osóby.

Boze jakie bęrdzie teraz moje życie po co mi dałeś ten schodołarz i nadziele że bęrdzie już lepiej po co to wszystko i dlaczego moje życie takie jest że nie mam swojego miestania co Ty chceś przed to mi powiedziec nie rozumie tego że tak moje życie się wal czy moze ja coś zrobyłam coś nie tak to proszę powiedz mi co?

 

 

 

 

30 styczeń r. 2012

bardzo wam dziękuje już mam na nowy komputer już go zamówiłam u pana który mi zawsze pomaga przy komputerze i wie jaki mi jest potrzebny. Bardzo serdecznie wszystkim dziękuję

Niech Bóg wam błogosławi. Szczęść Boże!

 

14 pażdziernik
już mam schodołaza w domu mama super daje sie rade

http://i.pinger.pl/pgr121/321a2e2e0013508e4e987504/b_002.JPG14 pażdziernik 2011.JPG

Bardzo serdecznie dziekuje wszystkim  za pomoc niech Bog wam wynagrodzi za wasze dobre serce i niech każdego dnia wam blogoslawi a ja bede pamietac w modlitwie

 

o mój Boże dziękuje Ci że mi pomogłeś już nie będę musiała siedzieć w domu już będę normalnie żyła. i dziękuję Ci za ludzy za ich takie dobre serce.

Kochani bardzo dziękuję za pomoc że dzięki wam będę mogła wychodzic z domu i normalnie życ nie myślałam że tak szybko się uda nie wierzłam że to mozliwe. Dzięki mojemu przyjacielowi z bloga który bardzo mnie prośił żebym sprobowała po prośić o pomoc dobrych ludzi,bardzo dziękuję moim wszysztkim znajomym którzy pomagali w mojej sprawie i w lożyli tyle serca i swojego czasu i ogłaszali gdzie mogli. BARDZO DZIEKUJE ZA POMOC. Już nie długo wyjdę mama się uczy obsługi chodołaza .

http://www.youtube.com/watch?v=1TZsiPpJiWU
TO JEST MOJ CHODOŁAZ TAK JEZDZI DZISIAJ MAMA JECHAŁA NA SCHODACH PARE RAZY JUTRO KOLEJ NA MNIE.W NIEDZIELE JADE DO KOSCIOLA.

 

duzo osób  mnie pyta jak dam rade mama mi pomaga po schodach jechac bo sama to bym nie dała rady i muszę nauczyc kolegę obsługi chodołaza, sama daje rade tylko  na zwykłym wózku po za  domem sama jadę do koscioła odpychając się nogą już ludzie mnie znają i wiedzą ze daję radę nieraz mi pomagają jak jest ciemno bo w nocy się boję sama poruszać po ulicy takie czasy. Ja dziękuję Bogu za mamę że mi dała trochę swobody żebym mogła być choc trochę samodzielna bo to jest dla  mojego dobra być choc odrobinę wolną i samodzielną. W zimie jak chce isc do koscioła przychodzą po mnie znajomi.

4 Listopad r. 2011

BYŁAM W KOSCIELE udało się i zabrałam wszystkich ze sobą i położyłam na Ołtarzu miłosci mama zjechała zemną po schodach na schodołazie super się na nim jechało mój kolega przyszedł żeby pomóc mamie żeby spokojnie zjechała ze schodów żeby nikt nie przeszkadzał... jestem szczęśliwa że mam tego schodołaza aż się po płakałam z radości. Bardzo wszystkim dziękuję za pomoc w zakupie. Byłam u spowiedzi odpowiadałam na zadawane pytania,staram się zawsze miec na pisane na kartce ale nadal moja drukarka nie działa i nie zawsze mogę pisać,mam na dzieję że Ks.za jakiś czas nauczy się mojej mowy bo bardzo chce mnie zrozumieć.                                              

bez tytułu.bmp
 
obrazek
 
 

 


//www.biblia-mp3.pl/

 

http://www.youtube.com/watch?v=KnRKHdB6tsA&feature=related

 

 
Radiowa lectio divina do Łk 12, 32-48 (XIX niedziela zwykła "C") 40
Radiowa lectio divina do Łk 12, 13-21 (XVIII niedziela zwykła "C") 112
Radiowa lectio divina do Łk 13, 1-13 (XVII niedziela zwykła "C") 168
Radiowa lectio divina do Łk 10, 38-42 (XVI ndz. zw. "C") 192
Radiowa lectio divina do Łk 10, 25-37 (XV ndz. zw. "C") 166

         DZIENNICZEK DUCHOWY GRAŻYNY SZCZEPANIAK

 

 

 

JEZUS ŻYJE!

 

PAŹDZIERNIK 1998 r.

 

 

Dzisiaj Pan powiedział do mnie:

"Nie bój się tego, co dzieje się z twoim życiem. Pamiętaj, że Ja jestem zawsze w twoim życiu i nigdy cię nie opuszczę; będę w tym, co dla ciebie jest bardzo trudne do przyjęcia, tylko zaufaj Mi, bo Ja jestem twoim Bogiem i Panem twojego życia. Pamiętaj, że Ja mogę ci pomóc, bo znam cię najlepiej, chociaż na razie tobie wydaje się, że jestem bardzo daleko od ciebie i twojego bólu, to jednak pamiętaj, że nigdy cię nie opuszczę i nie zostawię samej. Będę zawsze we wszystkich mrokach twojej duszy, we wszystkich trudnych chwilach twojego życia. Rozjaśnię ogniem Mojej miłości każdy twój dzień i wówczas zobaczysz, że życie twoje nabiera sensu, którego często nie dostrzegasz. Pamiętaj, tam gdzie jest cierpienie, tam jestem zawsze, bo cierpiący człowiek jest wielkim skarbem moim i mojego Kościoła. Nigdy nie odchodzę od człowieka, którego życie zaczyna się walić. Zawsze tam jestem gotowy pomóc, tylko musisz Mi zaufać, że Ja żyję w tobie i twój ból jest moim bólem. Czyż mogę zaprzeczać Sobie? Czyż mógłbym cię opuścić? Nie nazywałabyś mnie swoim Bogiem!’’

 

O, PANIE ! Ty najlepiej wiesz jak bardzo tęskni za Tobą moje serce .Tylko Ty jesteś moim Życiem i moją Miłością ! Zabierz mnie Panie już do siebie, żebym już nie tęskniła tak bardzo za Tobą; lecz nie moja , ale Twoja wola niech się stanie. Życie bez Ciebie nie ma żadnego sensu. Dopiero z Tobą nabiera ono sensu i celu, bo tylko Ty możesz być i jesteś największym, ukochanym Skarbem. O, mój JEZU, tylko Ciebie pragnie moja dusza, Ty wiesz, że bardzo chciałabym być w Twoich ramionach już na zawsze. Nic mnie nie obchodzi, tylko Ty, mój UKOCHANY PANIE! To Ty pochylasz się nade mną, kiedy jest mi bardzo ciężko żyć; to Ty wycierasz moje oczy zapłakane i dodajesz mi siły do dalszego życia.

 

Mówisz do mnie: ,, Wystarczy ci mojej miłości, wiesz dobrze, że za ciebie ofiarowałem na krzyżu swoje życie, abyś zawsze we Mnie żyła, a Ja w tobie i żeby twoje życie, było moim życiem. Pragnę, żeby twoje życie nie było bez sensu, żebyś wiedziała, że jest Ktoś, kto bardzo cię kocha; Ktoś, kto jest twoim najlepszym przyjacielem. Czy nie czujesz mojej obecności w swoim sercu? Ja tam mieszkam. Gdziekolwiek jesteś, Ja tam jestem z tobą. Chcę, żebyś oddała mi się cała bez żadnego „ale”, a Ja w tobie bardziej będę działał i uczynię twoje życie szczęśliwym. Nie będziesz już nigdy sama. Przez dłonie kapłana i moje święte sakramenty będę ci pomagał’’.

 

O, PANIE mój! Ty jesteś Miłością mojego życia i żaden człowiek na tym świecie nie może dać mi tego, co od Ciebie otrzymuję. Tylko Ty, Ukochany Panie, możesz dać mi to, czego najbardziej pragnę w życiu, bo tym pragnieniem jesteś tylko Ty, Panie i nie ma innego oprócz Ciebie! Każdy mój dzień bez Ciebie jest dla mnie ogromnym cierpieniem. Nie mogę sobie wyobrazić życia bez Ciebie.

 

To Ty nadajesz sens mojemu życiu. Proszę Cię, wybacz mi, że tak często zadaję Ci pytanie: dlaczego to cierpienie a nie inne? Wiem, że nie powinnam zadawać Ci takiego pytania, bo Ty, Jezu, wiesz najlepiej, co dla mnie jest najlepsze. Tak często w moim życiu czuję się tak, jakbym była sama, jakbyś o mnie zapomniał. Panie, proszę Cię, wybacz moje łzy. Ty wiesz, że ja nie chcę narzekać na moje życie, bo wiem, że Ty cierpiałaś więcej niż ja; też byłeś odrzucony przez ludzi, tak jak ja; też pytałeś Swojego Ojca, dlaczego tak musisz cierpieć? A przecież mogłeś powiedzieć ,,nie’’, bo byłeś Synem Bożym. Ty jednak bardzo chciałeś, żebym, miała życie wieczne i dlaczego odpowiedziałeś Ojcu ,,tak’’, bo tak bardzo mnie ukochałeś. Wierzę, że tam już nie będzie bólu ani łez; będziesz tylko Ty, mój Panie. Dziękuję, że stanąłeś na mojej drodze, kiedy leżałam w błocie i podałeś mi swoją dłoń. Powiedziałeś do mnie: ,,daję CI NOWE ŻYCIE, nie wracaj do tego, co było wtedy, gdy byłaś mała, bo tamto już wymazałem z twojego życia’’. Panie dziękuję, że nie odszedłeś ode mnie; chociaż nie mogłam zrozumieć, dlaczego ja siedzę na wózku , a inne dzieci chodzą i stąd nie mogłam sobie wyobrazić, jak Ty możesz być moim Bogiem, jak możesz patrzeć na małe dzieci kiedy cierpią. O to miałam do Ciebie żal. A Ty, Panie, byłeś zawsze ze mną, chociaż tak bardzo Cię raniłam swoim życiem; nie chciałam Ciebie znać; nie mogłam uwierzyć, że Ty jesteś. Będąc małym dzieckiem słyszałam wokoło siebie, że zawinili moi Rodzice i dlatego muszę cierpieć za ich błędy... Ty jednak, o mój Jezu, nie chciałeś, żebym ja w to uwierzyła i dlatego postawiłeś na mojej drodze dobrych aniołów, którzy ukazali mi wartość mojego życia: że jestem w Twoich Oczach jedyna! To Ty, Boże, dodajesz mi siły do dalszego życia, a gdy upadam pod ciężarem swojego krzyża, to Ty mówisz do mnie zawsze przez słowa kapłana, że Ty nigdy nie dajesz takich cierpień, których nie mogłabym znieść; że nigdy nie będę sama; że będziesz zawsze posyłał takich kapłanów, którzy będą mi pomagali w trudnych chwilach mojego życia. O, Panie, jak mam Ci dziękować za to wszystko, co uczyniłeś z moim życiem. Aż mi trudno w to uwierzyć, co czuje moje serce, gdy przychodzisz do mnie w białym opłatku. Widzisz, mój Umiłowany, łzy radości, gdy przychodzisz do mnie. Ty wiesz, że oddałabym wszystko, żeby być w Twojej świątyni i adorować Twoje Ciało Najświętsze.

PANIE, pragnę Ci podziękować za rekolekcje; że tam mi niczego nie brakuje, że wszystko czego pragnę na tym świecie, tam właśnie mam. Najważniejsze, że mogę być na rekolekcjach, że mogę zapomnieć tam o moich kłopotach, z którymi muszę się borykać przez cały rok. To tam właśnie nabieram mocy i siły na cały rok. Panie dziękuję, że jest taka młodzież, która poświęca swój czas, by pomóc osobom takim, jak ja. Ty, Panie, widzisz, że chorzy oczekują takiej pomocy, której nie mają w domu i widzisz także ten obraz, gdy młoda osoba przychodzi do Ciebie mówiąc, że już nie może. Proszę Cię, daj im siły, aby się nie obawiali ludzi chorych. Proszę Cię także za ludzi chorych, by potrafili uszanować każdą pomoc - nawet tę najmniejszą i by umieli oddać swoje życie w Twoje ręce, a wtedy zobaczą, że i oni muszą coś z siebie dać, a nie tylko oczekiwać pomocy od innej osoby.

 

KWIECIEŃ 1999 r.

 

O, mój Boże, proszę Cię, spójrz na moje życie - na każdy mój dzień, w którym bardzo chcę, żebyś Ty był najważniejszy i żebym umiała każdy mój dzień oddawać w Twoje ręce, nawet wtedy, gdy wydaje mi się że moje życie nie ma żadnego sensu. I bardzo często tak czuję, gdy mój najlepszy przyjaciel ode mnie odchodzi, bo uznaje, że on nie potrafi mi pomóc. Ale Ty, Panie, wiesz że nie potrzeba mi takich przyjaciół, którzy za wszelką cenę chcą zmienić moje życie. Ty wiesz, że ja bardzo pragnę takiego przyjaciela, który będzie w tym, co jest dla mnie bardzo trudne do przyjęcia w moim życiu, żebym zawsze wiedziała, że jest ktoś, na kim mogę polegać, że zawsze poda mi swoją dłoń i który będzie rozumiał moje życie, a nie będzie się starał go zmieniać.

Ty Panie, wiesz najlepiej, że to jest niemożliwe, tylko Ty, mój Umiłowany, możesz to uczynić. Panie, proszę Cię, naucz mnie w każdej sytuacji być cierpliwą - nawet wtedy, gdy czyjeś serce mnie zawiedzie i kiedy odczuwam ból z tego powodu - żebym umiała przyjmować wszystko w pokorze .

Ty, Panie, wiesz, że tak często zadaję Tobie pytania, dlaczego tak jest na tym świecie, że każdy drugiego tak rani, że nie można nikomu ufać .

Jezu mój, proszę Cię za tymi osobami, które pomagają mi z litości, żeby zrozumiały, że ja nie potrzebuję, aby ktoś się nade mną litował, że poruszam się na wózku inwalidzkim i że czasem nie panuję nad swoimi ruchami.

Panie, proszę Cię, wybacz tym osobom, które bardzo chcą narzucić swoją pomoc, bo nie wiedzą, co robić, albo nie są w stanie sobie tego wytłumaczyć, że taka osoba też może być samodzielna tak, jak każdy człowiek tylko troszkę inaczej…

Jezu, proszę Cię, wybacz mi, ale czasem mam ochotę powiedzieć coś głupiego do takiej osoby, która użala się nade mną. Proszę, Panie, żebym umiała takim osobom wybaczać, tak jak, Ty wybaczałeś, gdy ludzie Ciebie osądzali niesłusznie i naucz mnie tak kochać, jak Ty mnie ukochałeś na krzyżu, gdy mnie jeszcze nie było na tym świecie. Wiedziałeś, że będę potrzebowała Twojej pomocy i dlatego wierzę, że nic nie dzieje się w moim życiu przypadkowo, że Ty zawsze udzielisz mi swojej pomocy i jesteś ze mną, gdy jest mi bardzo źle - wtedy czuję, jakby mi ktoś bardzo pomagał.

Wiem mój, ukochany Panie, że to Ty, bo gdy odpoczywam po całym dniu, to czasem czuję Twój dotyk, tak jakbyś chciał mi coś powiedzieć, a gdy moje oczy widzą ten biały opłatek, w którym jesteś żywy i w tym momencie bardzo pragnę, żeby ta chwila nigdy się nie skończyła, w tych chwilach jest mi bardzo dobrze, że aż trudno uwierzyć, co czuje moje serce - to samemu trzeba przeżyć, żeby zrozumieć .

Proszę Cię, Panie, nie opuszczaj mnie nigdy! Choćby inni mnie opuścili, TO TY, PANIE, MNIE NIE OPUSZCZAJ......

 

1999 R.

 

Nie daj mi się czuć tak bardzo samotną - tak, jakby moje życie wcale Cię nie obchodziło, tak jakby mój los Cię nie wzruszał, jakbyś był ode mnie bardzo daleko, głuchy na moje wołanie, tak jakby Tobie na mnie nie zależało, jakby Cię nie obchodziło, co się dzieje ze mną.

Proszę Cię, nie chowaj się przede mną, Ty wiesz, że w takich chwilach ja bardzo cierpię. Gdy nie czuję w swoim życiu Ciebie, wtedy moje życie traci sens, wydaje mi się, że to moje cierpienie nie ma żadnego sensu, gdy nie ma przy mnie Ciebie i jestem bardzo spragniona Twojej miłości.

 

Panie, nikt nie jest w stanie wypełnić mojej pustki. Tylko Ty możesz to uczynić, bo nikt mnie tak nie ukochał, jak Ty, Który z miłości do mnie oddałeś swoje życie, by móc się jednoczyć ze mną w Eucharystii.

Proszę Cię, mój Ukochany, wypełnij moje życie Twoją miłością, żebym mogła zawsze czuć, że Ty jesteś we mnie. I udziel mi takiej wiary, która góry przenosi, żebym umiała przyjmować w każdej sytuacji to wszystko, co Ty mi dajesz. Skoro Ty mnie stworzyłeś i posłałeś na ten świat, i bardzo chciałeś, żebym była szczęśliwa, to powiedz dlaczego jest mi bardzo ciężko żyć, tak, że nieraz bardzo bym chciała przespać to życie i nie być dla nikogo ciężarem. Wiem, Panie, że nie zawsze jest tak, jak ja czuję, dlatego proszę, zabierz to wszystko, co Ci się nie podoba w moim życiu, co nie jest zgodne z Twoją wolą. Proszę Cię, żebyś uleczył to wszystko, z czym się nie mogę poradzić sobie w moim życiu.

 

Dziękuję Ci, Panie, za życie, które nie jest dla mnie łatwe do przeżycia i za moją mowę, która nie jest dla każdego łatwa. Ty, Panie, wiesz, że ja bardzo chciałabym mówić tak, jak inni ludzie, żeby każdy mógł mnie zrozumieć, a nie tylko moi przyjaciele.

 

Panie, wybacz mi, że tak często wstydzę się swojej mowy, że nie potrafię się otworzyć, że tak często w swoim życiu szukam siebie, a nie Ciebie, że tak często jestem uzależniona od tego, co ludzie powiedzą, a nie, co powiesz Ty. Bo przecież dla Ciebie mój głos jest piękny, Ty mnie ukochałeś taką, jaka jestem.

 

Proszę Cię, Jezu, naucz mnie, żebym nigdy się nie wstydziła swojego życia i żebym zawsze w swojej chorobie umiała dostrzegać tylko Ciebie jako mojego Oblubieńca, który się pochyla nade mną i nieustannie ociera moje łzy przez słowa kapłana. Gdy jestem sama w kościele i patrzę na Twój krzyż, wtedy czuję, jakbyś mnie brał w swoje ramiona w takich chwilach czuję się przepełniona Twoją miłością, tak jakbym już była tam, gdzie mnie oczekujesz. Dziękuję Ci za takie chwile w moim życiu, za radość, którą otrzymuję od Ciebie. To Ty dodajesz mi sił, gdy mam już wszystkiego dość i gdy wszystko zaczyna mnie denerwować w moim życiu. To Ty, mój Boże, dajesz mi taką radość, dzięki której potrafię wszystko znieść - nawet wtedy, gdy czuję się zależna od innych osób i gdy łzy same płyną mi z oczu po stracie mojego spowiednika, który tak wiele zrobił dla mnie w moim życiu i który zmienił mój stosunek do życia i był zawsze gotowy mi pomóc, nawet wtedy, gdy sam był zmęczony. Panie, dziękuję za takiego kapłana, który był dla mnie nie tylko spowiednikiem, ale też przyjacielem, na którego zawsze mogłam liczyć i który nigdy się nade mną nie użalał.

 

Jezu, w Twoje ręce oddaję swój ból, który mam w sercu i wierzę, że to, co się dzieje w moim życiu jest dla mnie dobre, chociaż na razie to bardzo boli. Proszę Cię, wybacz mi, że było mi bardzo ciężko, chociaż wiedziałam, że Ty mnie nie zostawisz samej sobie, bo przecież wiesz, że bez pomocy kapłana, nie dałabym rady ze swoim życiem, że muszę mieć kogoś, kto mi pomoże wtedy, gdy będę miała wszystkiego dość.

 

Dziękuję, Panie, że znów postawiłeś na mojej drodze dobrego kapłana, który będzie mi pomagał dźwigać mój krzyż i lepiej wypełniać Twoją wolę. Wierzę, że Ty rozumiesz moje łzy, bo i Ty Jezu płakałeś nad swoim przyjacielem. Chociaż wiedziałeś, że on nie umarł, lecz narodził się do nowego życia, to i tak czułeś wielki ból w Swoim Sercu. A co ja mam mówić?! Przecież jestem tylko słabym człowiekiem, który bardzo Cię ukochał i bardzo chce iść za Tobą, tylko czasem układa swoje życie po swojemu, a nie tak, jak Ty tego oczekujesz ode mnie.

 

 

 

 

Proszę Cię, Panie, wysłuchaj moją modlitwę za mojego spowiednika, który odszedł, żeby zawsze w jego życiu wypełniała się tylko Twoja wola, żeby zawsze miał koło siebie dobrych przyjaciół, którzy będą zawsze z nim, gdy będzie mu bardzo ciężko w życiu.

 

Ty wiesz, Panie, jak on Tobie zaufał Ty wiesz, jak on często spotyka się z niezrozumieniem ze strony ludzi. Proszę Cię, dodawaj mu w takich chwilach dużo sił, żeby nigdy nie wierzył temu, co mówi ten świat, ale by słuchał tylko Twoich słów.

O, Jezu, wszystko, co mam, zawdzięczam Tobie, nawet to, że sama umiem pisać, ale Ty postawiłeś na mojej drodze dobrą nauczycielkę, która nauczyła mnie czytać i pomogła uwierzyć w siebie. Gdy ja już zaczynałam wątpić, to ona dodała mi sił. Proszę Cię, Panie, udziel jej swojej łaski. Ty wiesz, czego jej bardzo potrzeba. Proszę Cię, pomóż jej!

Ja układałam, a Mama pomagała pisać, bo ja robię dużo błędów.

 

 

 

Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie. Rzekł do Niego Juda, ale nie Iskariota: Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu? W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.

J 14, 21 - 24

 

 

Panie, Ty wiesz, że ja Cię bardzo miłuję. Proszę Cię wybacz mi, że nie zachowuję do końca Twoich przykazań, ale wierzę mocno, że Ty, Panie, mnie miłujesz, bo Ty, Panie, mnie znasz - sytuację mojego życia i wiesz, że to czasami nie zależy ode mnie. Proszę, wybacz mi!

 

O, Jezu, proszę Cię, spójrz na moje życie.

Każdy mój dzień jest dla mnie ogromnym bólem.

Nie wiem, Panie, co się ze mną dzieje;

czuję się tak , jakby mi już brakowało siły

do dalszego życia.

Panie, wiesz, że ja bardzo pragnę,

abyś Ty był najważniejszy w moim Życiu

i żebym umiała każdy swój dzień

oddawać w Twoje ręce,

nawet ten, gdy mi się wydaje,

że moje życie nie ma żadnego sensu.

Proszę, wybacz, że tak często zadaję Ci pytanie,

dlaczego to cierpienie, a nie inne?

Wiem, że nie powinnam Ci zadawać takiego pytania,

bo tylko Ty wiesz, co dla mnie jest najlepsze.

Proszę, wybacz moje łzy.

Ty, Panie, wiesz, że ja nie chcę narzekać na swoje życie.

Bo Ty, Panie, gorzej ode mnie cierpiałeś.

 

Nie daj mi się czuć tak bardzo samotną,

Tak, jakby moje życie wcale Cię nie obchodziło,

Tak, jakby mój los Cię nie wzruszał,

Tak, jakbyś był ode mnie bardzo daleko

i był głuchy na moje wołanie,

tak, jakby Tobie na mnie już nie zależało,

jakby Cię nie obchodziło, co się dzieje ze mną.

Panie, proszę Cię, nie chowaj się przede mną.

Ty wiesz, że ja w takich chwilach bardzo cierpię,

gdy nie czuję Ciebie, Twojej obecności.

Proszę, zabierz mnie już do siebie,

żebym już nie tęskniła tak bardzo za Tobą,

każdy mój dzień bez Ciebie

jest dla mnie ogromną tęsknotą za Tobą

i nie mogę sobie wyobrazić życia bez Ciebie,

to Ty Panie nadajesz sens memu życiu.

 

Dzisiaj Pan powiedział do mnie:

"Nie bój się tego, co dzieje się z twoim życiem. Pamiętaj, że Ja jestem zawsze w twoim życiu i nigdy cię nie opuszczę; będę w tym, co dla ciebie jest bardzo trudne do przyjęcia, tylko zaufaj Mi, bo Ja jestem twoim Bogiem i Panem twojego życia. Pamiętaj, że Ja mogę ci pomóc, bo znam cię najlepiej, chociaż na razie tobie wydaje się, że jestem bardzo daleko od ciebie i twojego bólu, to jednak pamiętaj, że nigdy cię nie opuszczę i nie zostawię samej. Będę zawsze we wszystkich mrokach twojej duszy, we wszystkich trudnych chwilach twojego życia. Rozjaśnię ogniem Mojej miłości każdy twój dzień i wówczas zobaczysz, że życie twoje nabiera sensu, którego często nie dostrzegasz. Pamiętaj, tam gdzie jest cierpienie, tam jestem zawsze, bo cierpiący człowiek jest wielkim skarbem moim i mojego Kościoła. Nigdy nie odchodzę od człowieka, którego życie zaczyna się walić. Zawsze tam jestem gotowy pomóc, tylko musisz Mi zaufać, że Ja żyję w tobie i twój ból jest moim bólem. Czyż mogę zaprzeczać Sobie? Czyż mógłbym cię opuścić? Nie nazywałabyś mnie swoim Bogiem!’’

 

 

Gdy jestem sama,

myślę o Twoim cierpieniu Jezu.

Jak żołnierze poniewierali Ciebie,

a Ty, Jezu, robiłeś wszystko, co Ci kazali.

Nigdy nie porównam

Twoich cierpień do moich.

 

Panienko piękna!

Proszę Cię, przyjdź do mnie

nie po to, żebym była zdrowa,

ale chcę zobaczyć Cię, jaka

jesteś piękna i przytulić się,

do Ciebie, bo bardzo Cię kocham!

 

Kiedy jest mi bardzo ciężko żyć, Ty, Jezu, wycierasz moje oczy zapłakane i dodajesz mi siły do dalszego życia. Mówisz do mnie: Wystarczy ci Mojej Miłości, wiesz dobrze, że za ciebie ofiarowałem na krzyżu Swoje życie, abyś zawsze we Mnie żyła, a Ja w tobie i żeby twoje życie było Moim życiem. Tylko musisz Mi zaufać, że Ja żyję w tobie i twój ból jest Moim bólem -czyż mogę zaprzeczyć Sobie?

Czyż mógłbym cię opuścić? - nie nazywałabyś Mnie swoim Bogiem!. Czy nie czujesz Mojej obecności w swoim sercu? Ja tam mieszkam. Gdziekolwiek jesteś tam i Ja jestem z tobą, chcę, żebyś oddała Mi się cała, beż żadnego "ale", a Ja w tobie będę bardziej działał. I uczynię twoje życie szczęśliwym i nie będziesz już nigdy sama, będę ci pomagał przez dłonie kapłana i przez Moje święte Sakramenty.

 

Kocham Cię, mój Oblubieńcze.

Tylko Ty jesteś całym moim Życiem

ja nic nie mam, Tylko Ciebie.

To Ty jesteś moją Miłością,

moje serce codziennie

Tęskni za Tobą, mój Oblubieńcze.

I proszę Cię, żeby tak było

Przez całe moje życie.

Obyś był dla mnie

Najważniejszy na tym świecie,

Nawet wtedy, gdy czuję się ciężarem

Dla innych.

Maryja spotkała JEZUSA na drodze,

kiedy dźwigał krzyż i upadał pod jego ciężarem.

Żołnierze popychali Jezusa.

Za co cierpiałeś JEZU?!.

 

Pochyla się nade mną Kapłan

i wyciera moje łzy.

Mówi: Nie płacz, Jezus nigdy cię nie opuści,

tylko wybaczaj wszystkim,

którzy się śmieją z Ciebie, że jesteś chora.

Z Jezusa się śmieli, a teraz jest w niebie.

 

Całuję twój krzyż, Jezu,

na którym położyłeś Swoje Ciało

Żołnierze przybili Twoje Ciało.

Za co przelałeś krew na krzyżu, Jezu ?!.

 

Matka zdjęła Ciało z krzyża i złożyła do grobu.

Jezus wyciągnął Swoje ręce na krzyżu za nasze grzechy.

Królowo wysokiego nieba,

weź w ramiona swój naród cały

i broń ludzi, aby nie wstydzili się krzyża,

na którym oddał życie Twój Syn, a nasz Jezus.

 

Dzwony dzwonią na pasterkę

tej nocy narodziło się Dziecię.

Maryja była biedna,

ale Bóg się użalił nad Maryją

i porodziła Syna, którego nazwała Jezus,

bo tak Bóg chciał.

 

O Aniele Boży, Jedyny!

Broń Ojca Świętego od wypadku

O Aniele Boży, Kochany,

zaprowadź mnie i jego

do Matki naszej Królowej Pokoju.

 

Chcę zasłużyć sobie u Ojca Niebieskiego na niebo

i wolę na tym świecie cierpieć tak, jak cierpiał Jezus

zanim poszedł do nieba.

 

O, święty Kolbe przyjmij moje podziękowanie!

Ty, święty Maksymilianie,

oddałeś swoje życie za drugiego człowieka

W Oświęcimiu.

Dzisiaj znalazłam

swojego Jezusa Chrystusa w świątyni.

Teraz nie boję się niczego,

bo Jezus mnie obroni.

Matko piękna, Opiekunko młodzieży,

broń młodych od złego,

Nie pozwól, by grzeszyli.

Spraw, żeby się kochali i szanowali.

 

 

Jezu kochany, Ty jesteś najlepszym Lekarzem

Ty możesz mnie uzdrowić,

Ty uczysz mnie,

jak oddawać cierpienie na Kapłanów,

którzy idą drogą rozpusty.

Ty, Jezu, powołałeś wszystkich kapłanów

do Twojego Kościoła,

żeby ludziom odpuszczali wszystkie grzechy.

 

Panie zapalam świeczkę - Twój symbol.

Wiem, że jesteś przy mnie,

wiem że słyszysz mnie,

kiedy Cię wołam.

Ty jesteś nadzieją wszystkich księży

Ty, nasz Ojcze, jesteś jedyny.

 

 

Panie, przyjmij modlitwę moją

i Komunię świętą

za księdza Jana w dniu jego imienin

Ty, Panie, wiesz, że Ksiądz Jan kocha Cię.

Proszę Cię, aby do końca swojego życia

też cię kochał tak, jak teraz

i żeby nie przechodził obojętnie obok ludzi chorych,

aby zawsze ich pocieszał, jak mnie w moim cierpieniu.

Ty, Panie, wiesz, że mało spotyka się

takich kapłanów jak ksiądz Jan

Proszę Cię, Panie, wynagradzaj mu

za dobre serce.

A Ty, Maryjo, czuwaj przy nim.

 

 

Lulaj Maleńkiego, Maryjo!

Dzisiaj narodziłaś Syna swojego,

a naszego Brata,

który objawił się w stajni betlejemskiej.

 

Usypiaj, Maleńki.

Bóg dał Jezusa,

by ludzi wybawił od grzechu,

żeby na tym świecie było lepiej.

Przyjdź do mnie, Jezu,

Który się narodziłeś dzisiaj w stajence,

pomóż mi,

żebym nie była chora, broń od grzechu.

 

O, Panno Święta, dopomóż wszystkim biskupom,

żeby głosili cierpienie i zmartwychwstanie Jezusa.

O, Matko, nasza Królowo i Pani Częstochowska,

prosimy Cię, o wiele powołań kapłańskich i zakonnych.

I nie opuszczaj nas do końca świata.

Dzisiaj kapłan niesie w Hostii białej

Jezusa naszego Króla i Ojca najlepszego.

Jezu, dziękuję Ci,

że dałeś nam Ciało na pokarm.

 

Maryjo, Ty wiesz, że Cię szukam,

bez Ciebie nie potrafię żyć,

Ty wiesz, że Cię kocham.

Maryjo Częstochowska,

weź w opiekę Ojca świętego.

 

Co mi, Jezu, dasz w ten niepewny czas?

Chleba naszego powszedniego.

A ja Cię kocham, JEZU!!! ALELUJA!!!

 

 

Gdy patrzę na ręce Jezusa, aż się chce płakać.

Jezus za nasze grzechy cierpiał... ALELUJA!!!

 

 

 

Boże, dopomóż wszystkim księżom i zakonnicom,

żeby nigdy nie wątpili w Ciebie

i nie byli obojętnymi na cierpienia ludzi,

aby pocieszali chorych.

Maryja pomoże im.

 

 

Trzymaj się – Bóg jest przy tobie.

Nie martw się - Matka Boska jest przy tobie,

Ona cię kocha.

Ona cię prosi, żebyś kochał,

wszystko co jest dobre

i pomagał wszystkim,

którzy potrzebują twojej pomocy,

a Bóg ci to wynagrodzi.

 

 

Ojcze niebieski, przyjmij moją modlitwę

za ludzi chorych, bo sama jestem chora.

Proszę, żeby chorzy nie myśleli,

że ich cierpienia są niepotrzebne,

żeby każdego dnia swoje cierpienia oddawali Bogu

i za kapłanów, a szczególnie za Papieża

naszego rodaka.

 

 

 

Jezus leży w grobie.

Matka przyniosła Go tu

na swoich jego rękach.

Żydzi zamęczyli Jezusa.

Maryja ma zapłakane oczy.

Maryjo, nie płacz,

Jezus nie umarł, żyje wśród nas,

On swoją męką udowodnił,

że jest Jezusem z Nazaretu,

On umarł na górze Kalwarii,

oddał Swoje Serce za grzeszników.

Matko nasza, dziękujemy,

że porodziłaś Syna

na odpuszczenie naszych grzechów.

Panie, staję przy twojej świątyni

przykuta do wózka inwalidzkiego.

Wiem, Panie, że Ty mnie widzisz.

Proszę Cię, żebym się nie załamywała,

abyś zawsze mnie pocieszał.

Wiem, Panie, że Ty chciałeś,

żebym była chora,

że moje cierpienie

jest komuś bardzo potrzebne.

 

Każdy w kogoś wierzy.

Ja wierzę w Jezusa - mojego Najlepszego Ojca.

Jezus mnie prowadzi na drogę szczęścia.

On mnie uczy,

jak trzeba oddawać swoje cierpienia za ludzi.

 

Patrzę na błękitne niebo

i widzę Maryję trzymającą Jezusa na rękach.

Aniołowie trzymają koronę Maryi.

 

Jest taki dom,

gdzie mieszka Bóg - Syn pod postacią Chleba.

On nas kocha i woła do Swojego domu.

 

Pan patrzy na mnie i pokazuje Swoje Ręce

przebite przez żołnierza.

Panie, Ty powołałeś wszystkich księży

do Twojej służby,

żeby głosili Ewangelię Twoją Panie.

 

 

Przyjmij moją modlitwę, Maryjo,

za Księdza Kardynała Józefa Glempa.

Matko, Ty wiesz najlepiej,

co to jest cierpienie,

bo Ty sama cierpiałaś,

kiedy Twój Syn wisiał na krzyżu.

 

 

 

 

O, Jezu, Ty dzieliłeś wszystkich chlebem

zanim poszedłeś na mękę krzyżową.

Jezu, teraz wisisz na krzyżu,

gwoździe przebiły Twoje ręce i nogi,

jak jest napisane w Piśmie świętym,

że Syn Boży będzie cierpiał,

a trzeciego dnia zmartwychwstanie.

 

 

Boże, nie płacz,

jestem przy Tobie,

nie opuszczę Cię,

Ty jesteś moim powołaniem,

bez Ciebie życie jest okrutne.

 

Jezus przychodzi do mojego serca

i zawsze mnie pociesza:

Nie martw się że jesteś chora.

Jezus mówi mi, że cierpienie jest piękne.

 

Panie, dodawaj mi mocy,

abym zawsze wypełniała Twoją wolę

tak, jak Ty chcesz.

Chcę Ci podziękować,

że na mojej drodze

postawiłeś tak wspaniałego kapłana ks. Józefa.

Dziękuję Ci, za to, Panie!

 

 

Panie, czego chcesz od de mnie?

Przecież ofiarowałam Ci swoje życie,

swój krzyż i wszystko,

co moje należy do Ciebie.

Tylko Ty jeden

masz do mnie największe prawo,

żaden człowiek nie może mi ofiarować

tego wszystkiego, co od Ciebie otrzymuję.

Ty, Panie, dajesz mi Swoje Ciało na pokarm.

Obdarzasz swoją miłością,

której nie jestem godna.

Ty chcesz mieszkać w moim sercu,

mówisz do mnie:

Jeżeli chcesz za mną iść,

weź swój krzyż, który dałem ci

na każdy dzień i mnie naśladuj.

 

 

Boże, chcę swoje życie ofiarować za kogoś.

Boże, popatrz jak się męczę,

proszę Cię, zabierz mnie z tego świata,

a pomóż komuś.

Będę szczęśliwa, jeżeli swoim życie

komuś pomogę.

 

 

Ciągle modlę się do Ciebie, Jezu.

Wierzę, że nie odrzucisz mojej modlitwy

i prośby, którą Ci przynoszę.

 

 

Panno święta, naucz nas żyć bez grzechu.

Maryjo, Tobie oddaję w opiekę księdza Jana.

Broń go od wypadku,

bo on swoje życie poświęcił Tobie, Maryjo!

Ty wiesz, Matko, że on cię kocha.

Proszę Cię, broń go.

 

 

 

 

Panie, stoję przy twoim krzyżu

nie z przymusu, lecz z ochoty.

Ty, Panie, powiedziałeś:

Kto idzie za Mną,

będzie miał życie wieczne.

Panie, błagam Cię za księdza Krzysztofa.

Spójrz na niego, jak mi pomaga,

robi wszystko, żebym była szczęśliwa.

Mówi mi, że cierpienie jest powołaniem,

ale trzeba je wykorzystać.

Panie, dziękuję Ci za takiego kapłana,

który pomaga mi dźwigać krzyż.

 

 

Gdy jestem sama,

myślę o Twoim cierpieniu, Jezu!

Jak żołnierze poniewierali Ciebie,

a Ty, Jezu, robiłeś wszystko, co Ci kazali.

Nigdy nie porównam Twoich cierpień do moich.

 

Panienko piękna,

proszę Cię, przyjdź do mnie,

nie po to, żebym była zdrowa.

Chcę zobaczyć Cię, jaka jesteś piękna

i przytulić się do Ciebie, bo Cię kocham.

 

 

Noszę na piersiach swoich krzyż.

Nic mnie nie oddzieli od krzyża.

Zawsze go będę go nosiła.

Wolę oddać swoje życie niż rzucić krzyż,

na którym oddał Swoje życie

mój Jezus kochany.

 

 

Pani nasza, prosimy Cię,

naucz nas żyć bez grzechu,

jak Ty żyłaś w Nazarecie

zanim Bóg dał Ci Syna Jednorodzonego,

aby zgładził ludzkie grzechy.

 

 

Maryjo, szukam Ciebie,

przychodzę do świątyni,

aby podzielić się

swoimi kłopotami i cierpieniem.

Wiem, że Ty, Matko, mnie słyszysz

i chcesz mi pomóc.

Dziękuję, że porodziłaś Jezusa.

 

 

 

 

Jezu, nie mogę zrozumieć

Twojej miłości, którą mi dałeś.

Nic mnie nie obchodzi,

oprócz Ciebie, Jezu.

Chcę być ciągle przy Tobie,

całować Twoje ręce i nogi

przybite do krzyża za nasze grzechy.

 

 

Pan mówi: Czemu płaczesz?! Nie płacz!.

Panie, jak mam nie płakać,

kiedy księża nie liczą się z Tobą

i idą drogą grzechu?

Nie patrz na nich, moje dziecko,

oni nie wiedzą, co robią,

ale Ty możesz im pomóc swoim cierpieniem,

żeby zrozumieli, że niedobrze robią.

Podobnie, jak Ja na krzyżu,

Ty możesz pomóc.

 

 

 

Nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus.

Każdego dnia przychodzi do mnie

i umacnia mnie swoim Ciałem.

Przez słowa kapłana łagodzi moje cierpienie.

Każdą moją rozpacz

zamieniasz w radość i szczęście.

Moja dusza ciągle Cię pragnie, Panie!

 

 

MAMO!-TATO!

Patrzcie,

PAN JEZUS

nam się narodził tej nocy.

Maryja Go lula - jaki On piękny!

 

 

NOWY ROK!

Panie, dodaj mi mocy,

abym pomogła komuś

swoim cierpieniem w tym roku.

Panie, wiesz komu bym chciała pomóc.

Nie odrzucaj mojej modlitwy,

tylko Ty możesz ją wypełnić.

Ufam Tobie, że wysłuchasz mnie.

 

 

BOŻE, Który pomagasz wszystkim ludziom,

proszę, pomóż tym,

którzy zabłądzili idąc do Ciebie,

aby zrozumieli,

że tylko Ty im pomożesz.

MARYJO ŚWIĘTA,

przyjmij do siebie księdza Popiełuszkę.

On swoje życie oddał za wiarę.

Proszę Cię, Maryjo,

pomóż wszystkim księżom.

Broń ich od takiej śmierci.

 

Panie, spójrz,

oto już późna pora,

a ja wciąż się modlę do Ciebie, Panie,

z wiarą, że mnie słyszysz

i przygarniesz do Siebie w złej godzinie,

bo Ty nikogo od Siebie nie odpychasz.

Każdego przygarniesz do Siebie.

Dziękuję Ci, Panie, za ten dzień,

który mi dałeś,

za pomocne dłonie i za to, że wciąż jesteś ze mną.

 

Gdy Jezus chodził po świecie,

było na nim lepiej,

ale umarł na krzyżu

za nasze grzechy,

żeby nas wybawić.

 

Dzwonią dzwony na pasterkę

tej nocy Narodziło się Dziecię.

Maryja była biedna,

ale Bóg się użalił nad Maryją

i porodziła Syna,

którego nazwała Jezus,

bo tak Bóg chciał.

 

Witaj, ŚWIĘTY OJCZE, na polskiej ziemi.

Maryja Tobie pomogła,

żebyś powrócił do zdrowia.

Boże, Któryś cierpiał na krzyżu za nasze grzechy,

Ty wiesz, co to jest cierpienie,

zlituj się nad tymi, którzy też cierpią.

Jezu, przytul mnie,

z Tobą nie czuję, że cierpię,

bo Ty, Boże, pomagasz mi w cierpieniach

i za to dziękuję Ci, Jezu!

 

Święta Weroniko,

nasza siostro jedyna,

Twoje serce

widziało cierpiącego Jezusa.

Ty, Weroniko,

wycierałaś ciało Jezusa chustką.

Weroniko, naucz

wycierać łzy ludziom chorym.

 

Przychodzę do domu Jezusa

i proszę o powołania kapłańskie.

Ty, Jezu, wiesz,

jak brakuje powołań do Twojej służby,

Ty wiesz, Jezu,

jak ludzie potrzebują kapłanów.

Oddaję Ci, Jezu, swoje cierpienia za powołania.

 

Na sianku leży Jezus uśmiechnięty.

Pasterze witają Go,

a aniołowie głoszą narodzenie Jezusa.

O, Panienko, Ty wiele wycierpiałaś,

kiedy miałaś narodzić Syna Swojego.

Nie było dla Ciebie miejsca,

musiałaś narodzić Jezusa w stajence.

 

W Wielką Niedzielę zmartwychwstał Jezus

i ukazał się niewiastom.

Głoście Jezusa zmartwychwstałego.

Popychali Jezusa,

a On szedł, gdzie mu kazano.

Dziś zmartwychwstał.

O, Maryjo, dzisiaj pielgrzymuję do Częstochowy,

do Twojego pałacu,

gdzie pomagasz wszystkim.

Wierzę, że uzdrowisz mnie,

bo Ty, Matko,

nie opuścisz nikogo,

pomagasz wszystkim,

kiedy przychodzą do Ciebie.

Z Tobą życie jest piękne, MARYJO CZĘSTOCHOWSKA!

 

Sercem kocham Maryję,

bo Ona wycierpiała za nasze grzechy

pod krzyżem Syna Swojego. ALLELUJA!

 

 

Tylko dla Jezusa żyję

i chcę żyć tylko dla Jezusa,

i cierpię tylko dla Jezusa,

bez Jezusa nie mogę żyć. ALLELUJA!

 

 

Gdy jestem sama,

wiem, że Maryja jest Matką Boga Najwyższego.

Ona mi pomaga w cierpieniach,

a ja bez Niej żyć nie mogę.

 

 

 

 

Ukochany mój Obłubieńcze pragnę czuć w sobie Twoją mękę daj mi tę łaskę,bardzo tego pragnę. Przybij mnie do swojego Krzyża. Chcę być już cala tylko Twoja o mój Ukochany. Jak bardzo chcę już być z Tobą, nie chcę nikogo już nie pragnąć tylko Ciebie,o mój Umiłowany. Ty wiesz że każdego dna umieram za Tobą, proszę nie chowaj się przede mną. Chcę zawsze czuć Twoją Obecność w sobie, chce być Twoja oblubienicą na zawsze. Ty sam kieruj moim życiem. Dziekuję Ci za radość, którą mi dajesz każdego dnia, a której ja  sama nie rozumiem. Za to,że mówisz do mojego serca, że tylko naleze do CIEBIE

> O mój Ukochany proszę utul mnie Swoim sercu! Płonę z miłoścą do Ciebie, szaleję za Tobą tak bardzo że aż brakuje mi tchu. co Ty zemną robić nie rozumie tego dlaczego ja tak czuje Twoją miłość az boi bo chce już być z Tobą chcę wiedziesz jeszcze co mam z mienić swoim życiu by byś święta proszę zmieni to co Ci się nie podoba się we mnie nawiet gdy to za boi chce byś Twoja a swoje cierpienie ofiaruje za kapłanów i ss.. żeby każdego dnia dziękował Tobie za ten dar który im dałeś i żeby  inny świadczył o Tobie.            

moja ukochana ty zawsze jestes w moich rekach ty  jestes tylko moja. wiem Ukochany czuje to bardzo tak bardzo bym chcała żeby każdy czuł Ciebie  Ukochany mój Obłubieńcze pragnę czuć w sobie Twoją mękę daj mi tę łaskę,bardzo tego pragnę. Przybij mnie do swojego Krzyża. Chcę być już cala tylko Twoja o mój Ukochany. Jak bardzo chcę już być z Tobą, nie chcę nikogo już nie pragnąć tylko Ciebie,o mój Umiłowany. Ty wiesz że każdego dna umieram za Tobą, proszę nie chowaj się przede mną. Chcę zawsze czuć Twoją Obecność w sobie, chce być Twoja oblubienicą na zawsze. Ty sam kieruj moim życiem. Dziekuję Ci za radość, którą mi dajesz każdego dnia, a której ja  sama nie rozumiem. Za to,że mówisz do mojego serca, że tylko naleze do CIEBIE

> O mój Ukochany proszę utul mnie Swoim sercu! Płonę z miłoścą do Ciebie, szaleję za Tobą tak bardzo że aż brakuje mi tchu. co Ty zemną robić nie rozumie tego dlaczego ja tak czuje Twoją miłość az boi bo chce już być z Tobą chcę wiedziesz jeszcze co mam z mienić swoim życiu by byś święta proszę zmieni to co Ci się nie podoba się we mnie nawiet gdy to za boi chce byś Twoja ojmj mnie Swojej Krwi  chcę byś za nuzon Twojej Krwi a swoje cierpienie ofiaruje za kapłanów i ss.. żeby każdego dnia dziękował Tobie za ten dar który im dałeś i żeby  inny świadczył o Tobie.            

moja ukochana ty zawsze jestes w moich rekach ty  jestes tylko moja. wiem Ukochany czuje to bardzo tak bardzo bym chcała żeby każdy czuł Ciebie

-------

25 pazdziernika 2015

 O  mój Ukochany, powiedz mi, dlaczego tak bardzo boli Twoja miłość i powiedz mi czy to wszystko co czuję jest od Ciebie, bo boję sie tego, choć jest to bardzo pięknie. Prosze Cię Ukochany pomóż mi. O mój Ukochany proszę nie ran mnie tak dłużej nie mogę bez Ciebie już życ tak bardzo za TOBĄ Umiłowany tęsknię. Widzisz moje łzy tesknoty za Tobą. Zawsze się czuje niespełniona, zawsze mi Ciebie za mało. Co TY ze mną robisz nie rozumie tego ale czuję się cudownie,choć to boli. Proszę uspokuj moje serce uszyć je swoim sercu już na zawsze mój Obłubienicu...

                          ------------------------

na Adoracji, czuje nieraz jak by mnie nie było. Tak  jest,że czuję, że jestem z  NIM ogołocona  jestem ubrana tylko w blałą tunikę   Czuje przy tym ogromną miłość w duszy i radość, i pokój i chce mi sie tańczyć i płakać. Czuję jak On kładzie mnie na ołtarzu i słyszę w swojej duszy: " ty jesteś tyko moja". Czuję sie "rozpieszczana" przez Niego ale to "rozpieszczanie" jest czyste nie tak jak między kobietą i mężczyzną. Gdy całuję Jego krzyż to wariuje moje serce. ON cały czas mówi do mojej duszy bardzo piadne zawsze leżeć  krzyżem wobec Niego to piadne aż boli  Nierazjestem zmeczona bo mi Go za mało, już bym chciała być tam z Nimna zawsze. Wiem,że jest jeszcze czas. Co to jest co ja czuję? Czy to jest od Niego? I ta  radość,że aż jej za dużo nie rozumie tego co sie zemną dzieje. wer mnie czy to jest mozwie żeby tak  czuć Jego swojej duszy zawsze Mu zadaje pytanie czy to Ty mój Ukochany mówyć do mojej duszy ale tym zawsze czuje pokuj tak czuje od dziecka. A moze mi to sie wdaje nie wiem

15 listopad

O mój Oblubieńcu! Bardzo pragnę być już przez Ciebie poślubiona. Ty jeden o tym wiesz, że tego pragnę. W  moim życiu to pragnienie już było od dziecka tylko moja choroba odebrała mi to, żebym Cię mogła poślubić i być Twoja już bez odwołania. I teraz jest taka możliwość, tylko trzeba zgody Biskupa. Proszę  o pomoc S. która chce w tym dopomóc ona wie jak ja  cierpie za Tobom . Dodaj jej sił i księdzu, który chce też tego. Ja  bardzo chce być już Twoja żoną na zawsze umieram za Tobą mój Ukochany ale niech będzię Twoja wola nie moja chce być zawsze podania Tobie we wszystkim nawiet za Tobą cierpiec      

 jestem wybrana i ukochana przed mojego Ukochanego Obłubienica chce tylko życ dla Niego

 

9  kwietnie r 2016

Jezu jestem cała Twoja a Ty cały mój chce tylko byś Twoja i czuć Twoją obecność w sobie Ty Jezu jesteś całym moim życiem po za Tobom dla mnie nic nie mam i nic nie chce miec tylko Ciebie i pradne żeby Twoje życie było we mnie zeby już nie było mnie tylko Ty mój Umiłowany

 

 

 

 

Krwią Jego zostaliście uzdrowieni.

Z Listu św. Piotra.

 

 

 

 

Czym jest w moim życiu modlitwa? Dla mnie modlitwa to rozmowa z Kimś, Kto mnie zna i wie, co dla mnie jest najlepsze, tylko ja muszę Mu bardzo zaufać, że On słyszy mnie, słyszy nawet wtedy, gdy nie odpowiada na moje modlitwy. Wierzę, że zawsze mnie wsłuchuje, tylko nieraz może nie tak, jakbym tego chciała. Na modlitwie zawsze szukam woli Bożej, nie swojej i staram się nie rozdzielać swojego życia od modlitwy, nawet, gdy coś robię to staram się rozmawiać z Bogiem, mówię do Boga jak do swojego najlepszego przyjaciela, który jest zawsze przy mnie w moim życiu, mówię do Niego, jak bardzo Go kocham nawet wtedy, gdy jest mi bardzo ciężko żyć.

Gdy bardzo cierpię moja mama bardzo boleje i przeklina aż do tej pory los. Pyta: Dlaczego tak cierpię? Ja pomimo bólu zawsze jestem wesoła. Nie mogę zrozumieć mojej radości, ale bardzo wierzę, że Bóg daje to, co po ludzku jest niemożliwe, ale nie u Boga, u Niego wszystko jest możliwe.

Gdy bardzo cierpię, modlę się: Proszę Cię, Boże, o pomoc, ale nie tak, jak ja chcę, tylko to, co Ty, Panie, ode mnie chcesz. Jeżeli moje cierpienie może w tym czasie komuś pomóc, to proszę Cię, Panie, o pomoc, a jeżeli nie, to zabierz ode mnie mój ból, bo nieraz bardzo trudno jest wytrzymać. Z roku na rok nasilają się moje bóle spastyczne związane z zanikiem mięśni. W takich chwilach, gdy bardzo cierpię, czuję w swoim życiu Jezusa. Wiem, że mi pomaga i czuję, jak pochyla się nade mną i wyciera moje zapłakane oczy - tylko On Jeden mnie rozumie bardzo dobrze, jak żaden człowiek, bo On bardziej cierpiał niż ja i też był niezrozumiany przez ludzi, i też upadał jak ja, ale podnosił się i szedł dalej. Mógł przecież powiedzieć swojemu Ojcu - "nie", bo był Synem Bożym, ale powiedział "tak", bo bardzo mnie ukochał i dlatego, dzięki temu, że Jezus powiedział "tak", będę w niebie i dopiero tam będę szczęśliwa i zdrowa.

Nie potrafię sobie wyobrazić swojego życia bez Boga. Gdy budzę się rano, to oddaję siebie Jezusowi, żeby tylko On w tym dniu we mnie działał - nie ja. Proszę Go o to, żeby był przy mnie w każdym momencie mojego życia, a wtedy wszystko zniosę, każdy ból. Przez cierpienie znalazłam w swoim życiu miłość Boga i Jego bliskość, a może gdybym nie była kaleką, nie miałabym takiej wiary.

Bardzo lubię być sama w kościele, adorować Jezusa - tego, co czuję w takich chwilach nie da się opisać, ani wytłumaczyć; nic się dla mnie nie liczy tylko On, a gdy przychodzi do mnie, do mojego serca w tym białym opłatku, mówię, że ja już nie żyję - ale żyje we mnie Jezus - mój ukochany / tak mówił św. Paweł/.

Bardzo boli mnie to, że lekceważy się Najświętszy Sakrament, a przecież w tym Sakramencie żyje Jezus i czeka na każdego...

Myślę, że cierpienie jest piękne, jeżeli jest w nim Bóg. To On daje mi takich Kapłanów, którzy umacniają moje powołanie do cierpienia, bo ja swoje cierpienie traktuję tak jak, moje powołanie, a na swój wózek nazywam moim habitem.

 

Jezus przychodzi do mojego serca – zawsze

I pociesza mnie: nie martw się, że jesteś chora.

Jezus mówi mi, że cierpienie jest piękne..

 

Nieraz jest mi trudno zrozumieć ludzi, którzy litują się nad moim losem tak, jakbym była gorsza od nich, tak jakbym nie miała żadnego prawa do własnego życia na tym świecie. Mam wrażenie, że niektórzy myślą, że taka osoba jak ja, jest inna, nie potrafi być samodzielna. Dlatego czasem mam ochotę powiedzieć coś głupiego, bo nie lubię, gdy ktoś lituje się nade mną; to zawsze boli, a przecież jestem normalna, jak wszyscy ludzie, tylko inaczej się poruszam i siedzę na wózku inwalidzkim. Myślę, że osoby niepełnosprawne trzeba najpierw bardzo dobrze poznać zanim się je osądzi.

Mocno wierzę w aniołów, mam do nich szczególne nabożeństwo, pomagają mi zawsze, zwłaszcza wołam ich, gdy mama nie ma siły i niesie mnie na rękach z drugiego piętra na dół, albo potem na górę. Codziennie przed snem modlę się za wszystkich, którzy mnie o to prosili i rozdzielam między nimi cierpienia minionego dnia, ale proszę, żeby Bóg przyjął moje cierpienia za Kapłanów, aby umieli docenić jak wielki i piękny dar otrzymali od Niego.

Ja wierzę, że Bóg nie tylko pomaga tym, za których się modlę, ale pomaga szczególnie tym którzy mi pomagają - nie z litości. Są takie osoby, które bardzo wierzą, że pomagając mi, pomagają sobie - zawsze za takich ludzi dziękuję Bogu, szczególnie za ich wiarę.

Pamiętam, że gdy byłam mała zawsze płakałam, że muszę siedzieć na wózku spacerowym, a inne dzieci biegają. Myślałam, że i ja będę kiedyś chodziła, ale tak się nie stało. Bardzo płakałam na wiadomość, że nie będę chodziła. Myślałam, wtedy, że nie ma Boga, buntowałam się, dlaczego ja?! Pytałam Boga, dlaczego spotkał mnie tak okrutny los. Trwało to długo, aż spotkałam na swojej drodze kapłana, który mi pomógł. To był proboszcz w małym miasteczku, gdzie byłam wychowywana. Mieszkałam wtedy u babci, bo moja mama musiała chodzić do pracy, ale pamiętam jak bardzo chciałam być u mamy .

Ksiądz Proboszcz był pierwszym, który traktował mnie normalnie, nie jak kalekę. Od małego dziecka babcia zabierała mnie do kościoła, potem jechałam sama, odpychając się jedną nogą. Mój kapłan przygotował mnie do Pierwszej Komunii świętej, nie chciał jednak, żebym poszła ze wszystkimi dziećmi, aby mi nie było przykro. Tak więc miałam specjalną uroczystość .

Rano kiedy mnie babcia ubierała podszedł do mnie dziadek /już nie żyje/ i powiedział: musisz zapamiętać ten dzień, bo jest najpiękniejszy w twoim życiu. I tak jest do dzisiaj, bo od tamtej chwili w moich żyłach płynie Krew Jezusa.

Bardzo często mam takie dni, gdy nie mogę zapanować nad swoimi ruchami. Staram się wówczas patrzeć na swoje ciało, które nieraz mnie nie słucha, tak jakbym patrzyła na Jezusa na krzyżu i to mi bardzo w takich chwilach pomaga, bo przecież On ze mną cierpi, mój ból jest Jego bólem. Wiem, że nigdy nie będę sama, bo Jezus nigdy mnie nie opuści. Mój los jest w dłoniach mojego Oblubieńca, to On decyduje o moim życiu, nie ja .

Gdy jestem na Mszy świętej, staram się oddać Mu wszystko bez żadnego zastrzeżenia i czasem mam takie odczucie, jakby Jezus brał mnie na swoje ręce i kładł mnie na ołtarzu tak, jak kiedyś On ofiarował Swoje Ciało na ołtarzu krzyża.

Bardzo chciałabym zawsze mówić Jezusowi "amen", to znaczy "tak niech się stanie". To jest czasami bardzo trudne w moim życiu, ale ciągle się uczę od Jezusa lepiej żyć i oddawać swoje życie i cierpienie za innych, bo moje życie już do mnie nie należy tylko do mojego Oblubieńca. Bywa, że i ja nie mogę zrozumieć tego, co Jezus robi z moim życiem, to jest dla mnie za bardzo piękne, abym mogła zrozumieć.

 

a układałam a mama pomagała pisać bo ja robię bardzo dużo błędów.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

III. MODLIĆ SIĘ, ABY ŻYĆ - ŚWIADECTWA

 

Świadectwo, które było czytane na wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym 28 marca 2003 r.

 

Dzisiaj Pan powiedział do mnie: ,,Nie bój się tego, co dzieje się z twoim życiem. Pamiętaj, że Ja jestem zawsze obecny w twoim życiu i nigdy cię nie opuszczę. Będę w tym, co jest dla ciebie trudne. Tylko Mi zaufaj. Ja żyję w tobie i twój bój jest moim bólem. Czyż mogę zaprzeczyć Sobie? Czyż mógłbym cię opuścić? Nie nazywałabyś Mnie swoim Bogiem!’’

,,Proszę Cię mój Ukochany, wypełnij moje życie twoją miłością, żebym mogła zawsze czuć, że Ty jesteś we mnie i udziel mi takiej wiary, która góry przenosi; żebym umiała w każdej sytuacji przyjmować to wszystko, co Ty mi dajesz. Oto Tyś mnie stworzył i powołał na ten świat, abym była szczęśliwa. Tylko powiedz, dlaczego teraz jest mi tak bardzo ciężko żyć, że chciałabym nieraz przespać to życie i nie być dla nikogo ciężarem. Wiem, Panie, jednak, że tak często nie jest słuszne to, co ja czuję. Zabierz więc to wszystko, co się Tobie nie podoba w moim życiu, co nie jest zgodne z Twoją wolą. Proszę Cię żebyś uleczył to wszystko z czym sobie sama nie mogę poradzić.’’

 

Co znaczy w moim życiu modlitwa? Dla mnie modlitwa to jest rozmowa z kimś, kto mnie zna i wie, co dla mnie jest najlepsze. Muszę Mu tylko bardzo zaufać, że On mnie słyszy; nawet wtedy, gdy mi nie odpowiada lub nie tak, jak ja bym tego chciała. Ja zawsze szukam na modlitwie Woli Bożej, nie swojej i staram się rozmawiać z Nim. Mówię do Boga jak do swojego najlepszego przyjaciela, który mnie nie opuszcza. Mówię Mu, jak bardzo Go kocham, nawet wtedy gdy jest mi bardzo ciężko żyć.

Nie potrafię wyobrazić swojego życia bez Boga, a gdy budzę się rano, to oddaję siebie Jezusowi, żeby tylko On w tym dniu we mnie działał – nie ja. Proszę Go, by był w każdym momencie mojego życia przy mnie ... a wtedy wszystko zniosę, każdy ból. (Przecież właśnie przez cierpienie znalazłam w swoim życiu miłość Boga i Jego bliskość. Może gdybym nie była kaleką nie byłabym tak wierząca.)

 

Bardzo lubię być sama w Kościele, adorować Jezusa. Tego nie da się opisać ani wytłumaczyć, co czuję w takich chwilach. Nic się dla mnie liczy, tylko On. A gdy przychodzi do mojego serca, to w takich chwilach czuję, jak bardzo żyję i to już nie ja ale Chrystus. Ja nie potrafię wyobrazić sobie swojego życia bez modlitwy. Modlitwa jest dla mnie jak oddychanie. Gdy nie ma oddychania, wtedy nie ma życia. Każda sekunda jest moją modlitwą. Gdy jestem na Mszy świętej to staram się oddać Mu wszystko bez żadnego „ale”. Nieraz mam takie uczucie, jakby Jezus brał mnie na swoje ręce i kładł na ołtarzu - tak jak kiedyś sam ofiarował swoje Ciało na krzyżu. Naucz mnie tak kochać, jak Ty mnie ukochałeś, gdy mnie jeszcze nie było na tym świecie ... a Tyś już wiedział, że ja będę potrzebowała twojej pomocy. I dlatego wierzę, że nie ma w moim życiu przypadków; że Ty zawsze udzielasz mi swojej pomocy i jesteś ze mną, gdy jest mi bardzo źle. Czuję wtedy, jakby mi ktoś bardzo pomagał i wiem, że to Ty, mój Ukochany.

 

Gdy cierpię, to proszę Boga o pomoc ale nie tak, jak ja chcę, tylko Panie to, co Ty chcesz niech się stanie. Jeżeli moje cierpienie może w tym czasie komuś pomóc, to o to Cię, Panie, proszę. Myślę że cierpienie jest piękne, jeżeli w tym cierpieniu jest Bóg. To On daje mi takich kapłanów, którzy umacniają moje powołanie do cierpienia. Bo ja swoje cierpienie traktuję jako moje powołanie, a swój wózek nazywam swoim habitem.

Nieraz sytuacja w moim domu uniemożliwia mi obecność w kościele , gdy tego pragnę i to jest dla mnie największe cierpienie. Jednak wtedy czuję się tak, jakby On mi powiedział: „cały jestem z tobą tam, gdzie jesteś”. Ja bardzo wierzę, że to wszystko, co mnie spotyka na tym świecie ma jakiś sens, także moje łzy. Bardzo wierzę, że ostatecznie nie to życie się liczy, tylko to, co mnie czeka na tamtym świecie i dlatego ja wolę tutaj cierpieć, żeby tam móc żyć z moim Ukochanym. Tutaj moje życie, każda sekunda jest przepełniona Jego Miłością. Nie ma w moim życiu takiej chwili, żebym nie myślała o moim Oblubieńcu. Wiem, że to wszystko co ja tu piszę i czuję nie każdy jest w stanie zrozumieć.

Miłość Boga jest miłością najpiękniejszą, bo nikt tak nie kocha tak jak Bóg. Ja tego doświadczam codziennie. Bóg jest w moim życiu wspaniały. To On jest dla mnie całym moim życiem; to On pierwszy mnie ukochał. Mój Ukochany nigdy mnie nie zostawia samej. Zawsze mi daje takiego kapłana, który rozumie moją mowę. Nieraz sama się temu dziwię.

Bardzo bym chciała zawsze mówić Jezusowi: „amen” - to znaczy: „niech mi się tak stanie jak Ty tego chcesz”. To jest czasem bardzo trudne, ale w życiu ciągle się uczę od Jezusa, że lepiej jest żyć i oddawać to życie i cierpienie za innych niż ...tego nie czynić? Uczę się także i tego, że moje życie już nie do mnie należy lecz tylko do mojego Oblubieńca. Nieraz i ja nie mogę tego zrozumieć, co Jezus robi z moim życiem. To jest zbyt piękne, żeby to zrozumieć. Proszę Cię Jezu, naucz mnie, żebym się nigdy nie wstydziła mojego życia i żebym zawsze w swojej chorobie umiała dostrzegać tylko Ciebie jako mojego Oblubieńca, który się pochyla nade mną, ociera moje łzy słowami kapłana.

Gdy jestem sama w kościele i gdy patrzę na Twój Krzyż wtedy czuję jakbyś mnie brał w swoje ramiona. W takich chwilach czuję się przepełniona Twoją miłością tak, jak bym była tam gdzie mnie oczekujesz.

 

 

 

Świadectwo, które było czytane na wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym 23 maja 2003 r.

 

I ja chcę się z wami podzielić tym, co doświadczyłam w Częstochowie. Mój wyjazd do Częstochowy był pod znakiem zapytania, bo jestem trochę zmęczona tym życiem; tym wszystkim, co się dzieje w moim domu ale moja mama bardzo mnie namawiała, żebym jechała mówiąc mi, że mam bardzo dużo intencji i dlatego powinnam pojechać. Moja mama bardzo chciała ze mną pojechać, ale musiała rano pójść do pracy. Widziałam, że miała łzy w oczach z żalu.

 

Doświadczyłam ogromnej miłości Jezusa do mnie i takiego spokoju – zaufania, że to co się dzieje wokoło mnie kiedyś obróci się w dobro. Czułam mocno, jakby Jezus chciał mi powiedzieć, że On pragnie ode mnie, żebym ja, przez swoją niepełnosprawność świadczyła o nim; żebym nigdy się nie wstydziła swoich ruchów, nad którymi coraz bardziej nie mogę za panować; że dla niego jestem zawsze piękna ... a ja staram się panować nad swoimi ruchami, choć mi coraz bardziej to nie wychodzi. Nawet mój wyraz twarzy nie jest taki, jaki być powinien. Gdy się moje ruchy spastyczne nasilają, nieraz bardzo się bałam, że przez te moje miny mogłam kogoś urazić. Często mnie męczą wyrzuty sumienia, że kogoś uraziłam a Jezus tak jak by przez to chciał mi waśnie powiedzieć, żebym się nie bała tego.

 

A gdy przyszła pora do Komunii Św., mój kolega Grzegorz musiał mnie wziąć na ręce, bo było bardzo dużo ludzi i wózkiem bym nie przejechała. Wtedy, będąc na rękach, poczułam tak, jakby niósł nie tylko mnie, ale także Jezusa w moim połamanym ciele. Wiem, że to co ja piszę i co doświadczam nie każdy może rozumieć, bo to jest i dla mnie bardzo piękne ale i trudne do zrozumienia. Nieraz mówię do Jezusa: „Dlaczego tak mało ludzi doświadcza to, czego ja?” Ale wiem, że to nie pochodzi ode mnie tylko od Niego i że to wielka łaska od Boga.

 

Bardzo przeżywam fakt, że mogłam być w kaplicy u Marii. Byłam bardzo szczęśliwa. Aż miałam łzy w oczach ze szczęścia. I to jest prawda, że Jezus wie co ja potrzebuję i mogę powiedzieć: tylko mój Oblubieniec jest tak wspaniały. W moim życiu nawet nie da się tego opisać, jak bardzo jest On kochany. To On jest dla mnie całym moim życiem. To On mnie pierwszy pokochał, nie ja. Gdy byłam mała, nie chciałam Go znać, ale muszę powiedzieć, że czułam Jego obecność nawet wtedy. Wiedziałam, że jest ktoś przy mnie i bardzo mi pomaga, żebym nie robiła niepotrzebnych rzeczy. Do mnie nie docierało wtedy, że to jest Jezus. Teraz bardzo mu dziękuję, że był i że jest przy mnie. Jest moją wielką miłością. Wiem, że kiedyś Go spotkam twarzą w twarz i będzie to dla mnie coś pięknego. Żeby być tam z moim Ukochanym już na zawsze, warto na tym świecie cierpieć i być czasem - choćby i często - nie zrozumianym przez innych.

 

Mój Jezu, dziękuję Ci, że żyjesz we mnie i że ja zawsze bardzo pragnę, żebyś we mnie zawsze żył i działał przez moje życie i przez moje cierpienie tak, aby każdy mógł przed moje cierpienie zobaczyć tylko Ciebie, mój Ukochany. Żeby każdy mógł zobaczyć, Jezu, jaki jesteś dla mnie wspaniałomyślny. Dziękuję Ci za ten nos, bo mogę to wszystko napisać sama. Moim nosem mogę napisać, jak bardzo mnie kochasz. Dziękuję Ci, mój ukochany Jezu.

 

 

IV. MODLITWA ODDANIA

 


 

 

 

Ten obrazek na rysowałam sama moimi nogami ten obrazek pokazuje moje codzienne życie co dla mnie jest na tym świecie najważniejsze i dla kogo ja żyje

.

TO JEST CAŁE MOJE ŻYCIE I MÓJ SENS MOJEGO CIERPIENIA MÓJ UKOCHANY OBLIBIENIEC DLA KTÓJEGO JA CODZIENNIE SIĘ BUDZIĘ ŻEBY ŻYĆ ŻYCIEM SWOJEGO UKOCHANEGO I ŻEBY SIĘ DLA INNYCH MODLIĆ I TAK JAK MÓJ OBULBIENIEC ODDAŁ ZA MNIE SWOJE ŻYCIE PO TO ŻEBYM I JA TEŻ KAŻDEGO DNIA ODDAWAŁA SWOJE ŻYCIE i SWOJE CIERPIENIE ZA INNYCH A SZCZEGOLNIE ZA KAPŁANOW . Ten obrazek na rysowałam sama moimi nogami ten obrazek pokazuje moje codzienne życie co dla mnie jest na tym świecie najważniejsze i dla kogo ja żyje Grażka

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

2004 r. Ten obrazek na rysowałam sama moimi nogami a tą Modlitwę pisałam nosem ja mówię na swój nos, że jest ołówkiem w ręku Boga On nim pisze to, co chce i moje nogi rysują to wszystko, co Bóg chce ja przez swoje rysunki staram się pokazywać moje oddanie się Bogu To wszystko, co ja przeżywam w swoim życiu, co jest dla mnie najważniejsze dla mnie znaczy każda ofiara mszy Świętej jak ja ją przeżywam w swoim życiu i przez wszystkie moje notatki staram się napisać to, co w danym momencie moje serce czuje i może, dlatego się powtarzam, ale ja nie Piszę tak jak poeta tylko piszę to, co ja czuję bardzo jest mi trudno to wszystko opisać moje zjednoczenie się z moim ukochany Oblubieńcem tylko mogą mnie rozumieć czy osoby, którzytak samo jak ja są zakochany w Bogu i każdego dnia tak jak Jezus oddają Bogu na tym ołtarzu swoje życie i cierpienie tak jak On ofiarował swojego ukochanego Szyna na krzyż, bo bardzo nas ukochał ja jestem bardzo Bogu wdzięczna, że mam zawsze moim życiu dobrego Kapłana, na którego ja mogę na niego zawsze liczyć, gdy jest mi bardzo kiesko życie teraz mam takiego Księdza, który jest dla Mnie duchowym Ojcem, który przynosi mi Ciało mojego ukochanego Jezusa ja codziennie Bogu dziękuję za wiek dar tym darem dla mnie jest każdy dobry Kapłan, który zawsze jest zemną, gdy go potrzebuj ja myślę, że każda osoba niepełnosprawna powinna mieć takiego dobrego Kapłana, jakiego jak ja mam.

Bóg dla mnie jest moim życiem moim oddechem i moją miłością moje życie jest Jego życiem gdy by nie było w moim życiu Boga to moje życie było by bez sensu moje cierpienie to On mi nadal sens mojemu życiu i cierpieniu moje całe życie zawsze jest ukryte w Bogu w Jego ranach i zawsze chcę w Nim żyć nawet w tedy gdy już jestem bardzo zmęczona tą chorobą która mnie dopadła a która bardzo mnie wykańcza bo nawet mi nie daje się wyspać w takich chwilach mam przed swoimi oczami mego Jezusa Jego mękę i ukrzyżowanie za moje grzechy wtedy proszę Boga żeby to cierpienie się nie marnowało choć czasem jest już bardzo trudno mi oddychać to i tak mówię Bogu niech się wypełnia w moim życiu tylko Twoja wola Boże nie moja mama moja zawsze prosi Boga żeby ona tak cierpiała jak ja ale to się jej nie uda bo ja mam z Bogiem układy

 

Moim życiem jest mój Jezus On swoje ciało daje mi na pokarm żebym już nie żyła dla siebie, ale dla Niego Jezu proszę Cię zabierz ode mnie to zmęczenie moim życiem. Które bardzo ostatnio zaczyna mnie bardzo męczyć i niepokoić moje serce, że ja chyba zaczynam bardzo Cię mój Jezu ranić Ty wiesz, że ja nie chcę Tobie zadawać ból swoim życiem proszę wybacz mi moje zmęczenie z życiem i proszę Cię przychodź do mojego serca codziennie, choć przez duchową komunie, bo inaczej to jest nie możliwe Ty wiesz, dlaczego? Ja Bardzo pragnę być zawsze w Twoich ramionach i czuć zawsze przy mnie Twój oddech i zasypiać zawsze tylko w Twoich ramionach i żebym codziennie też mogła się budzić w Twoich ramionach Po to by żyć tylko z Tobą i dla Ciebie mój ukochany Jezu proszę bądź dla mnie moim całym życiem. I proszę dzisiaj przyjdź do mnie i spraw żebym już tak nie cierpiała bardzo za Tobą, bo ta tęsknota zaczyna mnie bardzo wykańczać za Tobą mój ukochany Oblubieńcu posiądź moje serce już na zawsze żebym na zawsze była tylko Twoja Dziękuje Ci mój Oblubieńcu za Księdza Jana, który zawsze mi kiedy bardzo ja pragnę Ciebie to on mi przynosi Twoje Ciało mój Oblubieńcu dziękuję, że on wie jak bardzo za Tobą ja tęsknię dziękuję Ci za niego, że jest przy mnie zawsze wtedy gdy mi jest bardzo trudno żyć jak mam Tobie dziękować, że zawsze dajesz dobrego Kapłana dzięki Ci za To mój Oblubieńcu i za to że przyszedłeś na ten świat by móc żyć w moim cierpieniu i jazem zemną cierpieć i bym żyła w Tobie a Ty we mnie mój ukochany Oblubieńcu proszę Cię mój ukochany żyj zawsze we mnie w moim cierpieniu żebym zawsze czuła Cię swoim w życiu i żebym nigdy nie z marnowała swojego cierpienia Ty mnie przez mój wózek i przez cierpienie poślubiłeś mnie tak jak oblubieniec poślubia oblubienicę .

Grażyna Szczepaniak

 

 

 

 

 

 

 

Ja układałam a mama pomagał pisać i ks Jan i mój kolega bo ja robię bardzo dużo błędów. Ja to wszystko napisałam moim nosem a rysuje też sama moimi nogami ja nie uczyłam się gdy była pora na naukę a potem gdy ja już chciałam się uczyć to było już za późno. Nitki nie chciał mnie uczyć czytać. Teraz tego bardzo żałuję, że nie skończyłam szkoły. Niektórzy uprzedzili mnie, twierdząc, że i na nic to mi się nie przyda. To, że umiem czytać choć trochę i wyraźniej mówić zawdzięcza Bóg że na mojej drodze spotkałam Pani Grażynie psycholog z sąsiedniego bloku, która bardzo się zajęła mną ja jej nie tylko zawdzięcza że mogę czytać ale i to że mogę się poradzić teraz z komputerem. Bo bez czytania to bym nie dała rady z komputerem bo nie raz on się za wiesza i trzeba czytać jego polecenia ­

 

To ja jestem i mój Ukochany Oblubieniec tam w niebie będę Z nim będę tanczyła choć moje życie to taniec dla Niego.I tak się czuję gdy przyjmuje go do swojego serca On bierze mnie na swoje ręcę i ze mną tan czy tak jak by mi mówił Ja wszystko o tobie wiem ty wiesz że Dla Mnie liczy się twoja miłośc do Mnie ze nie żyjesz tylko dla siebie ale innych

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Mój ukochany Oblubieniec zawsze żyje w moim sercu moje serce to jest dla niego mieszkaniem a moje ciało jest Jego ciałem jak dobrze że Ty jesteś w moim życiu że mogę Ci powiedzieć każdy swój ból i każde nie zrozumienie przez innych Ty jeden wiesz jak to boli proszę uzdrów moje serce żebym nie czuła takiej nie chęci do tej osoby która mnie zraniła dziękuje ci mój Ukochany Oblubieńcze za to że byłeś zemną gdy nie rozumiałam co się dzieje ale Ty mówiłeś o mnie każdemu że potrzebuję modlitwy wybacz mi że kolejny już raz w swoim życiu przybiłam Cię do krzyża proszę mój Oblubieńcu żebym już Nidy Cię nie raniła i żebym zawsze była Twoja mój ukochany Oblubieńcu przy tul mnie do swojego serca ja chcę w nim odpocząć

bo jestem już bardzo tym wszystkim zmęczona już się zagubiłam nie rozumie dlaczego tak ludzie kaleczą miłosć proszę powiedz mi mój ukochany czy ten świat już tak naprawdę już jest tak bardzo zepsuty? Pomóż mi żebym jeszcze potrafiła komuś zaufać niby już jest okej ale jednak gdzieś w środku nadaj jeszcze boli mnie to że tak naprawdę nie warto jest komuś zaufać

Jezus dziękuje ci za rekolekcje za każdzi mój dzien. Że codziennie po kazywałeś mi że życie bez zaufania komuś to nie ma sensu i że nikt nie powinien żyć tylko dla siebie tylko tez dla innych że nic nie ma w tym złego gdy boje się o przyjaciela

2006-07-16

 

 

13 września 2009

byłam dziś u brata tylko skoda że mogę wychodzić na powietrze bardzo rzadko nie tak jak kiedyś to wszystko przez mojego ojca że tak mieszkam za wysoko a mama jest chora i nie ma już siły by mnie nosić na drugie piętro ja nie myślałam że berdzie miała takie życie że muszę siedzieć w domu bo tak mój ojce chce ja która kiedyś przychodziłam do domu tylko na noc teraz nawet nie mogę iść do kościoła bo nie mam jak to mój ojciec zabrał mi moje życie on by chciał by już mnie nie było... Boże proszę Cię pomóż by to życie tak nie bolało bo już nie umie żyć bez Ciebie i bez Eucharystii proszę pomóż mi Boże Grażyna

 

 

 


 

 

 

Kim jest dla mnie Jan Paweł II ? Proszę wpisac na moje GG. 6474372

 

Jak zwykle w niedziele po poludniu, tak i tego majowego dnia 2005roku, siedzielismy z cala rodzina w salonie. Nagle dostalam sms-a.

- Mamo, to ja pojde z Magda na spacer dobra?

- Po tym, co ci zrobila!? Chcesz z nia jeszcze rozmawiac... Jasne, mzoesz... Ale szanuj troche siebie, dziecko!

- A przeciez papiez uczyl, zeby przebaczac... - sama bylam zdziwiona tym, co powiedzialam. Rodzice chyba jeszcze bardziej....

Taaak... 2. kwietnia, w sobote, bylam jak zwykle zabiegana. Praca domowa, sprzatanie, teatr. Wiedzialam, ze JPII jest chory. Ale przeciez nie bede z tego powodu zalewac sie lzami - mam swoje zycie. Szczerze - niewiele sie tym przejmowalam._ Watykan podal oficjalny komunikat. Jan Pawel II nie zyje... - slowa reportera jakby rozmywaly sie gdzies w mojej glowie... Co? Jak to? Co powinnam robic? Plakac? Wrocic do swoich zajec? Oczy same mi sie spocily.

Wlasciwie dopiero tego wieczoru zdalam sobie sprawe, ze on tyle mowil do mlodych, a jego slowa tak malo nas obchodzily. Nas, mnie.

Mysle, ze po jego smierci nie stalam sie lepsza. Nikt tak naprawde sie nie wybielil. Po prostu zaczelam bardziej myslec nad tym, co chcial nam przekazac. Za pozno? oliwka!:)

 

kim?<myśli>ciezko tak krotko powiedziec o kims tak wielkim...ale jestem wdzięczny za to ,że dzieki Niemu poznałem modlitwe różańcową..i przekonał mnie o tym, że modlirwa ta ma wielką moc...więc w pewnym sensie jest dla mnie nauczycielem... Tomek

 

 

Jest wielkim człowiekiem wzorem do nasladowania to święta osoba

 

Jan Paweł II mimo iż był zwykłym prostym człowiekiem pokazał nam jak żyć i postępować. Myślę ze zjednoczył tak dużo ludzi dzięki swojej czystej i bezgraniczniej miłosci do ludzi a przede wszystkim do Boga dla którego poświecił swoje życie.Jest moim najwiekszym autorytetem

Agnieszka

 

 

Ukochany Ojcze święty!

 

Ty który dziś oddałeś swojego Ducha w ręce by się narodzić do Nowego życia gdzie już nie ma Bólu ani łez już jesteś w ramionach Boga i Marii której tak bardzo zaufałeś ja wierze bardzo że Ty zemną jesteś i modlisz się za Moje wszystkie intencje które Zawsze Ci pisałam już nie muszę Ci pisać bo już wszystko widzisz z góry i proszę cię mój ukochany Ojcze święty mój ból za Tobą że już nigdy nie otrzymam od Ciebie żadnego listu Dziękuję że nigdy mnie nie zawiodłeś choć Tak bardzo byłeś zajęty to i tak zawsze mi odpisałeś Będę zawsze o Tobie pamiętała i Ty proszę pamiętaj o mnie i moją mamię

Tą Modlitwę pisałam sama moim nosem

 

9 kwiecień R 2005

Grażyna Szczepaniak

 

 

 

Jan Paweł II jest dla mnie drogowskazem i nauczycielem, człowiekiem o nieziemskiej sile wewnętrznej, świętym z krwi i kości. Był wymagający wobec nas, ale patrząc na to jak żył, nietrudno zauważyć, że o wiele więcej wymagał od siebie. Całe jego życie było potwierdzeniem jego słów. Oto co widzę, kiedy myślę o nim i czego chciałabym się od niego uczyć :zaufanie Bogu, miłość do człowieka, samodyscyplina, wytrwałość. A był przy tym taki ciepły i naturalny, jakby osobiście i od dawna znał każdego kogo spotykał, i jakby nie mówił do tłumu, tylko do konkretnych osób. Po prostu właściwy człowiek we właściwym miejscu.

Ilona Pietrzyk

 

skanuj0006.jpg skanuj0001.jpg 

 

 

 

  skanuj0002.jpg skanuj0005.jpg skanuj0004.jpg  m.JPG mm.JPG  skanuj0004.jpg Kasia.jpg ks Jan moj spowiednik bardzo duzo mi pomaga i mój bardzo dobry przyjaciel.jpgWanda Grymuza i Kasia w moim pokoju.jpg Wanda Grymuza i Magda Pietras w kaplicy pulawach.jpg maciek.jpg 5.jpg s, Daniela.jpg 1.jpg <!-- @page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm } P { margin-bottom: 0.21cm } A:link { color: #000080; text-decoration: underline } -->

TUTAJ JESTEM W HABICJE DZIEWCZYNY MNE PRZEBRALY      

 

 

 

WIADOMOŚCI.odt


43DZIENNICZEK_DUCHOWY_GRAZYNY_SZCZEPANIAK