Wszystkie pliki w tym chomiku pochodzą z sieci.

Zgodnie  z  polskim  prawem  ściągnięte  pliki  posiadające  prawa  autorskie  można  przechowywać  na  dysku  przez  24 godziny.  Administrator  tego  chomika nie odpowiada za  znajdujące  się tu pliki. Jeśli  chcesz  pobrać musisz po 24h ( od momentu pobrania ich na dysk ) skasować je ze swojego komputera.  PAMIĘTAJ !!!......,że pliki objęte prawem autorskim wolno zgrywać z sieci jedynie,jeżeli posiada się ich oryginalną wersię,a ściągniętą kopię będzie się traktować jako zapasową !!!. Autor chomika nie ponosi żadnej odpowiedzialności za    niezgodne z prawem wykorzystywanie zasobów  znajdujących się na tej stronie !!!

Dozwolony użytek", o którym mowa w art. 23 - 35 ustawy, to dość spory zakres wyjątków od autorskiego monopolu. Zawsze jednak twórca ma prawo do wymienienia go jako autora oraz jego utworu jako źródła. Ustawa w tym oddziale stanowi przede wszystkim, że bez zezwolenia twórcy każdy może nieodpłatnie do użytku osobistego wykorzystywać już upublicznione utwory (za wyjątkiem "utworu" architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego).

Dla celów tego opracowania skoncentrujmy się zwłaszcza na art. 25 ustawy, który stanowi (podkreślenia moje - RZ) , iż:

"Wolno rozpowszechniać w celach informacyjnych w prasie, radiu i telewizji:

1.  już rozpowszechnione:

1.  sprawozdania o aktualnych wydarzeniach,

2.  aktualne artykuły i wypowiedzi na tematy polityczne, gospodarcze i społeczne,

3.  aktualne zdjęcia reporterskie,

2.  krótkie wyciągi ze sprawozdań, artykułów i wypowiedzi, o których mowa w pkt. 1 lit. a/ i b/,

3.  przeglądy publikacji i utworów rozpowszechnionych,

4.  mowy wygłoszone na publicznych zebraniach i rozprawach ; nie upoważnia to jednak do publikacji zbiorów mów jednej osoby

5.  krótkie streszczenia rozpowszechnianych utworów."

Należy dodać, że rozpowszechnianie powyższych utworów dozwolone jest zarówno w oryginale, jak i w tłumaczeniu. Wynagrodzenie z tego tytułu należy się wyłącznie autorowi wykorzystanych utworów, o których mowa w ust. 1 pkt. 1 lit. b/ i c/.

W opracowaniu "CZY INTERNET JEST PRASĄ?" doszliśmy do wniosku, że niezupełnie. Do Internetu mają zastosowanie niektóre przepisy Prawa prasowego. W mojej ocenie nie ma jednak podstawy prawnej do traktowania Internetu jako prasy, co na gruncie ustawy o prawie autorskim oznacza, iż przepisy o "dozwolonym użytku" nie dotyczą Internetu, tj. nie ma podstawy prawnej do nieodpłatnego publikowania w Internecie utworów, o których mowa w art. 25 ustawy.

Warto jednak zwrócić uwagę na wynikające z "dozwolonego użytku" uprawnienia prasy, radia i telewizji. Media te mogą odpłatnie rozpowszechniać "aktualne (...) wypowiedzi na tematy polityczne, gospodarcze i społeczne" (vide art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b/), a także "mowy wygłoszone na publicznych zebraniach" " (vide art. 25 ust. 1 pkt. 4). Czy zatem wypowiedzi o charakterze politycznym, gospodarczym i społecznym, które są umieszczane na internetowych listach dyskusyjnych, można cytować bez zgody ich autorów, chociaż odpłatnie? Czy listy dyskusyjne w Internecie można traktować jako "publiczne zebranie" w rozumieniu ustawy?

Sądzić wolno, że cytowanie w mass-mediach - bez zgody autora - "aktualnych wypowiedzi" na wskazane tematy, które zostały przez tegoż autora umieszczone w Internecie (na stronie www lub na ogólnodostępnej liście dyskusyjnej) jest całkowicie legalne. Trzeba przy tym wskazać, że autor takiej wypowiedzi nie ma już prawa jej autoryzacji (w myśl prawa prasowego), bowiem autoryzacja wypowiedzi dokonana została poprzez własnoręczne sformułowanie tej wypowiedzi na piśmie! Dyskutując w Internecie na aktualne tematy polityczne, gospodarcze i społeczne, należy zatem starannie dobierać słowa, pamiętając o prawie dziennikarzy do cytowania tych wypowiedzi w mass-mediach, bez pytania autora o zgodę. Jedynym wymogiem, który dzienikarze muszą respektować, jest podanie przy tym danych autora wypowiedzi (jeśli je podał) oraz źródła, tj. miejsca w Internecie, skąd wypowiedź ta została zaczerpnięta. Autor zacytowanej wypowiedzi ma też prawo do wynagrodzenia.

Istotne jest tu jednak pewne zastrzeżenie. Otóż dostęp do wypowiedzi, która następnie zostanie zacytowana musi mieć charakter publiczny. Bez wątpienia naruszeniem praw autorskich (a także tajemnicy korespondencji) byłoby zacytowanie - przez kogokolwiek - fragmentu z elektronicznie przesyłanego listu (e-mail), niezależnie od tego, ile osób byłoby jego nadawcą. Podobnie, za naruszenie praw autorskich należałoby uznać zacytowanie wypowiedzi pochodzącej z zamkniętej listy dyskusyjnej, tj. z listy, niedostępnej dla osób z zewnątrz. Poprzez sformułowanie "lista niedostępna" należy rozumieć tu taką listę, która nie daje osobom spoza listy technicznej możliwości wglądu w treść publikowanych na niej wypowiedzi.

Idźmy dalej. Czy internetowa lista dyskusyjna jest "publicznym zebraniem" w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych? Ujmując inaczej - czy wolno opublikować w prasie, radiu czy telewizji - "dla celów informacyjnych" - zapis dyskusji z internetowej listy dyskusyjnej, i to bez pytania autorów zacytowanych wypowiedzi o zgodę? Pytanie jest ważkie, także i dlatego, że w tym przypadku autorom nie przysługuje żadne wynagrodzenie z tytułu zacytowania ich "mowy".

Sądzić wolno, że nie ma podstaw prawnych do interpretowania Internetu, czy internetowych list dyskusyjnych jako "publicznego zebrania" w rozumieniu ustawy o prawie autorskim. Po pierwsze dlatego, że na gruncie polskiego prawa w ogóle nie ma prawnej definicji takiego "zebrania". Sądząc po użytym terminie, obok "publicznych" winny istnieć zebrania "niepubliczne", brak jednak wyraźnego kryterium ich rozróżnienia. W ustawie prawo o zgromadzeniach np. przyjmuje się, że liczba 15 osób stanowi kryterium "zgromadzenia". Ustawowej definicji "zebrania", a także kryterium rozróżniania zebrania "publicznego" od "niepublicznego" - po prostu nie ma. Po drugie, uznanie Internetu, bądź internetowej listy dyskusyjnej za "publiczne zebranie" stanowiłoby ewidentne rozszerzenie znaczeniowe norm o "dozwolonym użytku", zawartych w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Nie od rzeczy będzie tu przypomnienie, że normy te definiują wyjątki od monopolu autorskiego, zaś rozszerzanie ich listy stanowić będzie ewidentną nadinterpretację prawa.

Na zakończenie celowe byłoby omówienie jeszcze jednego "dozwolonego użytku", przydatnego w realiach cybernetycznej sieci, tzw. prawa do cytatów. Art. 29 ust. 1 prawa autorskiego stanowi, iż:

"Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości."



Wiecej: http://www.eioba.pl/a2576/prawo_autorskie_w_internecie#ixzz1EJZvg4SV

JEŻELI MIMO WSZYSTKO KTOŚ CZUJE SIĘ URAŻONY TO PROSZĘ O INFO