obok zdjęcie -dworek w Bezledach H. 654321
widziany: 15.02.2024 15:58
-
268 -
67355 -
56909 -
638
127327 plików
80284,64 GB
Państwowy system emerytalny w Polsce musi paść, nie ma innego wyjścia. To nie jakaś kasandryczna wizja, ale wniosek wyciągnięty z wyraźnych zmian oraz tendencji w demografii i emigracji. Przed śmiercią systemu będą oczywiście drgawki, będzie się bronił, jak najdłużej podtrzymując posady urzędników i władzę polityków nad ogromnymi sumami pieniędzy. Będą więc najpierw likwidacja dziedziczenia, potem podwyżka wieku emerytalnego do 70 lat a może i wyżej, obniżki średnich emerytur, likwidacja przywilejów emerytalnych, obciążenie składkami wszystkich rodzajów umów. A po tych heroicznych wysiłkach demografia i ludzie, uciekający na emigrację przed coraz bardziej opresyjnym państwem, i tak zatopią system.
NIK poniewczasie ogłosiła, że przy obecnych parametrach - biorąc pod uwagę wiek emerytalny, tendencje demograficzne, emigrację, długość życia - system i tak się zawali. Obiecanki, że ZUS da wyższą niż OFE emeryturę, bo ma większą stopę zwrotu, można będzie sobie włożyć między bajki, podobnie jak inne solenne przysięgi rządzących. Sytuacja realnie wygląda bowiem tak: rząd da na emerytury tyle, na ile go będzie stać. I to jest jedyny pewnik obecnego systemu.
Trzeba zapamiętać jeden podstawowy fakt: ZUS nie ma żadnych pieniędzy! To, co dostaje od wpłacających, natychmiast idzie na wypłaty. Jeśli nawet wmawiano nam niedawno, że wzrost na koncie w ZUS (waloryzacja) jest większy, niż na koncie w OFE, to jest to mowa do naiwnych. Za takich niestety rząd ma swoich wyborców.
-
1 -
4 -
6 -
1
12 plików
211,25 MB