Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Stanisław Wyspiański - Bóg Ojciec - Stań się !.jpg

WiDI19 / 2006 / Stanisław Wyspiański - Bóg Ojciec - Stań się !.jpg
2006 - Stanisław Wyspiański - Bóg Ojciec - Stań się .jpg
Download: Stanisław Wyspiański - Bóg Ojciec - Stań się !.jpg

36 KB

(250px x 413px)

0.0 / 5 (0 głosów)
Stanisław Wyspiański „Bóg Ojciec – Stań się!”, witraż, 1897–1904, kościół św. Franciszka z Asyżu, Kraków

W różnych porach dnia ten obraz wygląda inaczej. Wszystko zależy od ilości i kierunku padającego światła. Stanisław Wyspiański w pełni wykorzystał fakt, że jego dzieło jest witrażem. Promienie słońca sprawiają, że w kompozycji umieszczonej w zachodniej ścianie krakowskiego kościoła franciszkanów ciągle znajdujemy coś nowego, tak jakbyśmy wciąż byli świadkami aktu stworzenia świata. Przyzwyczajeni jesteśmy do starotestamentalnej kolejności stwarzania świata: najpierw Bóg oddziela światłość od ciemności, następnie powierzchnię wód oddziela od sklepienia niebieskiego. Tymczasem na witrażu Wyspiańskiego wszystko dzieje się naraz. Artysta ukazuje Boga powołującego świat do istnienia z chaosu. Taki też tytuł („Świat wyprowadzony z chaosu”) Wyspiański początkowo nadał swej kompozycji.
Majestatyczna postać Stwórcy dominuje w kompozycji. Artyście pozował brat jego matki – Adam Rogowski. Był uczestnikiem powstania styczniowego, po jego klęsce został wywieziony na Sybir. Po wielu latach wrócił do Krakowa jako siwy starzec, niespełna sił umysłowych. Z puszką w ręku błąkał się po mieście, zbierając datki na weteranów powstania... Olbrzymi (846 x 390 cm) witraż został zamontowany w październiku 1904 roku. Wyspiański osobiście czuwał nad robotami montażowymi. Potem wbiegł do kościoła, zatrzymał się w środku nawy, odwrócił i po raz pierwszy spojrzał na swe dzieło. Powiedział wówczas tylko trzy słowa: „Dobrze. Całkiem dobrze”.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
2006 - Rembrandt - Święty Mateusz Ewangelista.jpg
Rembrandt Harmenszoon van Rijn, „Święty Mateusz Ewangeli ...
Rembrandt Harmenszoon van Rijn, „Święty Mateusz Ewangelista”, olej na płótnie, 1661,Luwr, Paryż Święty Mateusz nie patrzy na zapisywane przez siebie strony papieru. Jego oczy wpatrzone są w dal. Wyraźnie jednak czujemy, że niczego tam nie wypatruje. Jest głęboko zamyślony. Artysta podkreśla to zamyślenie Ewangelisty gestem jego lewej ręki, mimowolnie gładzącej brodę. Rembrandt był mistrzem portretu psychologicznego. Oświetlona twarz portretowanej osoby zwykle kontrastuje w jego dziełach z pogrążonym w mroku tłem. Ten obraz nie jest jednak zwykłym portretem Ewangelisty. Głównym tematem dzieła jest powstawanie Ewangelii. Dlatego jasne światło pada też na piszącą rękę Mateusza i na karty Pisma Świętego. Ewangelie to pisma natchnione, których powstanie inspirował Bóg. To najważniejsze przesłanie obrazu Rembrandta. Za plecami Mateusza widzimy anioła, szepczącego do ucha Świętego. Z tych podszeptów rodzą się kolejne zdania zrodzone w umyśle Ewangelisty. Tak powstawała Ewangelia według świętego Mateusza… Rembrandt czasami nadawał swoją twarz malowanym przez siebie osobom. Tym razem postąpił inaczej. Jako anioła sportretował swojego ukochanego syna Tytusa, jedyne żyjące jeszcze wówczas dziecko artysty i ukochanej żony Saskii, zmarłej w 1642 roku. Tytus w chwili malowania obrazu miał 20 lat. Zmarł osiem lat później na ospę. Rembrandt przeżył go o kilka miesięcy.
2006 - Spinello Aretino - Opowieści o św. Benedykcie.jpg
Spinello Aretino, „Opowieści o św. Benedykcie”, fresk, 1 ...
Spinello Aretino, „Opowieści o św. Benedykcie”, fresk, 1387, Kościół San Miniato al Monte, Florencja Ściany zakrystii kościoła San Miniato al Monte we Florencji są pokryte kilkunastoma freskami. Malowidła łączą się w jedno wielkie dzieło, które miało ukazać koleje życia św. Benedykta. Spinello di Luca Spinelli, zwany Aretino, oparł się na dwóch dziełach literackich o św. Benedykcie. Autorem jednego z nich był św. Grzegorz Wielki, drugiego – Jakub da Voragine. Dwie sceny umieszczone u góry przedstawiają ważne epizody z młodości świętego. Z lewej strony widzimy go na białym koniu, jak wyjeżdża z Rzymu. Nie była to zwykła podróż. Benedykt studiował w Wiecznym Mieście. Zawiedziony upadkiem w nim moralności, postanowił rzucić naukę, by szukać Boga w odosobnieniu. Odjeżdżając, żegna się z rodzicami. Na fresku z prawej strony artysta przedstawił pierwszy cud, który sprawiła modlitwa Benedykta. Pewnego dnia usługująca mu kobieta połamała narzędzie służące do czyszczenia i przesiewania pszenicy. Modlitwa świętego miała tak wielką moc, że podczas jej trwania narzędzie się naprawiło. W środkowej części przedstawienia widzimy kobietę podającą uszkodzony przedmiot świętemu, z prawej Benedykt pogrąża się w modlitwie. Dwie sceny umieszczone poniżej pochodzą z czasów, gdy Benedykt mieszkał już w założonej przez siebie wspólnocie na Monte Cassino. Z lewej święty odbiera hołd Totili, króla Ostrogotów. Hardy Totila, jadąc na Monte Cassino, przebrał w królewskie szaty swego sługę, chciał bowiem zażartować z Benedykta. Święty natychmiast odkrył prawdę i napomniał króla. Skruszony Totila, widząc przenikliwość zakonnika, padł na kolana. Z prawej strony Aretino przedstawił scenę zgonu świętego. Jego doczesne szczątki leżą na łożu śmierci, a dusza (z lewej strony u góry) po trzymanym przez aniołów dywanie podąża do nieba.
2006 - Andrea del Sarto - Ofiara Abrahama.jpg
Andrea del Sarto, "Ofiara Abrahama", olej na desce, 1527 ...
Andrea del Sarto, "Ofiara Abrahama", olej na desce, 1527–1530, Gemäldegalerie, Drezno Temat dzieła został zaczerpnięty ze Starego Testamentu. Bóg, chcąc wypróbować lojalność Abrahama, nakazał mu złożyć ofiarę z jego syna Izaaka. Izaak był wówczas jedynym synem sędziwego patriarchy. Zrozpaczony Abraham postanowił wypełnić nakaz Boga. Kiedy miał zadać śmiertelny cios, powstrzymał go anioł, wskazując na baranka, którego patriarcha winien złożyć w ofierze zamiast swego syna. Ta dramatyczna scena często była przedstawiana przez artystów. Na obrazie Andrei del Sarto Abraham lewą ręką przytrzymuje syna na ofiarnym ołtarzu, a prawą mocno ściska nóż. Pełne bólu i lęku twarze Abrahama i Izaaka przełamują konwencje tradycyjnego malarstwa renesansowego. Artysta przedstawił chwilę, w której z nieba nadszedł ratunek dla Abrahama i jego syna. Koło głowy patriarchy pojawia się anioł, który palcem wskazuje na baranka błąkającego się koło ołtarza. Zaskoczony Abraham obraca głowę w kierunku anioła. Z jego twarzy nie zniknął jeszcze ból. Decyzja Boga dopiero za chwilę do niego dotrze. Przerażony Izaak nie zdaje sobie sprawy z tego, co się dzieje. W tle po prawej stronie u dołu obrazu widzimy leżącą postać. Jest to prawdopodobnie rozpaczająca Sara, małżonka Abrahama i matka Izaaka. Andrea del Sarto naprawdę nazywał się Andrea d’Agnolo di Francesco. Ponieważ jednak jego ojciec był znanym florenckim krawcem, nazywano go Andrzej od Krawca (Andrea del Sarto).
2006 - Jean Clouet - Portret Franciszka I jako św. Jana Chrzciciela.jpg
Jean Clouet, "Portret Franciszka I jako św. Jana Chrzcic ...
Jean Clouet, "Portret Franciszka I jako św. Jana Chrzciciela", olej na desce, 1518, prywatna kolekcja Jean Clouet, „Portret Franciszka I jako św. Jana Chrzciciela”,olej na desce, 1518, prywatna kolekcja Święty Jan Chrzciciel powiedział o Jezusie: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1, 29). Dlatego na obrazie Jeana Cloueta wskazuje palcem na baranka. Żeby nie było wątpliwości, że chodzi o Chrystusa, barankowi towarzyszy krzyż. A Jan, zgodnie ze słowami Pisma Świętego (Mt 3,4, Mk 1,6), jest ubrany w wielbłądzią skórę. Artysta inspirował się powstałym nieco wcześniej obrazem Leonarda da Vinci. U Leonarda święty, przedstawiony na ciemnym tle, wskazuje palcem na krzyż, jednocześnie ukazując niebo. Clouet maluje taki sam krzyż i takie samo ciemne tło, pozwalające widzowi skupić uwagę wyłącznie na postaci Jana. Powtarza również gest wskazania palcem. Obraz Jeana Cloueta jest jednak nie tylko artystyczną wizją postaci św. Jana Chrzciciela. Święty ma twarz króla Francji Franciszka I Walezjusza. Wielcy władcy miewali bowiem czasem dziwne kaprysy. Clouet od 1516 roku był malarzem nadwornym tego monarchy. W 1518 r. otrzymał polecenie sportretowania chlebodawcy jako św. Jana. Zagadkową rolę odgrywa namalowana w lewym górnym rogu papuga. Ptaki te były w XVI wieku bardzo drogie, uważane wręcz za symbol luksusu. Władców malowano więc czasem z ich ulubionymi papugami. Jednocześnie jednak wiadomo, że papuga potrafi naśladować ludzką mowę bez jej zrozumienia. Czy Clouet chciał pokazać, że król, nakazując sportretować się w roli świętego, zachował się jak papuga? Czy odważył się zakpić ze swego monarchy? Dziś nie sposób już odpowiedzieć na te pytania.
2006 - Juan de Flandes - Zesłanie Ducha Świętego.jpg
Juan de Flandes, "Zesłanie Ducha Świętego", olej na desc ...
Juan de Flandes, "Zesłanie Ducha Świętego", olej na desce, 1514–1518, Muzeum Prado, Madryt Juan de Flandes przedstawił Zesłanie Ducha Świętego inaczej niż robili to artyści średniowieczni. Tradycyjnie bowiem wśród Apostołów z trudem można było dostrzec Matkę Bożą. Była ona tak samo jak uczniowie Jezusa zaskoczona niezwykłym wydarzeniem, opisanym w Dziejach Apostolskich: „Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić” (Dz 2, 2–4). Tymczasem cała uwaga hiszpańskiego mistrza skupia się na postaci Maryi. Wyraźnie widać, że tylko ona doskonale wie, co się dzieje. Jej twarz jest spokojna, a ręce złożone do modlitwy. Na kolanach trzyma otwarte Pismo Święte. Właśnie czytała Apostołom. Duch Święty pod postacią gołębia zatrzymał się nad Nią, wysyłając języki ognia w kierunku przerażonych Apostołów. Juan de Flandes malował swój obraz w latach 1514–1518, a więc na krótko przed pojawieniem się w Europie fali reformacji. W katolickiej Hiszpanii bardzo wzrósł wówczas kult Najświętszej Maryi Panny. Zapewne dlatego na obrazie, przygotowywanym dla kościoła San Lazaro w Palencii, Matka Boża nie tylko siedzi w centrum kompozycji, na podwyższeniu, w ozdobnym fotelu, ale także jakby pośredniczy w Zesłaniu Ducha Świętego.
2006 - Leonardo da Vinci - Madonna w grocie.jpg
Leonardo da Vinci, „Madonna w grocie”, olej na desce, 14 ...
Leonardo da Vinci, „Madonna w grocie”, olej na desce, 1483–1485, Luwr, Paryż W „Madonnie w grocie” Matce Bożej towarzyszą dzieci: Jezus (z prawej) i św. Jan Chrzciciel. Za Jezusem klęczy anioł. Gesty przedstawionych osób są niezwykle wymowne. Św. Jan Chrzciciel klęka przed Zbawicielem, oddając Mu hołd, natomiast Jezus wyciąga do góry rączkę w geście błogosławieństwa. Anioł klęczący za plecami Chrystusa pokazuje wyraźnie palcem na Jana Chrzciciela, a twarz zwraca w stronę widzów. Pełni on rolę komentatora. Wskazuje osobom oglądającym obraz, że Jezus błogosławi św. Janowi Chrzcicielowi. A wszystko odbywa się pod opieką Matki Bożej, dobrotliwie patrzącej na tę scenę. Obraz istnieje w dwóch, bardzo podobnych wersjach. Starsza znajduje się w paryskim Luwrze, nowsza – w londyńskiej National Gallery. Skąd się wzięła druga wersja? Otóż obraz zamówiło u Leonarda 25 kwietnia 1483 r. Bractwo Niepokalanego Poczęcia NMP, działające przy mediolańskim kościele San Francesco Grande. Leonardo miał namalować główny obraz ołtarzowy, a boczne zamówiono u braci Jana i Ambrożego de Predis.
2006 - Giovanni Battista Tiepolo - Niepokalane Poczęcie.jpg
Michelangelo Merisi da Caravaggio „Wieczerza w Emaus”, o ...
Michelangelo Merisi da Caravaggio „Wieczerza w Emaus”, olej na płótnie, 1601–1602, National Gallery, Londyn Dwaj uczniowie Jezusa, kilka dni po Jego śmierci, wybrali się do Emaus, wioski pod Jerozolimą. Po drodze spotkali nieznajomego, którego zaprosili na kolację w gospodzie. W chwili, gdy łamał i błogosławił chleb, zorientowali się, że to zmartwychwstały Chrystus. Właśnie tę chwilę, z Ewangelii według św. Łukasza, namalował Caravaggio. Modelami artysty byli, jak w większości jego dzieł, ubodzy ludzie, podpatrzeni podczas posiłku w karczmie. Caravaggio zrezygnował z „oznaczania” Jezusa aureolą. Spośród pozostałych osób wyróżnia Go tylko skupione na Jego postaci światło. Widzimy chwilę, w której Jezus błogosławi chleb. Obaj uczniowie patrzą na Jego rękę i w tym momencie przypominają sobie ustanowienie Eucharystii. Nagle zaczynają rozumieć, kto siedzi koło nich. Stojący obok Chrystusa karczmarz patrzy na całą scenę zdziwiony, nic z niej nie rozumiejąc. Na stole leżą potrawy składające się na zwykły posiłek w gospodzie. Na pierwszym planie nie widzimy jednak chleba i wina, lecz kosz z owocami. Wielu historyków sztuki dopatruje się tu znaczeń symbolicznych, zwracając uwagę, że są to owoce jesienne, a wieczerza w Emaus miała miejsce wiosną. Winogrona mają symbolizować wino – krew Chrystusa, granaty – Jego męczeństwo, a jabłka – grzech pierworodny, przezwyciężony na krzyżu. W gestach Jezusa i uczniów również dopatrywano się znaczeń symbolicznych. Wyciągnięta ręka Chrystusa, w którą wpatrują się uczniowie, może oznaczać nie tylko błogosławieństwo, ale także powołanie, tak jak we wcześniejszym o trzy lata obrazie tego samego artysty – „Powołanie świętego Mateusza”. Zachowanie uczniów byłoby odpowiedzią na ten gest powołania. Uczeń z lewej strony próbuje zerwać się na równe nogi, tak jakby chciał natychmiast pójść tam, gdzie Chrystus mu wskaże. Taka interpretacja pozwala zrozumieć niezwykły gest ucznia z prawej strony. Niektórzy historycy sztuki uważają, że jest to święty Piotr. Widząc rękę Jezusa rozkłada on swoje ręce jak do ukrzyżowania. Byłaby to zapowiedź męczeńskiej śmierci Apostoła na krzyżu, którą poniósł dlatego, że był do końca wierny swojemu powołaniu.
2006 - Caravaggio - Wieczerza w Emaus.jpg
Michelangelo Merisi da Caravaggio „Wieczerza w Emaus”, o ...
Michelangelo Merisi da Caravaggio „Wieczerza w Emaus”, olej na płótnie, 1601–1602, National Gallery, Londyn Dwaj uczniowie Jezusa, kilka dni po Jego śmierci, wybrali się do Emaus, wioski pod Jerozolimą. Po drodze spotkali nieznajomego, którego zaprosili na kolację w gospodzie. W chwili, gdy łamał i błogosławił chleb, zorientowali się, że to zmartwychwstały Chrystus. Właśnie tę chwilę, z Ewangelii według św. Łukasza, namalował Caravaggio. Modelami artysty byli, jak w większości jego dzieł, ubodzy ludzie, podpatrzeni podczas posiłku w karczmie. Caravaggio zrezygnował z „oznaczania” Jezusa aureolą. Spośród pozostałych osób wyróżnia Go tylko skupione na Jego postaci światło. Widzimy chwilę, w której Jezus błogosławi chleb. Obaj uczniowie patrzą na Jego rękę i w tym momencie przypominają sobie ustanowienie Eucharystii. Nagle zaczynają rozumieć, kto siedzi koło nich. Stojący obok Chrystusa karczmarz patrzy na całą scenę zdziwiony, nic z niej nie rozumiejąc. Na stole leżą potrawy składające się na zwykły posiłek w gospodzie. Na pierwszym planie nie widzimy jednak chleba i wina, lecz kosz z owocami. Wielu historyków sztuki dopatruje się tu znaczeń symbolicznych, zwracając uwagę, że są to owoce jesienne, a wieczerza w Emaus miała miejsce wiosną. Winogrona mają symbolizować wino – krew Chrystusa, granaty – Jego męczeństwo, a jabłka – grzech pierworodny, przezwyciężony na krzyżu. W gestach Jezusa i uczniów również dopatrywano się znaczeń symbolicznych. Wyciągnięta ręka Chrystusa, w którą wpatrują się uczniowie, może oznaczać nie tylko błogosławieństwo, ale także powołanie, tak jak we wcześniejszym o trzy lata obrazie tego samego artysty – „Powołanie świętego Mateusza”. Zachowanie uczniów byłoby odpowiedzią na ten gest powołania. Uczeń z lewej strony próbuje zerwać się na równe nogi, tak jakby chciał natychmiast pójść tam, gdzie Chrystus mu wskaże. Taka interpretacja pozwala zrozumieć niezwykły gest ucznia z prawej strony. Niektórzy historycy sztuki uważają, że jest to święty Piotr. Widząc rękę Jezusa rozkłada on swoje ręce jak do ukrzyżowania. Byłaby to zapowiedź męczeńskiej śmierci Apostoła na krzyżu, którą poniósł dlatego, że był do końca wierny swojemu powołaniu.
2006 - Autor nieznany - Zstąpienie do otchłani.jpg
Autor nieznany, „Zstąpienie do otchłani”, tempera na des ...
Autor nieznany, „Zstąpienie do otchłani”, tempera na desce, II poł. XV w., Ikona nowogrodzka Jezus pochyla się w stronę Adama, bierze go za rękę. Adam i klęcząca z drugiej strony Zbawiciela Ewa są uratowani. Chrystus ich uwolnił. Po swojej śmierci na krzyżu, a przed zmartwychwstaniem, „zstąpił do piekieł” – jak czytamy w Składzie Apostolskim. Zrobił to, by ogłosić zbawienie wszystkim, którzy na nie czekali. Scenę tę wielokrotnie przedstawiano w sztuce zarówno Zachodu, jak i Wschodu. Jezus bez najmniejszego wysiłku miażdży piekło. Stąpa po zdruzgotanych wrotach. Skały, które widać u góry obrazu, rozstąpiły się. W lewej ręce Zbawiciel trzyma mały krzyż – symbol swej Ofiary. Na prawosławnych ikonach zstąpienie do otchłani rozgrywa się równocześnie jakby w trzech przestrzeniach. Adam, Ewa i inni czekający na zbawienie sprawiedliwi są gdzieś między piekłem i niebem, zostali już wydobyci z otchłani, której fragment widzimy na dole ikony. Postać Jezusa jest otoczona mandorlą – niezwykłą, wielką, promienistą aureolą. Mandorla (zwykle owalnego, rzadziej okrągłego kształtu) sugeruje, że Jezus przybywa „nie z tego świata”, otacza Go jakby kawałek niebios. Święty Piotr w swym Pierwszym Liście nazywa otchłań więzieniem (3, 19). To porównanie wykorzystywali twórcy ikon. Pokazywali piekło jako tajemnicze, groźne, podziemne więzienie. Groźne, ale jednak zniszczone przez Chrystusa. Oprócz resztek drzwi, widzimy na czarnym tle kłódki, zamki, klucze, które niegdyś strzegły wnętrza i zamkniętych w nim ludzi.
2006 - Salvador Dali - Chrystus św. Jana od Krzyża.jpg
Salvador Dalí, „Chrystus św. Jana od Krzyża”, olej na pł ...
Salvador Dalí, „Chrystus św. Jana od Krzyża”, olej na płótnie, 1951 Galeria Sztuki, Glasgow W klasztorze la Encarnación w Ávila zachował się niezwykły rysunek, stworzony ręką św. Jana od Krzyża. Ten żyjący w XVI wieku hiszpański mistyk narysował Jezusa na krzyżu widocznego z góry, jakby oglądał go z nieba Ojciec. „Kiedy pierwszy raz zobaczyłem ten rysunek, wywarł na mnie wielkie wrażenie. Potem przyśnił mi się w kolorze. Krucyfiks w moim śnie unosił się nad zatoką Port Lligat w Katalonii. Zrozumiałem, że muszę tak namalować” – napisał w 1952 roku najsławniejszy surrealista, hiszpański malarz Salvador Dalí na łamach „Scottish Art Review”. Artysta umieścił postać Zbawiciela w centrum kompozycji. Ciało Jezusa nie nosi żadnych śladów cierpienia. „Najpierw chciałem namalować krew, gwoździe, koronę cierniową. Ale potem zrezygnowałem z tego wszystkiego. Chciałem, by Chrystus był na moim obrazie piękny, by kojarzył się z metafizycznym pięknem Boga” – tłumaczył artysta. Pomiędzy krucyfiksem a zatoką ze spokojnie pracującymi rybakami Dalí namalował rozświetlone tajemniczym światłem chmury. Nadnaturalne światło z nieba oświetla też postać Zbawiciela kontrastującą z czarnym tłem. Wszystko to sprawia, że krzyż wydaje się umieszczony w jakiejś nieuchwytnej rzeczywistości pomiędzy niebem a ziemią. Nie widzimy twarzy Jezusa. Patrzy on w dół, na świat i ludzi, których zdaje się brać w opiekę swymi rozpostartymi ramionami.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności