Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Vittore Carpaccio - Ofiarowanie Maryi.jpg

WiDI19 / 2006 / Vittore Carpaccio - Ofiarowanie Maryi.jpg
2006 - Vittore Carpaccio - Ofiarowanie Maryi.jpg
Download: Vittore Carpaccio - Ofiarowanie Maryi.jpg

43 KB

(350px x 318px)

0.0 / 5 (0 głosów)
Vittore Carpaccio, „Ofiarowanie Maryi”, olej na płótnie, 1504–1508, Pinakoteka Brera, Mediolan

O ofiarowaniu Maryi w świątyni jerozolimskiej mówią tylko apokryfy (pisma nieuznane za natchnione i niewłączone do Biblii). Według nich, rodzice Niepokalanej, św. Anna i św. Joachim, przyprowadzili trzyletnią Maryję do świątyni, aby ofiarować Ją Bogu. „Dziewica Pańska sama bez żadnej pomocy wbiegła po stopniach aż do góry, tak że można było sądzić, iż jest już dorosła. W ten cudowny bowiem sposób Pan ukazał już w dzieciństwie swej dziewicy, jak wielkie rzeczy ona dokona i kim będzie w przyszłości” – czytamy w apokryficznej „Księdze o narodzeniu świętej Maryi”. Tropem tych słów poszedł Vittore Carpaccio. Na jego obrazie Najświętsza Panienka wydaje się starsza. W ten sposób artysta podkreśla, że poddanie się Bożemu planowi było Jej świadomą decyzją. Dlatego też sama wchodzi po schodach. Namalowani z lewej strony rodzice, w otoczeniu kilku pobożnych niewiast, patrzą na swą córkę z troską i nadzieją. Kapłan czeka na Nią z wyciągniętymi ramionami. Za chwilę Maryja zostanie włączona w historię zbawienia. Bardzo ważnym symbolem jest siedzący pod schodami jednorożec. Z pozoru to scenka rodzajowa – pastuszek prowadzący na smyczy zwierzątko. Jednorożec to jednak przecież symbol Chrystusa. W sztuce renesansowej bardzo często przedstawiano Wcielenie jako Matkę Bożą trzymającą na kolanach jednorożca. Jednorożec czekający pod schodami to więc metafora losu Maryi, Jej przeznaczenie, jakie przygotował dla Niej Bóg. Vittore Carpaccio był Wenecjaninem. Właśnie w Wenecji, w scenerii budowli z Placu św. Marka, umieścił niewidoczną na obrazie świątynię.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
2006 - Hans Memling - Sąd Ostateczny.jpg
Hans Memling, „Sąd Ostateczny”, olej na desce, środkowa ...
Hans Memling, „Sąd Ostateczny”, olej na desce, środkowa część tryptyku, 1467–1471, Muzeum Narodowe, Gdańsk Górną część kompozycji zapełniają postacie niebiańskie. W centrum znajduje się Chrystus, zasiadający na tęczy. Tęcza w Starym Testamencie była symbolem przymierza Boga i ludzi (Rdz 9, 12–16), a w Apokalipsie pojawia się w scenie sądu (Ap 10,1). Władca wszechświata trzyma nogi na złotej kuli, co oznacza Jego panowanie nad całym globem. Purpurowy płaszcz przypomina mękę Jezusa. Zbawiciel został przecież tak przebrany przez żołnierzy dla pośmiewiska. Narzędzia Jego męki trzymają w rękach towarzyszący Jezusowi aniołowie. Chrystus jest dobrym sędzią. Prawą rękę podnosi w geście błogosławieństwa, a lewą trzyma opuszczoną, nikogo nie potępia. Obok Jego głowy znajdują się dwa inne symbole: biała lilia, oznaczająca czystość i niewinność, oraz ognisty miecz, znak wygnania z raju, a także symbol kary. Po obu stronach zasiada dwunastu apostołów. Nieco niżej Maryja i św. Jan Chrzcicel wstawiają się za ludźmi. Górną część zamykają postacie czterech aniołów ogłaszających trąbieniem zmartwychwstanie umarłych. Dolny fragment kompozycji przedstawia sceny rozgrywające się na ziemi. Tutaj centralne miejsce zajmuje Michał Archanioł z wagą, na której waży ludzkie zasługi. Ten, kogo dobre uczynki przeważą, idzie do nieba. Na bocznych skrzydłach tryptyku ołtarzowego autor namalował właśnie niebo i piekło. Wśród potępionych szaleją diabły, przedstawione jako przerażające, dziwaczne stwory, symbolizujące ludzkie grzechy. Z tyłu, za Archaniołem, obserwujemy walkę pomiędzy aniołem i szatanem o duszę człowieka. Szatan ma skrzydła motyla – symbol niestałości w wierze. Zapewne zwycięży anioł, scena rozgrywa się bowiem na terytorium dobra.
2006 - Jacek Malczewski - Zmartwychwstanie.jpg
Jacek Malczewski, „Zmartwychwstanie”, olej na płótnie, 1 ...
Jacek Malczewski, „Zmartwychwstanie”, olej na płótnie, 1900, Muzeum Narodowe, Poznań Stary człowiek z przymkniętymi powiekami wsłuchuje się w coś, co słyszy tylko on. Tak jakby nasłuchiwał głosu stojącego obok anioła. W tle, w ponurym, niemal pustynnym krajobrazie widzimy odległe zarysy grobów. W lewej ręce stary człowiek ściska zawieszony na szyi szkaplerzyk. W prawej trzyma… szarańczę. Malczewski namalował człowieka umierającego. Dał mu swoją twarz, ale mogłaby to być twarz kogokolwiek z nas, bo każdy człowiek stanie kiedyś w obliczu śmierci. Szarańcza oznacza tu słabość, bezradność człowieka wobec tego, co nieuniknione. Tym symbolem posługiwano się już w Starym Testamencie: „Niknę jak cień, co się nachyla, strząsają mnie jak szarańczę” (Ps 109, 23); „(…) i ociężałą stanie się szarańcza (…) bo zdążać będzie człowiek do swego wiecznego domu i kręcić się już będą po ulicy płaczki” (Koh 12, 5). Pozostaje jednak wiara. Lewa ręka umierającego ściska szkaplerzyk, co pokazuje jego zwrócenie się ku Bogu. Bóg oznajmia człowiekowi jego los przez swego posłańca – anioła. Malczewski namalował go jako uskrzydloną postać kobiecą. Anioł trzyma w dłoniach dwie szklane miseczki, z których wyfruwają małe, niebieskie motyle. Od starożytności trzy fazy egzystencji tego owada (gąsienica, poczwarka, motyl), były symbolem – kolejno – życia, śmierci i zmartwychwstania. W tradycji chrześcijańskiej motyl wydostający się z kokonu poczwarki symbolizuje zmartwychwstanie duszy. Motyle zmartwychwstania są więc odpowiedzią, na którą czeka umierający człowiek. Nieprzypadkowo ludzka dłoń z szarańczą spotyka się z anielską dłonią trzymającą miskę z motylami. To najważniejsza część obrazu, mówiąca o śmierci i zmartwychwstaniu.
2006 - Rogier van der Weyden - Święty Łukasz malujący Matkę Bożą.jpg
Rogier van der Weyden „Święty Łukasz malujący Matkę Bożą ...
Rogier van der Weyden „Święty Łukasz malujący Matkę Bożą”, olej na desce, ok. 1450, Stara Pinakoteka, Monachium Święty Łukasz nie tylko napisał Ewangelię. Według tradycji, potrafił również malować. Teodor Lektor (VI wiek) podaje, że Ewangelista namalował obraz Matki Bożej, który zabrała z Jerozolimy Eudoksja, żona cesarza Teodozjusza II. Od tego czasu autorstwo św. Łukasza przypisywano wielu ikonom. Święty był często przedstawiany z przyborami malarskimi, namalowanym przez siebie obrazem lub w chwili jego malowania. Malarze uważali go za swego patrona. Portretując Łukasza, bardzo często myśleli o… sobie. O swojej pracy, o roli, jaka przypadła im w udziale – ludzi przekazujących i komentujących swym pędzlem najważniejsze prawdy, prawdy biblijne. Również Rogier van der Weyden jako Łukasza namalował siebie. Szkicując portret Matki Bożej, klęczy – co pokazuje jego pokorę. Ale twarz nie jest obliczem człowieka rozmodlonego. Łukasz – artysta patrzy na Maryję z uwagą i wnikliwością, stara się zgłębić to, co widzi, by jak najlepiej oddać to w swej twórczości. Maryja nie zwraca na niego uwagi. Karmi piersią swego Syna, z matczyną czułością skupia się na tej czynności. Van der Weyden zdaje się sugerować, że tak naprawdę, choć Ewangelista i Madonna są namalowani obok siebie, to w rzeczywistości w pokoju jest tylko Ona z Dzieciątkiem, a on studiuje jej macierzyństwo z oddali, obecny tylko swymi myślami. W tle pojawia się zresztą współczesny artyście krajobraz – anonimowe niderlandzkie miasteczko. Łukasz – van der Weyden maluje Matkę Bożą, by pokazać ją ludziom sobie współczesnym. Obraz istnieje w czterech wersjach, przechowywanych w muzeach w Bostonie, Sankt Petersburgu, Monachium i Brugii.
2006 - Stanisław Wyspiański - Bóg Ojciec - Stań się .jpg
Stanisław Wyspiański „Bóg Ojciec – Stań się!”, witraż, 1 ...
Stanisław Wyspiański „Bóg Ojciec – Stań się!”, witraż, 1897–1904, kościół św. Franciszka z Asyżu, Kraków W różnych porach dnia ten obraz wygląda inaczej. Wszystko zależy od ilości i kierunku padającego światła. Stanisław Wyspiański w pełni wykorzystał fakt, że jego dzieło jest witrażem. Promienie słońca sprawiają, że w kompozycji umieszczonej w zachodniej ścianie krakowskiego kościoła franciszkanów ciągle znajdujemy coś nowego, tak jakbyśmy wciąż byli świadkami aktu stworzenia świata. Przyzwyczajeni jesteśmy do starotestamentalnej kolejności stwarzania świata: najpierw Bóg oddziela światłość od ciemności, następnie powierzchnię wód oddziela od sklepienia niebieskiego. Tymczasem na witrażu Wyspiańskiego wszystko dzieje się naraz. Artysta ukazuje Boga powołującego świat do istnienia z chaosu. Taki też tytuł („Świat wyprowadzony z chaosu”) Wyspiański początkowo nadał swej kompozycji. Majestatyczna postać Stwórcy dominuje w kompozycji. Artyście pozował brat jego matki – Adam Rogowski. Był uczestnikiem powstania styczniowego, po jego klęsce został wywieziony na Sybir. Po wielu latach wrócił do Krakowa jako siwy starzec, niespełna sił umysłowych. Z puszką w ręku błąkał się po mieście, zbierając datki na weteranów powstania... Olbrzymi (846 x 390 cm) witraż został zamontowany w październiku 1904 roku. Wyspiański osobiście czuwał nad robotami montażowymi. Potem wbiegł do kościoła, zatrzymał się w środku nawy, odwrócił i po raz pierwszy spojrzał na swe dzieło. Powiedział wówczas tylko trzy słowa: „Dobrze. Całkiem dobrze”.
2006 - Lorenzo Lotto - Madonna Różańca.jpg
Lorenzo Lotto „Madonna Różańca”, olej na płótnie, 1539 k ...
Lorenzo Lotto „Madonna Różańca”, olej na płótnie, 1539 kościół San Nicolo, Cingoli Matkę Bożą z Dzieciątkiem adorują święci – taką scenę przedstawiano dawniej bardzo często. Obraz Lorenza Lotto różni się jednak od większości takich kompozycji ważnym szczegółem. Maryja daje jednemu ze świętych różaniec. Obdarowanym jest św. Dominik, klęczący z lewej strony w towarzystwie św. Marii Magdaleny i św. Tomasza z Akwinu. Dominik jest uważany za prekursora modlitwy różańcowej. Według tradycji Matka Boża objawiła mu się i nakazała rozpowszechnianie Różańca na całym świecie. Tę chwilę przedstawia dzieło włoskiego artysty. Odmawianie Różańca porównywano czasem z dawaniem Matce Bożej róż. Tutaj św. Klara (z prawej) trzyma w ręce nie róże, lecz lilie. Być może jednak trzy aniołki stojące przed podwyższeniem, na którym zasiada Madonna, rozrzucają właśnie płatki róż. Jeden z nich (pierwszy z lewej) pokazuje wyraźnie na Maryję i Jezusa, wyjaśniając, dla kogo składane są te hołdy. Obraz Lorenzo Lotto to jednak przede wszystkim jedyna w swoim rodzaju ilustracja modlitwy różańcowej. Nad postacią Matki Bożej znajduje się piętnaście kolistych obrazów zwanych tondami, ukazujących piętnaście tajemnic Różańca. Uważnego obserwatora zaintryguje zapewne postać świętego z prawej strony, namalowanego z nożem… wbitym w głowę. To św. Piotr Męczennik, dominikanin z Werony, jako inkwizytor Mediolanu nawracający w XIII wieku sektę katarów. Został zamordowany przez jednego z katarów ciosem noża w głowę. Dlatego tak przedstawiany był przez artystów.
2006 - Angelos Akotantos - Zgromadzenie Archaniołów.jpg
Angelos Akotantos, „Zgromadzenie Archaniołów”, tempera n ...
Angelos Akotantos, „Zgromadzenie Archaniołów”, tempera na desce, I poł. XV w. klasztor Vatopedi, Góra Athos Ich oblicza są spokojne, zamyślone. Widać, że zawsze pamiętają o swej ważnej roli. Są przecież posłańcami Boga. Archaniołowie Michał (z lewej) i Gabriel trzymają w rękach laski, co podkreśla ich autorytet i jest znakiem misji otrzymanej od Boga. Znakiem tej misji są także skrzydła. Michał – obrońca Bożego imienia – jest ubrany w czerwone szaty, kolor męczeństwa, ale też zwycięstwa. Gabriel – zwiastun narodzenia Pana – nosi się na zielono, co symbolizuje życie. Najważniejsza część kompozycji znajduje się na środku. Archaniołowie trzymają krąg świetlany – symbol przesłania z nieba, które niosą między ludzi. W tym kręgu znajduje się błogosławiący Chrystus z Ewangelią w ręce. Nauka Chrystusa to istotna treść posłannictwa, które Bóg wyznaczył Archaniołom. Taki rodzaj ikony powstał w X–XI wieku. Początkowo przedstawiano – tak jak na ikonie z greckiego klasztoru Vatopedi na Górze Athos – tylko dwóch archaniołów z wizerunkiem Jezusa. Później artyści dołączali także archanioła Rafała. W kolejnych stuleciach przedstawiano całe chóry anielskie, cherubinów i serafinów. Dlatego ten typ ikony zaczęto wówczas nazywać zgromadzeniem lub kongregacją aniołów. Anioły – jako byty niematerialne – przedstawiano często jako same głowy ze skrzydłami. Cherubini i serafini mieli nawet po sześć skrzydeł z wieloma oczami. Archaniołowie jednak zawsze pokazywani byli jako ludzie ze skrzydłami.
2006 - Marc Chagall - Abraham i Izaak w drodze.jpg
Marc Chagall „Abraham i Izaak w drodze”, gwasz, 1931, Mu ...
Marc Chagall „Abraham i Izaak w drodze”, gwasz, 1931, Muzeum Narodowe Przesłania Biblijnego Marca Chagalla, Nicea Tę scenę w dawnych wiekach przedstawiano zawsze podobnie, bez względu na epokę i obowiązujący w niej styl malowania. Zrozpaczony Abraham, któremu Bóg nakazał złożyć w ofierze jedynego syna, Izaaka, był pokazywany na chwilę przed zadaniem śmiertelnego ciosu. Ból ojca i bezradność syna kontrastowały z zapowiedzią szczęśliwego zakończenia – barankiem wskazywanym Abrahamowi przez anioła. Dopiero Marc Chagall w XX wieku spojrzał na tę scenę inaczej, w sposób bliższy naszej współczesnej wrażliwości. Unikając spektakularnych efektów, stara się przeniknąć w głąb dusz Abrahama i Izaaka. Zanim doszło do dramatycznej chwili na wzgórzu w kraju Moria, Abraham i Izaak musieli dojść na miejsce złożenia ofiary. Chagall namawia nas do refleksji na temat tego, co działo się wtedy w ich sercach i umysłach. Dla obu jest to jakby droga krzyżowa. Izaak, obarczony – jak Chrystus – ofiarnym drewnem, jest nagi, co symbolizuje jego bezbronność. Idzie pokornie, choć wyraźnie się niepokoi. „Ojcze mój! Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie?” (Rdz 22,7) – pyta Abrahama. Abraham przymknął oczy, jakby był nieobecny. W jednej ręce trzyma nóż, w drugiej świecę, której płomień oświetla mu drogę. Ta świeca to wiara, która pcha Abrahama do przodu. Gdyby nie ona, na pewno by nie szedł. Cierpi, ale czuje, że postępuje właściwie. Zaufał Bogu do końca, i wie, że musi wypełnić Jego wolę, bez względu na wszystko.
2006 - Adam Elsheimer - Gloryfikacja Krzyża.jpg
Adam Elsheimer "'Gloryfikacja Krzyża", olej na blasze, o ...
Adam Elsheimer "'Gloryfikacja Krzyża", olej na blasze, ok. 1605, Państwowy Instytut Sztuki, Frankfurt nad Menem Na barokowe kompozycje często patrzymy jak na przeładowane ozdobami ornamenty. Łatwiej dostrzegamy formę niż treść. W pamięci zostaje nam tłum postaci, gra kolorów i świateł. Rzadko zastanawiamy się, co chciał nam powiedzieć artysta sprzed czterystu lat... Widzimy przed sobą raj. Ten tłum ludzi to święci. A w centrum znajduje się krzyż – stale przypominający o ofierze Jezusa Chrystusa. Dzieło Adama Elsheimera, mimo pozornego chaosu, ma klarowną kompozycję. Święci adorujący krzyż są usytuowani wokół niego i podzieleni na grupy. Po prawej widzimy proroków ze Starego Testamentu: Mojżesza, Abrahama, Dawida. Nieco niżej siedzi na rybie Jonasz. Po lewej, w siostrzanym uścisku, Katarzyna i Maria Magdalena. Na pierwszym planie można też rozpoznać papieża Grzegorza, Hieronima, Ambrożego, Augustyna i męczenników: Sebastiana, Szczepana, Wawrzyńca. Są też, w tle, Apostołowie i Ewangeliści. Ważne rzeczy dzieją się również na drugim planie. U stóp krzyża siedzi personifikacja wiary. Towarzyszą jej słabo widoczne anioły trzymające atrybuty Męki Pańskiej. Jeśli uważnie się przyjrzymy, dostrzeżemy też ponad krzyżem scenę koronacji Najświętszej Maryi Panny. „Gloryfikację Krzyża” uczeni uważają za najlepsze dzieło Elsheimera. Godna podziwu jest logika kompozycji. Artysta osiągnął ją, mimo że trudno znaleźć większy kawałek obrazu, na którym nie znajdowałaby się jakaś postać. Puste przestrzenie między poszczególnymi grupami świętych wypełniają anioły. Ale właśnie krzyż w kompozycji Elsheimera pełni taką rolę, jaką winien pełnić w naszej duchowości. Jest jej kręgosłupem.
2006 - Autor nieznany - Matka Boża Jasnogórska.jpg
Autor nieznany; „Matka Boża Jasnogórska”, tempera na des ...
Autor nieznany; „Matka Boża Jasnogórska”, tempera na desce, ok. XIII w.; Sanktuarium NMP Jasnogórskiej, Częstochowa Malarstwo bizantyńskie wypracowało kilka typów wizerunków Matki Bożej. Jednym z nich jest Hodegetria, czyli „wskazująca drogę”. Do tego typu ikon należy Matka Boża Częstochowska. Drogą, którą wskazuje, jest Chrystus, którego jako Dzieciątko Maryja trzyma na lewej ręce, pokazując Go prawą. Jezus wydaje się nieproporcjonalnie mały. Dzieje się tak dlatego, że Jego proporcje nie są proporcjami dziecka, tylko dorosłego człowieka. Dziecko ma znacznie większą głowę w stosunku do reszty ciała niż człowiek dorosły. Jezus prawą ręką błogosławi, a także wskazuje na Maryję, pod opiekę której nas powierza. Jego oblicze, chociaż dziecięce, jest pełne wzniosłości i godności. Historia obrazu kryje wiele tajemnic. Zagadkowe są na przykład blizny na prawym policzku Matki Bożej. Wiadomo, że 16 kwietnia 1430 r. banda rabusiów dokonała napadu na klasztor, pocięła wizerunek mieczami i rozbiła go na kawałki. Król Władysław Jagiełło nakazał jego naprawę. Malarze skleili rozbitą deskę i pociągnęli obraz na nowo farbą. Prawdopodobnie wówczas „odziali” Matkę Bożą w granatową suknię, ozdobioną złocistymi liliami. Lilie to symbol czystości, częsty atrybut maryjny. Mają one charakterystyczny kształt, identyczny jak lilie z herbu dynastii Andegawenów. Z tej dynastii pochodziła św. Jadwiga, pierwsza żona Władysława Jagiełły. Być może Jagiełło chciał w ten sposób uczcić zmarłą małżonkę... Ale dlaczego malarze nie usunęli śladów cięć? Według tradycji, próbowali je zamalować, ale im się to nie udawało. Według innej wersji, pozostawili ślady na pamiątkę dramatycznego wydarzenia.
2006 - Fra Angelico - Przemienienie.jpg
Guido di Pietro da Mugello, zwany Fra Angelico „Przemien ...
Guido di Pietro da Mugello, zwany Fra Angelico „Przemienienie”, fresk, 1440–1441, klasztor San Marco, Florencja Freski Fra Angelico są jak traktaty teologiczne. Malując sceny biblijne ten pobożny zakonnik, dominikanin, starał się zawrzeć w swych obrazach jak najwięcej ważnych treści. Jezus na górze Tabor przemienił się w obecności trzech uczniów: Piotra, Jakuba Starszego i Jana. „Twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło” (Mt 17, 2). Apostołowie, którzy jeszcze przed chwilą spali, budząc się, słyszą słowa: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!” (Mt 17, 5). Jezusowi towarzyszyli dwaj prorocy, Mojżesz i Eliasz. Na większości obrazów przedstawiających Przemienienie Pańskie stoją oni obok Chrystusa. Uwaga wielu artystów skupia się też na postaciach przestraszonych apostołów. Fra Angelico wyraźnie nie chciał, by postaci rozmawiających z Jezusem proroków lub dynamiczne sylwetki uczniów odciągały uwagę widza od tego, co najważniejsze. Na jego obrazie liczy się tylko Jezus. Pozostałe postaci są rozmieszczone wokół Niego, powtarzając kształt mandorli – migdałowatej aureoli z nadnaturalnego światła, otaczającej całą postać Zbawiciela. Nie uczestniczą więc one z Jezusem w scenie Przemienienia, lecz swą obecnością oddają mu chwałę. Po obu stronach Jezusa widzimy popiersia Mojżesza i Eliasza. Apostołów artysta umieścił u podnóża góry. Po bokach namalował natomiast dwie osoby, których na górze Tabor nie było: Matkę Bożą i św. Dominika (fresk powstał w klasztorze dominikańskim). Oboje się modlą, adorując Jezusa. Są jakby obserwatorami z boku, tak jak my. Mają zachęcić do modlitwy wszystkich oglądających fresk. Przemienienie jest zapowiedzią Zmartwychwstania. Jezus stoi na skale w białych szatach, pełen chwały. Jego ręce są rozkrzyżowane, byśmy nie zapomnieli, że Zmartwychwstanie było poprzedzone Ukrzyżowaniem.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności