Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
bdmikolaj
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Kobieta basia--URLOP-PRZEPRASZAM!

widziany: 24.05.2024 12:32

  • pliki muzyczne
    5945
  • pliki wideo
    1439
  • obrazy
    281013
  • dokumenty
    12578

306055 plików
339,27 GB

Ukryj opis
FolderyFoldery
bdmikolaj
DOKUMENTY
 
DUŻE OBRAZKI-WPISANE
Galeria
 
K U L I N A R N Y
 
LUDZIE-AKTORZY- PIOSENKARZE
 
MOJE MIASTO KRAKÓW
 
PPS-pps
 
PRZYRODA
 
R L I G I J N E
 
### PAN JEZUS
 
##-OBRAZKI-Z NAPISAMI-GIF
 
#✿TWORZENIE
#-OBRAZKI-Z NAPISAMI
(1)
(2)
(3)
(4)
= N.Palmowa=
 
Gify-Niedzi ela palmowa
Palmy
syster65
=Chrzest Pański =
 
=Chrzest Pański =
=Miłosierdzie Boże
=Przemienienie Pańskie
=Serce Jezusa =
 
Bratanica20 10
Serce Matki Bożej
Serce Pana Jezusa i Matki Bożej
=Trójca święta =
 
Trójca Przenajświę tsza
=Wniebowstąpie nie=
►CUDOWNY MEDALIK
✿-DARY DUCHA ŚWIĘTEGO
❤CUDOWNE IMIĘ❤
01 - Ewangelia według św. Mateusza
02 - Ewangelia według św. Marka
03 - Ewangelia według św. Łukasza
04 - Ewangelia według św. Jana
05 - Dzieje Apostolskie
1050-ROCZNICA CHRZTU POLSKI
2011
Adelaida
 
(1)
Adelaida
ADWENT
 
Bratanica20 10
frania59
syster65
APOSTOŁOWIE
BIBLIA
BŁOGOSŁAWIEŃST WA
Bogusław Paleczny
BOŻE CIAŁO
Boże Narodzenie
 
CYSTERSI
dr inż ANTONI ZIĘBA
Droga Krzyzowa
 
Drogi Krzyżowe
 
Bratanica20 10
Droga Krzyżowa ╬
syster65
Duch św.unosił się
 
EUCHARYSTIA-NA JŚWIETSZY SAKRAMENT
 
Bratanica20 10
FILMY
 
GODZINA ŁASKI
HOMILIE ks. bp.Józefa Zawitkowskiego
INTERNETOWE STRONY RELIGIJNE
JAN PAWEŁ II-Beatyfikacj a
 
JAN PAWEŁII-kartac h,gifach,obraz kach
 
JAN XXIII
JPII
 
KANONIZACJA 27-04-2014
Karolek.Karol. -JAN PAWEŁ II
 
Jan Paweł II
Kartki Boże Narodzenie
 
KARTECZKI B N
KARTKI NA STRONKĘ
Kartki Wielkanocne
 
Katarzyna Szymon stygmatyczka
KAZANIA KŚ. E. STAŃKA
 
KAZANIA KŚ. P. PAWLUKIEWICZA
 
KAZANIA OD USI
konferencje o L KNABITA
KONFERENCJE RELIGIJNE
 
KS. SŁAWOMIR PŁUSA EGZORCYSTA DIECEZJI RADOMSKIEJ
Kś.Jerzy Popiełuszko
 
Jerzy Popiełuszko
Litanie,godzin ki,nowenny
MARYJA-CUDOWNY MEDALIK
Matka Boska
MATKA BOŻA
 
MATKA BOŻA z BLOGA
MATKA BOŻA z Lourdes
Modlitwa z A.Truszkowską
modlitwy
 
Nawrócenie św.Pawła
 
św. Piotr
Obrazki religijne
 
Obrazy Religijne
 
Religijne
RELIGIJNE PNG
Odnalezienie
Ofiarowanie
OJCIEC ŚWIĘTY BENEDYKT XVI
 
OJCIEC ŚWIĘTY FRANCISZEK
 
FRAŃCISZEK- PAPIEŻ
Papież Franciszek
OSTATNIA WIECZERZA
Pieklo i czyśćcec
Poczet Papieży (fryderyk2012)
PODWYŻSZENIE KRZYŻA
POPIELEC
 
Popielec
Popielec(1)
PRYMAS A. HLOND
 
FILM- August Kardynał Hlond
Quo vadis Domine
Religijne
 
Religijne- Pozyskane
R-O-D-Z-I-N-A
Rodzina Święta
ROK WIARY
 
ROK WIARY
różaniec
 
(1)
Bratanica20 10
teresula
RÓŻANIEC HISTORIA-OBRAZ Y
 
RÓZANIEC-7-10- 2017-na granicy POLSKI
SANKTUARIA
 
ŚMIERĆ
Spiewy maryjne
Stworzenie świata
św Józef
Św. Charbel Makhlouf
św. Michał Archanioł
Św. MIKOŁAJ
 
ewaldek
psonia
Św. Teresa Wielka od Jezusa
św.Kazimierz
ŚWIADECTWA
 
Świadectwa
Święci Pańscy
 
Teksty Pozyskane
 
Bratanica20 10
TRADITION
Trzech Króli
 
(1)
gosmara1
Hanka31
Watykan
WAŻNE TEKSTY RELIGIJNE
Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa - Pieśni Uwielbienia
WSZYSTKICH ŚWIETYCH
 
ZBIERANE OB. RELIGIJNE-1
ZBIERANE OB. RELIGIJNE-2
ZBIERANE OB. RELIGIJNE-3
Zmartwychwstan ie
RÓŻNE OBRAZY
 
Z D R O W I E
 
zachomikowane
ZDOBYWANIE WIEDZY
Pokazuj foldery i treści
« poprzednia stronanastępna strona »
  • 54 KB
  • 25 mar 14 12:17
Konrad von Soest „Boże Narodzenie” tempera na desce, 1403. Ewangelicki kościół parafialny Bad Wildungen

Widzimy leżącą na posłaniu Maryję, tulącą Dzieciątko, a w tle dziurawy dach stajenki, wołka i osiołka… Wydawałoby się, że nic na tym obrazie nie odbiega od standardowych przedstawień Bożego Narodzenia. A jednak tak nie jest, dzięki nieschematycznemu pokazaniu postaci świętego Józefa. Już samo namalowanie go na pierwszym planie jest ciekawym, oryginalnym rozwiązaniem. Józef zwykle przecież na obrazach Bożego Narodzenia jest skryty w cieniu, stojący gdzieś daleko. Czasami artyści w ogóle go nie uwzględniali w kompozycji swych dzieł. Tymczasem Konrad von Soest wyraźnie chciał „oddać sprawiedliwość” temu cichemu (w Biblii nie zapisano ani jednego słowa padającego z jego ust) świętemu. Józef klęczy nad skrzesanym przez siebie ogniskiem, za chwilę podgrzeje strawę. Wspaniale wywiązuje się ze swej roli opiekuna Jezusa i Maryi. Podtrzymywanie ognia ma tu także znaczenie symboliczne, jako dbanie o domowe ognisko, czyli miłość w rodzinie. Poza Świętą Rodziną artysta z Dortmundu namalował jeszcze jednego człowieka. W tle po prawej stronie widzimy pastuszka otoczonego owcami, wpatrującego się w anioła, który właśnie oznajmia mu Dobrą Nowinę. Ma to nam przypominać, że właśnie pasterze jako pierwsi oddali pokłon Panu. Obok pastuszka osioł i wół posilają się sianem. O obecności w stajence tych zwierząt nie ma wprawdzie w Piśmie Świętym ani słowa, ale na trwałe weszły one do tradycji Bożego Narodzenia, pojawiając się np. w kolędach. „Boże Narodzenie” jest jedną ze scen poliptyku ołtarzowego, ukazującego najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Środkowa część przedstawia ukrzyżowanie.

z chomika cz.jurek

  • 71 KB
  • 25 mar 14 12:17
Hans Memling - Radości Maryi

Ten niezwykły obraz przedstawia kilkanaście ważnych zdarzeń z Nowego Testamentu. Od zwiastowania (z lewej strony w tle) i narodzenia Jezusa (z lewej strony na pierwszym planie) do zesłania Ducha Świętego (z prawej strony na pierwszym planie) i wniebowzięcia Matki Bożej (z prawej strony w tle). Historyków sztuki zastanawiał fakt, że artysta – choć namalował kilka scen związanych ze zmartwychwstaniem (na pierwszym planie na prawo od środka) i wniebowstąpieniem (w tle, na lewo od wniebowzięcia Maryi) – nie pokazał w ogóle Męki Pańskiej. Nadali więc obrazowi tytuł „Siedem radości Maryi”. Uznali bowiem, że taki właśnie jest klucz do zrozumienia dzieła. Ostatnio jednak zakwestionowano ten tytuł, nie tylko dlatego, że rzeź niewiniątek (widoczna na drugim planie z lewej strony, na prawo od anioła oznajmiającego pasterzom narodzenie Pana) z pewnością nie sprawiła radości Maryi. Zastanawiające było szczególnie umieszczenie przez artystę w centrum kompozycji nie zmartwychwstania, tylko objawienia Pańskiego. Sceny jazdy orszaku Trzech Króli w kierunku Jerozolimy (na drugim planie w środku), rozmowy mędrców z Herodem (na trzecim planie), pokłonu przed Jezusem w Betlejem (na pierwszym planie) i wreszcie powrotu króli do domu inną drogą (na drugim planie z prawej) zajmują całą centralną część malowidła. Z pewnością nie jest to przypadek. Główną ideą artysty było zwrócenie uwagi na objawienie się Boga człowiekowi, Jego obecność w historii ludzkości i zapowiedź powtórnego przyjścia. W dolnych rogach obrazu Memling namalował fundatorów dzieła, zamożne małżeństwo z Brugii. Z lewej przed betlejemską stajenką klęczy w czarnym stroju Pieter Bultynk z synem, a w prawym przed Wieczernikiem ze sceną zesłania Ducha Świętego – jego żona Katharina van Riebeke. Obok fundatorów widzimy ich herby. Dzieło miało dekorować jedną z kaplic kościoła pw. Najświętszej Marii Panny w Brugii.

z chomika cz.jurek

  • 45 KB
  • 25 mar 14 12:17
Sąd nad świętą
Lorenzo Lotto „Ołtarz św. Łucji” olej na desce, 1532 Miejska Pinakoteka, Jesi

Namiestnik cesarski Paschazjusz, siedzący z lewej strony na tronie pod baldachimem, jest nieubłagany. Świętą Łucję (na środku, w żółtej sukni) czeka śmierć. Niezłomna dziewczyna nie okazuje jednak strachu. Szybko dowiadujemy się, skąd czerpie swą siłę. Wskazujący palec jej prawej ręki skierowany jest na Ducha Świętego, namalowanego pod sklepieniem sali pod postacią białego gołębia. Męczeństwo św. Łucji, chrześcijanki żyjącej na przełomie III i IV w. w Syrakuzach na Sycylii, często było tematem obrazów. Lorenzo Lotto zdecydował się jednak na wyjątkową konstrukcję dzieła, korzystając z tego, że Bractwo św. Łucji z miasteczka Jesi koło Ankony powierzyło mu dekorację całego ołtarza swej kaplicy. Artysta w tzw. predelli (widzimy ją na dole), czyli poziomych, panoramicznych malowidłach umieszczonych pod głównym obrazem, pokazał kilka scen z życia świętej. Główne przedstawienie jest nieco zmodyfikowanym powiększeniem lewego fragmentu centralnej sceny predelli. Pierwsza część predelli z lewej ukazuje Łucję modlącą się przed grobem św. Agaty. Łucja prosiła tam o uzdrowienie swej matki Eutychii. Następna scena to właśnie widoczny wyżej „w powiększeniu” sąd nad świętą. Z prawej strony natomiast widzimy początek jej męczeństwa. Namiestnik cesarski skazał Łucję na pohańbienie w domu publicznym. Święta tak bardzo się opierała przed zaciągnięciem w to miejsce, że Paschazjusz musiał nakazać, by przywiązano ją do zaprzęgu wołów. Zdesperowana Łucja wydłubała sobie oczy, by nikomu w domu publicznym się nie spodobać. Ten czyn spowodował, że leżące na tacy lub w misce oczy stały się najważniejszym atrybutem św. Łucji, ukazywanym na większości jej wizerunków. Matka Boża przywróciła jej później oczy w sposób cudowny. Święta zginęła wkrótce potem od ciosu mieczem.

z chomika cz.jurek

  • 57 KB
  • 25 mar 14 12:17
Triumf męczennicy
Domenico Bigordi, zwany Ghirlandaio „Św. Barbara”, tempera na desce, ok. 1473, Kolekcja prywatna
Święta Barbara stoi dumnie wyprostowana, ściskając pod pachą miniaturę kamiennej wieży – swój atrybut. Łaskawie przy tym zerka w dół na oddającego jej hołd mężczyznę. Nie znamy niestety nazwiska klęczącego człowieka. Niewątpliwie na jego zamówienie obraz został namalowany.
Barbara żyła na przełomie II i III wieku prawdopodobnie w Nikomedii w Bitynii (dziś część Turcji, wówczas prowincja Cesarstwa Rzymskiego). Przyjęła potajemnie chrześcijaństwo. Kiedy dowiedział się o tym jej ojciec, Dioskur, zapałał straszliwym gniewem. Za wszelką scenę starał się, by córka wyrzekła się Chrystusa. W swym zacietrzewieniu posunął się do ostateczności. Doniósł na Barbarę rzymskim władzom. Córkę uwięziono w wieży (dlatego właśnie wieża jest obecnie jej atrybutem), a następnie ścięto mieczem.
Z lewej strony obrazu, na dalszym planie, artysta namalował jedną z legend otaczających żywot świętej męczennicy. Podobno kiedyś, gdy ścigał ją rozwścieczony ojciec, skała przed nią się rozstąpiła i Barbara zdołała umknąć. Widzimy więc uciekającą Barbarę i zamierzającego się na nią sztyletem ojca.
Artysta (może na życzenie fundatora) nie odmówił sobie przyjemności pognębienia okrutnego ojca Barbary. Triumf świętej jest więc przypieczętowany zdeptaniem ciała nikczemnika. Dioskur został przedstawiony w zachodnioeuropejskiej zbroi z II połowy XV wieku, ale na głowie ma tzw. hełm turbanowy, chętnie noszony przez ówczesnych Turków. W tym czasie Nikomedia należała bowiem do Turcji (obecnie nazywa się Izmit). Potężna Turcja była wówczas coraz większym zagrożeniem dla chrześcijańskiej Europy. Wizerunek poganina Turka mocno przemawiał więc do wyobraźni i dobrze było – ku pokrzepieniu serc – pokazać jego ostateczną klęskę.

z chomika cz.jurek

  • 22 KB
  • 25 mar 14 12:17
Przekonać niedowiarka
Giovanni Lorenzo Bernini „Św. Andrzej i św. Tomasz”, olej na płótnie, ok. 1627, National Gallery, Londyn


Święty Tomasz (z prawej) patrzy z wyczekiwaniem i nadzieją w twarz św. Andrzejowi, jakby oczekując, że ten „najstarszy stażem” apostoł (Jezus powołał go, wraz z jego bratem Piotrem, jako pierwszego ucznia) coś mu wyjaśni.
Tomasz Apostoł kojarzy nam się przede wszystkim z tym, że nie uwierzył od razu w zmartwychwstanie Jezusa. To krzywdzące skojarzenie dla tego świętego, pobożnego człowieka, który miał chwilę słabości, ale dzięki temu Tomasz stał się reprezentantem każdego z nas, zwykłych ludzi, których też czasem nękają różne wątpliwości.
Andrzej podnosi w górę księgę, niewątpliwie Pisma Świętego, i wskazuje ją palcem, tak jakby mówił: „tu znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie”. A może pokazuje nie księgę, lecz coś innego, czego nie widać na obrazie? Palec jest tak namalowany, że może być skierowany na kogoś wchodzącego właśnie do pokoju. Może na zmartwychwstałego Pana?
Na pierwszym planie przed św. Andrzejem leży ryba. To atrybut tego apostoła, który wcześniej, zanim poznał Jezusa, był rybakiem. A jednak tak mocne jej eksponowanie wydaje się zaskakujące. Atrybut Tomasza – kątownica – jest przecież skrzętnie ukryty w ręce tego apostoła i ma nam tylko pomóc w jego rozpoznaniu. Może więc artysta chciał nawiązać do sceny z Pisma Świętego, w której Jezus zjada w obecności apostołów rybę, by przekonać ich, że zmartwychwstał?
Obraz, który powstał na zamówienie papieża Urbana VIII, jest jednym z nielicznych dzieł malarskich Berniniego, wielkiego architekta i rzeźbiarza, twórcy m.in. sławnej kolumnady przed watykańską Bazyliką św. Piotra.

z chomika cz.jurek

  • 47 KB
  • 25 mar 14 12:17
Michiel Coxie „Św. Cecylia”, olej na płótnie, 1569 Muzeum Prado, Madryt

Nauczycielka muzyki akompaniuje swoim uczniom? Tak można by interpretować ten obraz, gdyby nie skrzydła widoczne zza pleców jednego z „uczniów”. A więc to święta Cecylia, patronka muzyki, przygrywa na klawikordzie chórowi anielskiemu. Muzyka jest rozpisana na głosy. Nad nutami trzymanymi przez anioła w lewym dolnym rogu obrazu artysta zapisał słowo superius, jakim dawniej określano najwyższy głos – sopran. W tekście śpiewanym przez tego anioła artysta umieścił zresztą pochwałę św. Cecylii: Cecilia virgo gloriosa (Cecylia, dziewica chwalebna). Cecylia żyła na przełomie II i III wieku. Jako chrześcijanka złożyła ślub czystości. Mimo że zmuszono ją do małżeństwa z poganinem, nie tylko nie złamała ślubu, lecz jeszcze go nawróciła. Oboje ponieśli potem śmierć męczeńską. Dlaczego więc stała się patronką muzyki i jest na obrazach przedstawiana zwykle z instrumentami muzycznymi, a nie jako męczennica? Legenda o tym, że Cecylia umiała grać na organach, powstała pod koniec średniowiecza, zapewne wskutek błędnego tłumaczenia antyfony śpiewanej w jej dniu. Słowa cantantibus organis, Cecilia virgo in corde suo soli Domino decantabat (podczas gdy brzmiały instrumenty muzyczne, dziewica Cecylia śpiewała w swoim sercu jedynemu Bogu) interpretowano w ten sposób, że święta śpiewała, akompaniując sobie na organach. Łacińskie słowo organis utożsamiano wówczas z organami. Tymczasem najprawdopodobniej antyfona ma zupełnie inne znaczenie. Jej najstarsze zapisy zamiast cantantibus organis przekazują wersję: candentibus organis, czyli „przy płonących instrumentach”. A zatem organis to raczej nie instrumenty muzyczne, lecz narzędzia tortur. Antyfona najprawdopodobniej wysławia Cecylię, która w chwili męczeństwa śpiewała Bogu w swoim sercu.

z chomika cz.jurek

  • 35 KB
  • 25 mar 14 12:17
Rembrandt Harmenszoon van Rijn „Powrót syna marnotrawnego” olej na płótnie, ok. 1669 Ermitaż, Sankt Petersburg

Ręce ojca mocno przytulają syna, który przez całe życie go zawodził. Miłość ojca jest nieograniczona i lekkomyślny syn, który roztrwonił swoją część majątku, wracając do domu, otrzymuje przebaczenie, mimo że na to nie zasłużył.Przypowieść ewangeliczna o synu marnotrawnym mówi o bezgranicznej miłości Boga do ludzi. To On jest ojcem, a my, grzesznicy, jesteśmy Jego marnotrawnymi dziećmi, które na zakończenie swej życiowej wędrówki mogą liczyć na Bożą miłość i wyrozumiałość. Obraz Rembrandta można odczytywać na trzech poziomach. Po pierwsze jest on ilustracją opowieści o ojcu, który wybaczył dziecku. Po drugie – wizerunkiem Boga odpuszczającego grzechy ludziom. Wreszcie po trzecie – to osobiste wyznanie artysty. Chwila jest radosna, a jednak twarze wszystkich osób pogrążone są w smutku. Nawet starszy brat (w czarnym kapeluszu), który w tekście przypowieści oburza się pobłażliwością ojca, tutaj patrzy z zadumą. Jego gniew gdzieś zniknął. Świadczy o tym prawa ręka, którą uderza się w pierś w geście pokuty. Boże przebaczenie na końcu życiowej wędrówki to przecież chwila śmierci człowieka. Stąd nastrój melancholii malujący się na twarzach wszystkich uczestników sceny. Smutek można też tłumaczyć stanem ducha artysty, który malował obraz na krótko przed śmiercią. Rembrandt był popularnym twórcą, ale pod koniec życia szczęście się od niego odwróciło. Najpierw stracił majątek, potem kolejno umierali jego najbliżsi. Szczególnym ciosem była dla artysty śmierć ukochanego syna Tytusa, który zmarł na dżumę w 1668 roku. Być może więc pod postacią syna marnotrawnego malarz przedstawił siebie, człowieka, który niegdyś wiódł lekkie, wesołe życie, a teraz – zrujnowany i osamotniony – podąża do domu Ojca w niebie, mając nadzieję na Jego miłosierdzie i wyrozumiałość.

z chomika cz.jurek

  • 23 KB
  • 25 mar 14 12:17
Pieter Breughel Starszy, „Wino w Dniu Świętego Marcina”, olej na płótnie, 1565–1568, Muzeum Prado, Madryt

Tłum pijaków, którzy mogą zrobić wszystko, byle tylko dopchać się do kolejnego dzbanka wina. Niektórzy są już tak pijani, że przewracają się na ziemię, inni podają wino nawet dzieciom. Czy to rzeczywiście obraz religijny? Wbrew pozorom tak, to dzieło z głębokim moralnym przesłaniem. Z prawej strony widzimy mężczyznę na białym koniu, który rozcina mieczem swój płaszcz, by osłonić przed chłodem proszących o wsparcie żebraków. To oczywiście święty Marcin, rzymski żołnierz żyjący w IV wieku, który nawrócił się na chrześcijaństwo. Scena nawiązuje do najbardziej znanego wydarzenia z jego życia. Pewnego dnia spotkał drżącego z zimna biedaka. Oddał mu połowę swego płaszcza. Następnej nocy ukazał mu się Chrystus, ubrany w tę część płaszcza i rzekł do aniołów, którzy Go otaczali: „W tę szatę ubrał mnie Marcin”. Dzień św. Marcina, obchodzony 11 listopada, tradycyjnie był uważany za zakończenie sezonu zbioru winogron. Wszyscy kosztowali wówczas młodego wina. Niestety, radosne święto często przeradzało się w gorszącą pijatykę. Brueghel z goryczą zestawia taką libację ze szlachetnym czynem świętego, którego wspomnienie właśnie jest obchodzone. Wymowa dzieła jest jednak optymistyczna. Nawet w najbardziej zdemoralizowanym otoczeniu mogą znajdować się święci, którzy na przekór wszystkiemu czynią dobro. Obraz jest znany jako dzieło Breughela dopiero od… 2010 roku. Poprzedni właściciel poprosił madryckie Museo del Prado o konserwację starego obrazu. Konserwatorzy ze zdumieniem ustalili, że to dzieło wielkiego artysty. Muzeum natychmiast kupiło obraz do swoich zbiorów.

z chomika cz.jurek

  • 34 KB
  • 25 mar 14 12:17
Giusto de Menabuoi, „Raj” fresk, 1375–1376 Kopuła baptysterium, Padwa

Podnosimy głowę i widzimy nad sobą sklepienie niebieskie. Na środku znajduje się Chrystus Pantokrator – władca wszechświata. Prawą ręką błogosławi, a w lewej trzyma otwartą księgę, w której odczytać można łaciński napis: Ego sum Alpha et Omega (Ja jestem Alfą i Omegą). Alfa i omega to pierwsza i ostatnia litera greckiego alfabetu, napis ten powinniśmy więc rozumieć w ten sposób, że Chrystus jest początkiem i końcem wszystkiego. Ze wszystkich stron Zbawiciela otaczają święci, wśród których najbardziej widoczna jest postać Matki Bożej w złotej mandorli (aureoli obejmującej całą postać). Święci, których na malowidle jest aż stu ośmiu, siedzą w trzech szeregach. Niektórzy trzymają w rękach atrybuty pozwalające ich rozpoznać. Na przykład w pierwszym szeregu na prawo od Matki Bożej znajduje się św. Piotr z kluczem. Kopuła już przez swój kształt kojarzy się ze sklepieniem niebieskim. W architekturze sakralnej często więc symbolizowała raj. W padewskim baptysterium taka malarska dekoracja pojawiła się w XIV wieku, gdy praktycznie nie pełniło już ono swojej pierwotnej funkcji. Chrzty odbywały się w sąsiedniej katedrze, gdzie zainstalowano chrzcielnicę. Fina Buzzacarrini, małżonka ówczesnego władcy Padwy, Francesco de Carrara, postanowiła przeznaczyć budowlę na kaplicę grobową swoją i małżonka. Zleciła więc Giusto de Menabuoi wykonanie fresków. Zgodnie z życzeniem fundatorki, na kopule artysta wymalował raj, na tamburze – czyli podstawie kopuły – sceny ze Starego Testamentu, na ścianach zaś sceny z Nowego Testamentu. Na pendentywach, czyli narożnych płaszczyznach pozwalających przejść od prostokątnego planu budowli do okrągłej kopuły, widzimy ewangelistów i proroków.

z chomika cz.jurek

  • 25 KB
  • 25 mar 14 12:17
Dominikos Theotokopulos, zwany El Greco „Św. Szymon Apostoł” i „Św. Juda Tadeusz Apostoł” olej na płótnie, 1610–1614 Muzeum Dom El Greco, Toledo

Nie wiemy, jak naprawdę wyglądali apostołowie. A jednak na przełomie XVI i XVII wieku najwybitniejsi malarze na świecie prześcigali się w malowaniu ich portretów. Nie tylko scen biblijnych, w których uczniowie Jezusa uczestniczyli, ale właśnie portretów, skupiających się wyłącznie na tych godnych naśladowania, choć tak mało w gruncie rzeczy znanych osobach. Dlaczego właśnie wówczas pojawiły się takie obrazy? Były one artystycznym wyrazem tego, co wówczas działo się w Kościele katolickim. Powstałe w XVI wieku nowe Kościoły protestanckie zwalczały kult świętych, negowały ich znaczenie jako naszych pośredników, wstawiających się za nami w niebie. Kontrreformacja, czyli reforma Kościoła katolickiego, w pełni sformułowana na Soborze Trydenckim (1545–1563), nakazywała więc wzmocnić kult świętych. Podczas gdy w świątyniach przejmowanych przez wyznawców nauki Lutra czy Kalwina niszczono wizerunki świętych, w krajach, które pozostały przy katolicyzmie, pojawiało ich się coraz więcej. El Greco namalował serię dwunastu portretów, przedstawiających apostołów jako ludzi już sędziwych, mających doświadczenia długoletniej działalności misyjnej, prowadzonej po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Ciemne tło sprawia, że nic nie rozprasza uwagi widza wpatrującego się w ich twarze. Święty Juda Tadeusz opiera się na halabardzie, którą zadano mu męczeńską śmierć. Święty Szymon szuka wzmocnienia i natchnienia w księdze Pisma Świętego, którą pilnie studiuje. W Tradycji Kościoła zachowały się różne wersje miejsc i okolicności śmierci obu apostołów. Jedna z nich mówi o tym, że zginęli razem.

z chomika cz.jurek

  • 48 KB
  • 25 mar 14 12:17
Daniel Seghers „Girlanda kwiatów z Jezusem i św. Teresą” olej na płótnie, XVII w., Muzeum Prado, Madryt

Daniel Seghers, flamandzki jezuita, przez całe życie malował tylko girlandy kwiatów. Mimo to uważany jest za malarza religijnego. W centrum każdej kompozycji umieszczał bowiem zawsze scenę religijną. Dominujące na obrazie kwiaty stawały się w ten sposób zaledwie symbolicznym komentarzem do tej sceny. Żeby zrozumieć reprodukowany powyżej obraz, musimy więc wytężyć wzrok i przyjrzeć się postaciom pogrążonym w szarości, na drugim planie. Widzimy tam św. Teresę klęczącą przed Jezusem. Dwa aniołki wręczają Teresie dwie korony: jeden królewską, a drugi cierniową. Święta sięga po cierniową, lecz Jezus wskazuje palcem na królewską. Scena ma swoje źródło w… sztuce teatralnej. Niezwykle popularny w XVII w. wielki hiszpański dramaturg Lope de Vega (1562–1635), inspirowany coraz większym kultem, jakim cieszyła się w jego czasach św. Teresa (kanonizowano ją w 1622 r.), napisał bowiem dramat „Santa Teresa de Jesús”. W jednej ze scen pojawia się Anioł Bożej Miłości, przedstawiając się Teresie jako jej Szymon Cyrenejczyk, który pomoże jej dźwigać krzyż Chrystusa. Anioł daje Teresie koronę cierniową. „Ach, co za łaska niezrównana!” – woła święta. „Ale ta korona ma ciernie” – mówi anioł. „Te ciernie są dla mnie jak goździki” – odpowiada Teresa. „To, co dla mnie było kolcem, na twej głowie zamienia się w różę” – dodaje anioł. I tak zarówno róże, jak i oset, które z taką dokładnością namalował Daniel Seghers na pierwszym planie obrazu, nabierają symbolicznych znaczeń, wzmacniając przekaz niepozornej szarej sceny ze środka.

z chomika cz.jurek

  • 20 KB
  • 25 mar 14 12:17
Michelangelo Merisi da Caravaggio „Ekstaza św. Franciszka” olej na płótnie, 1594 Wadsworth Atheneum, Hartford

Omdlałego świętego Franciszka delikatnie podtrzymuje uskrzydlony anioł. Wsparcie jest świętemu potrzebne szczególnie w tej chwili, bowiem doznał właśnie mistycznego doświadczenia stygmatyzacji. Stało się to w 1224 roku, prawdopodobnie 14 września rano. Franciszek modlił się na górze La Verna (znanej w Polsce pod łacińską nazwą Alvernia). Nagle ujrzał na niebie wiszącego na krzyżu Jezusa. Zbawiciel przybrał postać Serafina, mającego sześć skrzydeł. Po chwili ból przeszył ręce, nogi i bok świętego – złote promienie połączyły Chrystusa i Franciszka. Biedaczyna z Asyżu otrzymał stygmaty – znaki męki Syna Bożego. Stygmatów na obrazie nie widzimy, są jedynie zasugerowane rozdarciem habitu na prawym boku świętego, a także ułożeniem jego lewej dłoni. Artysta wyraźnie chciał, byśmy się skupili nie na samym cudzie, lecz na miłości, jaką Bóg przez swego posłańca obdarza Franciszka. Przy pogrążonym w mroku tle nasz wzrok nieuchronnie zmierza w stronę rozświetlonej postaci anioła, czule obejmującego świętego. Ta odpowiedź z nieba, jaką otrzymał Franciszek, jest głównym przesłaniem dzieła. „Ekstaza św. Franciszka” to pierwszy religijny obraz Caravaggia. Zamówił go u artysty jego długoletni mecenas, kard. Francesco Maria Bourbon del Monte. Caravaggio mieszkał nawet kilka lat w jego pałacu jako dworzanin (dziś budynek ten, znany jako Palazzo Madama, jest siedzibą włoskiego Senatu). Historycy sztuki doszukują się podobieństwa między twarzami kardynała i jego świętego imiennika. Kardynał del Monte chciał naśladować swego patrona, podobnie jak Biedaczyna z Asyżu naśladował samego Chrystusa.

z chomika cz.jurek

  • 20 KB
  • 25 mar 14 12:17
Francisco Ribalta „Ewangeliści św. Mateusz i św. Jan” olej na płótnie, I ćw. XVII w. Muzeum Prado, Madryt

Wbrew tytułowi obrazu, nie jest on bynajmniej portretem Ewangelistów Mateusza i Jana. Nie widzimy przecież dokładnie nawet ich twarzy. Tak naprawdę dzieło Francisca Ribalty pokazuje nam coś innego: to analiza złożonego procesu prowadzącego do powstania Ewangelii. Wbrew tytułowi obrazu, nie jest on bynajmniej portretem Ewangelistów Mateusza i Jana. Nie widzimy przecież dokładnie nawet ich twarzy. Tak naprawdę dzieło Francisca Ribalty pokazuje nam coś innego: to analiza złożonego procesu prowadzącego do powstania Ewangelii. Biblia to pisma natchnione, których powstanie inspirował Bóg. Artyści przedstawiali często tę Bożą inspirację przez postać anioła podpowiadającego Ewangeliście. Ribalta zrezygnował jednak z pokazywania tego, co niewidzialne. Nawet niepokojące świat i błyskawica z lewej strony obrazu mogą przecież ilustrować zwykłą burzę. Bożą inspirację widzimy natomiast w sposobie namalowania św. Jana, ukazanego z prawej strony obrazu. Poznajemy go po towarzyszącym mu atrybucie – orle. Jan, klęcząc, wznosi twarz i lewą rękę w kierunku nieba. Zachowuje się jak wizjoner, który właśnie doznał objawienia. Prawa ręka mimowolnie ląduje na karcie papieru. Obok widzimy jakby dalszy ciąg tego samego procesu. Widoczny z lewej strony św. Mateusz z wielką gorliwością zapisuje coś gęsim piórem. Nie potrzebuje do tego krzesła ani stołu. Tak jakby chciał „na gorąco” uwiecznić coś, co przed chwilą przeżył.

z chomika cz.jurek

  • 88 KB
  • 25 mar 14 12:17
Mistrz Pasji z Darmstadt „Cesarz Konstantyn i św. Helena adorujący prawdziwy krzyż” tempera na desce, ok. 1440 Muzea Państwowe, Berlin

Cesarz rzymski w koronie na głowie i purpurowym płaszczu na ramionach klęczy przed krzyżem. Berło – symbol swej władzy – odłożył na bok, by pobożnie złożyć ręce do modlitwy. Trudno o bardziej wyraziste oddanie hołdu władcy, którego „królestwo nie jest z tego świata”. Potężny cesarz korzy się przed krzyżem, na którym umarł Jezus, odnalezionym w Jerozolimie przez jego matkę, św. Helenę. Widzimy ją na obrazie, jak klęczy obok syna. Cesarz to Konstantyn Wielki, który w 313 r. w Mediolanie wydał edykt zezwalający na swobodne wyznawanie kultu chrześcijańskiego. Sam był jeszcze poganinem, ale jego matka to głęboko wierząca chrześcijanka. W 326 r. pojechała do Jerozolimy, by znaleźć krzyż Chrystusa. Poszukiwania udały się. Obraz przedstawia więc chwilę, w której ówczesny biskup Jerozolimy Makariusz prezentuje relikwię cesarzowi i jego matce. Biskup stoi w drzwiach gotyckiej świątyni, wszystkie namalowane osoby są ubrane w późnośredniowieczne stroje. Obraz powstał bowiem w XV wieku jako część poliptyku ołtarzowego w katedrze w Darmstadt. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden, pozornie nieistotny szczegół. Obok Konstantyna, z lewej strony, widzimy nie tylko berło. Malarz umieścił tam także małego pieska. W sztuce średniowiecznej pies był symbolem wierności. Malując go w tym miejscu obok cesarza, malarz zaznacza, że ukorzenie się przed krzyżem nie było tylko krótkim epizodem w życiu Konstantyna. Cesarz zbliżał się coraz bardziej do Kościoła i pod koniec życia doznał łaski nawrócenia, przyjmując chrzest na łożu śmierci.

z chomika cz.jurek

  • 44 KB
  • 25 mar 14 12:17
Pietro Lorenzetti „Narodziny Maryi” tempera na desce, 1342 Muzeum Katedralne, Siena

Obraz jest zbudowany jak tryptyk, w rzeczywistości jednak widzimy jedną scenę. Na pierwszym planie noworodek czeka na swą pierwszą kąpiel, a w tle odpoczywa zmęczona porodem matka. Z prawej strony widzimy służące, które przynoszą jej posiłek. Z lewej strony czekający w sąsiedniej izbie małżonek rodzącej właśnie się dowiaduje, że został szczęśliwym ojcem. O narodzeniu Maryi nie wiemy nic pewnego. Z apokryfów, starych pism nieuznanych przez Kościół za natchnione i w pełni wiarygodne, dowiadujemy się, że jej rodzice nazywali się Anna i Joachim. Ciepła, rodzinna scena ma nam przypominać, że Matka Boża była zwykłym człowiekiem, choć urodziła się bez grzechu pierworodnego. O tym informuje nas z kolei aureola nad głową maleńkiej Maryi. Aureole pozwalają nam także szybko rozpoznać św. Annę i św. Joachima. Cała scena została umieszczona w bogatym mieszczańskim domu. Nietypowe są tylko gotyckie sklepienia, upodabniające to mieszkanie do świątyni. To oczywiście nie przypadek. Artysta przypomniał w ten sposób o znaczeniu tego wydarzenia dla Kościoła.

z chomika cz.jurek

  • 34 KB
  • 25 mar 14 12:17
Dominikos Theotokopulos, zwany El Greco „Św. Bartłomiej apostoł” olej na płótnie, 1610–1614 Muzeum El Greco, Toledo

Przywykliśmy do nieco konwencjonalnych portretów apostołów, z zestawem tradycyjnych atrybutów. Nóż w ręce św. Bartłomieja nas nie zaskakuje. Ale co w towarzystwie świętego robi przypominający małpę stwór trzymany na łańcuchu?
Odpowiedzi na to pytanie musimy szukać w „Złotej legendzie” Jakuba de Voragine’a, napisanym w latach 1260–1270 zbiorze opowieści o żywotach świętych. „Złota legenda” cieszyła się niegdyś wielką popularnością i często stawała się inspiracją malarzy. W opowieści o Bartłomieju czytamy, że po zesłaniu Ducha Świętego ewangelizował on bardzo dalekie ziemie. Dotarł aż do Indii. Tam trafił do pogańskiej świątyni, w której oddawano cześć bożkowi o imieniu Astaroth. Jak pisał Jakub de Voragine, w posągu tego bożka mieszkał pewien diabeł, który powiadał o sobie, że uzdrawia chorych. W rzeczywistości jednak nie przywracał im zdrowia, a jedynie przestawał im szkodzić. W chwili przybycia Bartłomieja kierujący Astarothem diabeł stracił swą moc. W „Złotej legendzie” mieszkańcom miasta wyjaśnia to inny bożek o imieniu Berith: „Wasz bóg skrępowany jest ognistymi łańcuchami i ani mówić, ani odetchnąć nie może od chwili, gdy Bartłomiej wszedł do świątyni. A Bartłomiej to przyjaciel wszechmocnego Boga”.El Greco namalował więc demona na łańcuchu trzymanym przez Bartłomieja. Poskromiony Astaroth nie wzbudza nawet lęku, wygląda dość żałośnie. Ponieważ w XVII w. misjonarze przywozili czasem z Indii do Europy małpy, El Greco nadał demonowi wygląd tego zwierzęcia. Nóż trzymany w drugiej ręce to oczywiście stały atrybut Bartłomieja. Według tradycji, apostoł został bowiem żywcem odarty ze skóry rzeźnickim nożem.

z chomika cz.jurek

  • 65 KB
  • 25 mar 14 12:17
Jan Gossaert, zwany Mabuse „Św. Łukasz malujący Madonnę” olej na desce, 1520–1525 Kunsthistorisches Museum, Wiedeń

Święty Łukasz nie tylko napisał Ewangelię. Według tradycji, potrafił również malować. Teodor Lektor (VI wiek) podaje, że Ewangelista namalował obraz Matki Bożej, który zabrała z Jerozolimy Eudoksja, żona cesarza Teodozjusza II. Od tego czasu autorstwo św. Łukasza przypisywano wielu ikonom. Dlatego często przedstawiano na obrazach świętego, jak maluje pozującą mu Madonnę. Ten obraz pokazuje jednak znaną scenę w sposób zupełnie nietypowy. Choć Łukasz znał Maryję i mógł ją malować „z natury”, to jednak Ona mu nie pozuje, ale ukazuje się w prywatnym objawieniu, otoczona obłokiem, podtrzymywana przez anioły. Wizja maryjna, którą maluje święty, zawiera ważną informację o koronacji Matki Bożej w niebie. Sugeruje to jednoznacznie korona trzymana nad Nią przez anioły. Gossaert nawiązuje wyraźnie do idei traktowania ikony nie jako dzieła sztuki, ale jako obrazu natchnionego, powstającego z Bożej inspiracji, tak jak z Bożej inspiracji powstało Pismo Święte. Malowanie Matki Bożej byłoby więc w wykonaniu św. Łukasza tym samym co pisanie Ewangelii. Dlatego podczas malowania Ewangelista pobożnie klęczy. Księgę z Pismem Świętym położył tym razem pod klęcznikiem, a na jego pulpicie rozłożył kartę, by nanieść na nią obraz podpowiadany mu przez samego Boga. Anioł, posłaniec Boga, stoi za świętym i porusza jego ręką trzymającą pędzel. Wymowę sceny podkreśla dekoracja. Ponad Łukaszem i aniołem widzimy rzeźbę przedstawiającą Mojżesza trzymającego w rękach tablice z Dekalogiem. „Tak jak Mojżeszowi Pan dał przykazania, tak teraz Łukaszowi daje wizję koronacji Matki Bożej” – zdaje się mówić artysta.

z chomika cz.jurek

  • 308 KB
  • 25 mar 14 12:17
Mistrz z Zafra, „Św. Michał Archanioł”, olej i tempera na desce, 1495–1500 Muzeum Prado, Madryt

Zmaganie człowieka z grzechem często w przeszłości pokazywano jako toczoną przez anioły i diabły wojnę dobra ze złem. Stawką w tej wojnie była dusza człowieka. Za wodza naczelnego anielskiej armii uważano archanioła Michała. Widzimy go ubranego w zbroję, jak wzniesionym mieczem zamierza się na pełzającego u jego stóp ohydnego smoka, symbolizującego nasz grzech. Michał wygląda jak rycerz, nawet jego anielskie skrzydła są częściowo okryte rozwianym płaszczem, co sprawia, że nie zwracamy na nie uwagi. O jego szczególnej misji mówi tylko krzyż, trzymany wraz z tarczą w lewej ręce. W epoce, w której szczególnie ceniono ideały rycerskie, utożsamienie anioła z rycerzem wydawało się naturalne. Wojsko, którym dowodzi św. Michał, jest znakomicie zorganizowane. U góry obrazu widzimy trzy anielskie chóry, które modlą się i sławią Pana. Armia aniołów czerpie bowiem siłę od samego Boga. Poniżej uzbrojeni w miecze i tarcze aniołowie atakują pierzchające przed nimi potwory. Widoczny u dołu obrazu świat demonów jest całkowicie bezładny i chaotyczny. To też ważna informacja dla oglądających obraz. Demon ma dostęp do naszej duszy, gdy jest ona nieuporządkowana. Każdy człowiek walczący ze swoimi grzechami powinien więc czerpać natchnienie ze scen pokazanych u góry obrazu. Wtedy będzie mógł naśladować archanioła Michała. Nie znamy nazwiska twórcy obrazu. Historycy sztuki nazywają go Mistrzem z Zafra, bo dzieło zostało namalowane dla szpitala św. Michała znajdującego się w tym mieście. Nie znamy więc nazwiska malarza, ale… wiemy jak wyglądał. W umbie, czyli środkowej, metalowej części tarczy św. Michała, odbija się jego autoportret.

z chomika cz.jurek

  • 224 KB
  • 25 mar 14 12:17
Henri Regnault „Salome” olej na płótnie, 1870 Metropolitan Museum of Art Nowy Jork

Czarnowłosa tancerka patrzy na nas śmiało, delikatnie się uśmiechając. Prawą rękę w swobodnym geście opiera na biodrze. W jej twarzy nie można odczytać nawet cienia niepokoju czy wyrzutów sumienia. A przecież za chwilę dopuści się strasznej zbrodni. Na kolanach trzyma już złotą misę, na której wkrótce spocznie odcięta głowa św. Jana Chrzciciela. Dziewczyna lewą ręką niedbale podtrzymuje potężny nóż, którym kat posłuży się na jej życzenie. Czemu Salome chciała zgładzić świętego? Jan Chrzciciel ganił wcześniej jej matkę Herodiadę i ojczyma, króla Heroda. Herod odebrał bowiem Herodiadę prawowitemu małżonkowi, Filipowi. Król z zemsty uwięził Jana, ale nie chciał go zabijać. Herodiada szukała jednak okazji do zgładzenia proroka. Podczas uroczyście obchodzonych urodzin Heroda Salome zabawiała gości tańcem. Oczarowany król obiecał spełnić każdą jej prośbę. Salome usłuchała wówczas podszeptu Herodiady i powiedziała: „Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela” (Mk 6,25). Chwilę później święty został zamordowany, a jego głowę Salome przyniosła swej okrutnej matce. Francuskim artystą musiało wstrząsnąć to, że w ewangelicznym opisie uczty u Heroda nie ma najmniejszej sugestii o wahaniach czy wątpliwościach Salome. Waha się Herod, natomiast ona jest zdecydowana. Taką ją więc namalował. Modelką była tancerka, którą artysta poznał w Tangerze, podczas podróży do Maroka. Obraz został bardzo życzliwie przyjęty na najbardziej prestiżowej ówczesnej wystawie świata, paryskim Salonie, w roku 1870. Jego twórca kilka miesięcy później zginął pod Buzenval, podczas jednej z ostatnich bitew wojny francusko-pruskiej. Miał zaledwie 27 lat.

z chomika cz.jurek

  • 43 KB
  • 25 mar 14 12:17
Michiel Coxie, „Śmierć i wniebowzięcie Matki Bożej”
olej na desce, ok. 1550 Muzeum Prado, Madryt

Maryja leży na łożu śmierci. Wokół niej gromadzą się zrozpaczeni apostołowie. Najbliżej zmarłej dostrzegamy jednak skrzydlatą postać. Anioł – wysłaniec Boga – przybył niewątpliwie w jakiejś ważnej misji. Wszystko się wyjaśni, jeśli spojrzymy w górę obrazu. Maryja, natychmiast po śmierci, została uniesiona przez anioły do nieba. Widzimy ją na chmurze, otoczoną złocistą poświatą. Większość apostołów jeszcze tego nie dostrzegła. Trzej uczniowie Jezusa skierowali już jednak ku niebu wzrok i natychmiast podnieśli ręce w dziękczynnym geście. „Ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja, zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” – to słowa z konstytucji apostolskiej „Munificentissimus Deus”, ogłoszonej przez papieża Piusa XII w 1950 roku. Dogmat jest więc dość nowy, ale tradycja wiary we wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny sięga VI wieku. Często też było ono tematem obrazów. Ponieważ dogmatu jeszcze nie było, artyści czasem umieszczali w swych dziełach sugestie „prawomocności” wiary we Wniebowzięcie. Taką wymowę ma otwarta księga Biblii, którą widzimy na pierwszym planie, na łożu Maryi. Pierwszy z lewej apostoł też nieprzypadkowo studiuje właśnie Pismo Święte. A tłem dla całej sceny jest wnętrze świątyni, symbolizujące Kościół jako mistyczne Ciało Chrystusa. Obraz był częścią tryptyku przedstawiającego ważne chwile w życiu Maryi. Michiel Coxie namalował go dla kościoła św. Guduli w Brukseli. Dziełem zachwycił się król Hiszpanii Filip II i kupił je do swojego pałacu w Eskurialu pod Madrytem.

z chomika cz.jurek

  • 54 KB
  • 25 mar 14 12:17
Francesco Francia, „Madonna z Dzieciątkiem i świętymi Wawrzyńcem i Hieronimem” olej i tempera na płótnie, 1500 Ermitaż, Sankt Petersburg

Na przełomie XV i XVI w. wielu kardynałom i biskupom zarzucano, że otaczają się nadmiernym zbytkiem i prowadzą życie niewiele różniące się od życia świeckich książąt. Zarzuty te chętnie wykorzystywali później przywódcy nowych Kościołów protestanckich. Jako reakcja na tę krytykę, wewnątrz Kościoła katolickiego pojawił się nurt odnowy. Popularni stali się święci znani z hojności i ascezy. Dlatego po dwóch stronach namalowanego przez Francesco Francię tronu, na którym zasiada Madonna z Dzieciątkiem, symboliczną wartę sprawują dwaj święci: Wawrzyniec (z lewej) i Hieronim. Pierwszy zasłynął rozdaniem kościelnego majątku ubogim, drugi łączył pracę naukową z ascetycznym trybem życia. Święty Wawrzyniec był diakonem żyjącym w czasach prześladowań chrześcijan przez cesarza Waleriana (253–260). Ówczesny papież św. Sykstus II, spodziewając się aresztowania, przekazał Wawrzyńcowi cały kościelny majątek. Ten zdążył wszystko rozdać ubogim. 6 sierpnia 258 r. papież został ścięty, a cztery dni później zabito także Wawrzyńca. Zamęczono go w sposób wyjątkowo okrutny, przypiekając na rozżarzonym do czerwoności ruszcie. Oprawcy byli bowiem rozwścieczeni, że w ich ręce nie wpadły rozdane przez młodego diakona kosztowności. O męczeństwie świętego przypomina na obrazie trzymany przez niego pogrzebacz. Święty Hieronim zasłynął przekładem Pisma Świętego na język łaciński, ale również tym, że wiele lat spędził na pustyni jako pustelnik. Przypomina o tym lew – atrybut Hieronima – wychylający się z prawej strony zza sylwetki świętego. Hojność i powściągliwość świętych najwyraźniej współgra z przykładem życia Jezusa i Matki Bożej. Świadczą o tym dwaj muzykujący aniołowie. Anielska muzyka jest wszak symbolem idealnej harmonii.

z chomika cz.jurek

  • 27 KB
  • 25 mar 14 12:17
Gerard David, „Przemienienie Pańskie”, olej na desce, 1520 kościół Matki Bożej, Bruges

Jezus zaprowadził swych trzech uczniów, Piotra, Jakuba Starszego i Jana, na górę Tabor. „Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim” (Mt 17,2-3) – czytamy w Ewangelii według św. Mateusza. Widzimy tę scenę w chwili, gdy zaskoczeni i przerażeni uczniowie słyszą słowa padające ze świetlanego obłoku: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!” (Mt 17,5). Jeśli dobrze się przyjrzymy, obok Boga Ojca, Syna Bożego, dwóch proroków i trzech apostołów zauważymy na środkowej części tryptyku jeszcze kilka innych osób. W czasie gdy na górze dokonuje się Przemienienie Jezusa, u jej podnóża uczniowie Zbawiciela bezskutecznie próbują wypędzić złego ducha z opętanego chłopca. Wkrótce Jezus zejdzie z góry i dokona egzorcyzmu. Na razie jednak wśród Jego uczniów panuje spore zamieszanie, które obserwujemy na dalszym planie z prawej strony góry. Na tryptyku z kościoła w Bruges (Belgia) świadkami Przemienienia Pańskiego oprócz postaci biblijnych widać jeszcze cztery panie i ośmiu panów w renesansowych strojach, namalowanych na lewym i prawym skrzydle. Ten dziwny dodatek powstał dopiero 50 lat po śmierci autora środkowej części. Namalował go w 1573 r. flamandzki malarz Pieter Pourbus. To portrety fundatorów kaplicy, w której tryptyk był eksponowany: Anselmusa de Boodta, jego małżonki Johanny Voet oraz ich trzech córek i siedmiu synów. Fundatorzy pobożnie adorują Jezusa, a artysta, domalowując wzorowany na środkowej części krajobraz, zadbał o to, by powstało wrażenie ich obecności pod górą Tabor.

z chomika cz.jurek

  • 52 KB
  • 25 mar 14 12:17
Guido Reni „Apostoł Jakub Większy”, olej na płótnie, 1618–1623, Muzeum Prado, Madryt

Grób apostoła św. Jakuba Większego znajduje się od średniowiecza w północno-zachodniej Hiszpanii, w miejscowości, która otrzymała nazwę Santiago de Compostela. Ciało apostoła miało tam zostać przewiezione okrętem niekierowanym ludzką ręką. Na Półwyspie Iberyjskim trwały wówczas walki między chrześcijanami i muzułmanami. Rycerze chrześcijańscy, ruszając do boju, krzyczeli imię świętego, którego – z racji istnienia jego grobu w Hiszpanii – uważali za patrona. Wołali w ludowej łacinie „Sant Iacob” (Święty Jakub), co wkrótce przeszło w hiszpańskie „Santiago”. Z kolei Compostela pochodzi od łacińskich słów „Campus Staelle” (Pole gwiazdy). Według tradycji, relikwie świętego znajdowały się w Hiszpanii już w VII wieku, ale zaginęły. Odnalazły się w 830 roku w cudowny sposób. Drogę do nich wskazywała gwiazda. Przez całe średniowiecze pielgrzymki do grobu św. Jakuba były niezwykle popularne w całej Europie. Santiago de Compostela stało się po Jerozolimie i Rzymie najważniejszym celem ówczesnych peregrynacji. Drogę do Santiago nazywano często Mleczną Drogą – w nawiązaniu do gwiazd, które miały wskazywać grób. Nic więc dziwnego, że św. Jakub Większy był zwykle przedstawiany jako pielgrzym. Tak też namalował go Guido Reni. Obok apostoła widzimy charakterystyczny kij. Jednocześnie św. Jakub składa ręce do modlitwy i wznosi oczy ku niebu. Jasna poświata nad jego głową ma nam przypominać, że widzimy świętego, a nie zwykłego pielgrzyma. Szlak pielgrzymkowy do Santiago de Compostela wciąż jest jednym z najważniejszych na świecie. Nic dziwnego, że apostoł Jakub jest teraz kojarzony głównie z pielgrzymim kijem, a nie z tym, że jako pierwszy z apostołów zginął śmiercią męczeńską. W 44 roku został ścięty mieczem z rozkazu Heroda Agrypy I, wnuka Heroda I Wielkiego.

z chomika cz.jurek

  • 41 KB
  • 25 mar 14 12:17
Tycjan (Tiziano Vecellio), „Św. Maria Magdalena pokutująca”, olej na płótnie, ok. 1565, Ermitaż, Sankt Petersburg

Pokuta św. Marii Magdaleny stała się bardzo popularnym tematem w malarstwie w czasach reformacji. Obrazy ją przedstawiające miały być argumentem w trwającej wówczas w całej Europie ożywionej dyskusji teologicznej. Podkreślały znaczenie sakramentu pokuty i pojednania, kwestionowanego przez nowe Kościoły protestanckie. Marię Magdalenę powszechnie kojarzono bowiem – niesłusznie – z różnymi pojawiającymi się w Ewangeliach nawróconymi grzesznicami. Za swe grzechy miała później długo pokutować, przebywając samotnie w górskiej pustelni. Właśnie jej głęboki żal za grzechy przedstawia obraz Tycjana. Święta unosi w stronę nieba oczy pełne łez. Towarzyszą jej tradycyjne atrybuty.

z chomika cz.jurek

  • 49 KB
  • 25 mar 14 12:17
Philippe de Champaigne „Wizja św. Augustyna”, olej na płótnie, 1645–1650, Muzeum Sztuki, Los Angeles

Człowiek jest tęsknotą Boga, jest celem Jego miłości – pisał św. Augustyn z Hippony (354–430), wielki teolog i filozof, ojciec i doktor Kościoła. Philippe de Champaigne namalował Augustyna przy pracy. Trzymanym w prawej ręce gęsim piórem za chwilę zapełni on karty leżącej na pulpicie księgi. Prawie wszystko, co widzimy na obrazie, mówi o Bożej inspiracji myśli świętego. Serce Jezusa – znak Bożej miłości – dostrzegamy w jego lewej ręce. Przypominający płomień blask bijący od Serca otacza głowę Augustyna. To czytelna sugestia, że filozof kierował się w swej pracy Bożą miłością. Z drugiej strony w kierunku jego głowy promieniuje inne źródło nadnaturalnego światła, w którego środku odczytujemy łacińskie słowo veritas – oznaczające prawdę. A więc miłość i prawda inspirują Augustyna. Pod świetlistym owalem ze słowem „prawda” artysta namalował otwartą księgę Biblii (można nawet odczytać w niej słowa Biblia Sacra). To przypomnienie, że prawdy należy szukać w Piśmie Świętym. Dodatkowo Augustyn jest ubrany w szaty liturgiczne (był biskupem Hippony w Afryce Północnej), na których w kilku miejscach wyszyta jest postać Jezusa. Warto także zwrócić uwagę na leżące na ziemi książki. Święty na jednej z nich trzyma nogę. Artysta zadbał o to, byśmy wiedzieli, o jakie książki chodzi, umieszczając na ich grzbietach imiona autorów: Pelagiusz, Celestiusz i Julian. Byli to żyjący w czasach Augustyna twórcy tzw. pelagianizmu, prądu w teologii potępionego jako herezja. Augustyn napisał wiele pism polemizujących z pelagianistami.

z chomika cz.jurek

  • 31 KB
  • 25 mar 14 12:17
Peter Paul Rubens, „Triumf Eucharystii nad bałwochwalstwem”, olej na desce, 1625–1626, Muzeum Prado, Madryt

Sakrament Eucharystii stał się bardzo ważnym tematem w sztuce katolickiej w czasach reformacji, zwłaszcza w Niderlandach, gdzie niektóre nowo powstające Kościoły czy sekty wręcz kwestionowały obecność Chrystusa w Eucharystii. W roku 1625 pełniąca urząd namiestnika Niderlandów Izabela Klara Eugenia, hiszpańska arcyksiężna z dynastii Habsburgów, zamówiła u najsłynniejszego ówczesnego malarza, Rubensa, serię siedemnastu projektów gobelinów na temat Eucharystii. Genialny artysta namalował modele gobelinów wraz z kolumnami, gzymsami i innymi detalami architektonicznymi, które miały w przyszłości otaczać tkaniny. Zadbał więc nie tylko o kompozycję gobelinów, ale także o ich późniejsze odpowiednie wyeksponowanie. „Triumf Eucharystii nad bałwochwalstwem” ma pokazać lęk pogan przed Chrystusem. Namalowani na pierwszym planie kapłani prowadzący ofiarnego byka uciekają w panice przed widoczną w prawym górnym rogu postacią anioła niosącego kielich i Hostię. Kolumny stojące w środku obrazu, w głębi sceny, są ważnym elementem kompozycji. Zasłaniają one bowiem przed blaskiem bijącym od Eucharystii pogan odprawiających swe nabożeństwo z lewej strony, na dalszym planie. Dlatego tam nie widać jeszcze żadnych objawów paniki. Bałwochwalcy składają z namaszczeniem ofiary przed posągiem Zeusa – słynną rzeźbą Fidiasza z Olimpii, wykonaną ze złota i kości słoniowej, uważaną za jeden z siedmiu cudów świata. Rzeźba spłonęła już w V w., znana jest tylko z opisów literackich i starożytnych greckich monet.

z chomika cz.jurek

  • 40 KB
  • 25 mar 14 12:17
Andrea del Sarto, „Dysputa o Trójcy”, olej na desce, 1517, Pałac Pitti, Florencja

Początek XVI wieku to niespokojny czas dysput teologicznych. Coraz większa różnica zdań w łonie Kościoła już wkrótce miała doprowadzić do rozbicia jedności chrześcijaństwa zachodniego poprzez wyodrębnienie się nowych Kościołów protestanckich. Dyskusje teologów znalazły swoiste odbicie w sztuce. Pojawiły się obrazy pokazujące znanych świętych w taki sposób, jakby uczestniczyli w dyspucie. Andrea del Sarto namalował taką właśnie debatę. Jej temat - Trójcę Świętą - widzimy u góry. Wybór przedmiotu dyskusji zdradza nam intencje artysty. Dogmat o Trójcy Świętej nie był kwestionowany przez reformatorów. Andrea del Sarto chciał więc zapewne przypomnieć, że poza tymi sprawami, które wówczas dzieliły chrześcijan, jest wciąż bardzo dużo ważnych pojęć, które ich łączą. Łączyć powinien też dobór dyskutantów, ludzi powszechnie szanowanych, nawet przez tych chrześcijan, którzy odrzucali kult świętych. Od lewej stoją: św. Augustyn, św. Wawrzyniec, św. Dominik i św. Franciszek. Poniżej klęczą św. Sebastian i św. Maria Magdalena. Każdy jest przedstawiony ze swym atrybutem, po którym możemy go poznać. Dlatego na przykład Wawrzyniec dźwiga ruszt, znak jego męczeńskiej śmierci. Święci rozmawiają, żywo gestykulując. Nie oznacza to oczywiście, że w rzeczywistości każdy z nich toczył za życia debaty o Trójcy Świętej. Na pewno robił to św. Augustyn, biskup Hippony i doktor Kościoła, żyjący w latach 354-430. W tamtych czasach ogromnym zagrożeniem dla Kościoła był arianizm, nurt w teologii odrzucający naukę o Trójcy Świętej. Uznany w 381 r. za herezję, miał wciąż bardzo wielu zwolenników. Augustyn część swych pism poświęcił obronie dogmatu, polemizując z arianami. Andrea del Sarto namalował swój obraz na zamówienie augustianów z Florencji.

z chomika cz.jurek

  • 46 KB
  • 25 mar 14 12:17
Anton van Dyck, „Zesłanie Ducha Świętego”, olej na płótnie, 1618–1620, Muzea Państwowe, Berlin

Jak pokazać zesłanie Ducha Świętego na apostołów? Wskazówkę dawało Pismo Święte: „Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić” – czytamy w Dziejach Apostolskich (2,2-4). Nie sposób namalować szum albo mówienie obcymi językami. Można natomiast pokazać języki ognia. Na ogół artyści malowali po prostu 12 czerwonych linii, prowadzących z nieba wprost do głów poszczególnych apostołów. Van Dyck zdecydował się na bardziej dyskretne rozwiązanie. Małe języki ognia, które namalował nad głowami apostołów, są ledwie widoczne pomiędzy złocistymi promieniami, których źródłem jest Duch Święty, przedstawiony – zgodnie z tradycją – pod postacią białego gołębia. Artysta skupił się przede wszystkim na uchwyceniu emocji, które w tej szczególnej chwili stały się udziałem apostołów. Na ich twarzach dostrzegamy zdziwienie, niepokój, ale też pobożne poddanie się woli Boga. Jeden z uczniów Jezusa, przedstawiony w centrum obrazu, patrzy na widzów. Apostołowie dzięki zesłaniu Ducha Świętego mogli głosić Ewangelię ludom na całej ziemi. Spojrzenie apostoła zdaje się o tym przypominać. Oprócz apostołów w scenie uczestniczy Matka Boża. Jako jedyna z namalowanych postaci jest zupełnie spokojna, tak jakby zesłanie Ducha Świętego Jej nie zaskakiwało. Nie patrzy nawet w górę, tylko z delikatnym uśmiechem spuszcza wzrok, pobożnie składając ręce do modlitwy.

z chomika cz.jurek

  • 57 KB
  • 25 mar 14 12:17
Benvenuto Tisi, zwany Garofalo „Wniebowstąpienie”, olej na desce, 1510–1520 Narodowa Galeria Sztuki Dawnej, Rzym

Jezusa widzimy na tym obrazie w dwóch miejscach. Z lewej strony stoi na pierwszym planie, otoczony uczniami, a w centrum kompozycji unosi się do nieba. Artysta wyraźnie chciał w ten sposób zwrócić naszą uwagę również na te chwile, które poprzedzały Wniebowstąpienie. W Ewangelii według św. Łukasza czytamy, że Jezus udzielił wówczas apostołom ostatnich pouczeń. „Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach” (Łk 24,44) – powiedział. Dlatego Zbawiciel trzyma pod pachą księgę Biblii. Stojący obok Niego św. Piotr palcem lewej ręki pokazuje nauczającego Mistrza, a palcem prawej – scenę Wniebowstąpienia. Gest wskazywania palcem widzimy zresztą na obrazie aż siedem razy! Szczególnie intrygujący jest palec ręki „wynurzającej się” znad głowy św. Jana, namalowanego na pierwszym planie z prawej strony. Wydaje się, że nie należy on do żadnej z widocznych na obrazie postaci. Ważny jest także gest apostoła w środku, na dalszym planie. Pokazuje on wprost na nas, przypominając, że my także powinniśmy świadczyć o Wniebowstąpieniu. Oprócz Jezusa na obrazie widzimy jedenastu apostołów (brakuje oczywiście Judasza). Artysta oprócz Wniebowstąpienia i udzielania ostatnich pouczeń zilustrował dodatkowo słowa umieszczone w końcowej części Ewangelii według św. Jana (J 21,20-23), przekazujące słowa Chrystusa o odmiennym od pozostałych apostołów losie Jego umiłowanego ucznia. Jan żył najdłużej z nich i jako jedyny zmarł śmiercią naturalną. Sylwetki Jezusa i Jana są namalowane najbardziej z przodu, symetrycznie z obu stron kompozycji, są też najmocniej oświetlone. Jezus patrzy na Jana, a apostoł wskazujący palec prawej ręki trzyma wewnątrz książki, jakby wskazując konkretny cytat w Ewangelii.

z chomika cz.jurek

« poprzednia stronanastępna strona »
  • Pobierz folder
  • Aby móc przechomikować folder musisz być zalogowanyZachomikuj folder
  • dokumenty
    0
  • obrazy
    51
  • pliki wideo
    0
  • pliki muzyczne
    0

51 plików
2,5 MB




Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności