Download: Linda Schubert - GODZINA PRZEMIANY (Metoda modlitwy, która może zmienić twoje życie).pdf
Kilka razy próbowałam samobójstwo. Miałam taką obsesję na punkcie narkotyków i alkoholu, że przestałam wierzyć, czy Bóg może mnie od nich uwolnić. Wiele razy wołałam, że teraz nawet nie śmiem prosić go o przebaczenie.
Zemdlałam, a moja dusza była w tej ciemnej dolinie. Czas wydawał się wiecznością, chociaż ziemski zegar działał tylko przez kilka dni. W tym czasie moja siostra wstawiała się za mną u Boga. W końcu, po tym, co wydawało mi się latami, pojawiło się jasne światło, tak jasne i czyste, że po prostu nie mogłam na nie patrzeć. Zamknęłam oczy i upadłam na twarz w tej ciemnej i głębokiej dolinie. I za drugim razem przemówił do mnie głos Boga Wszechmogącego. Wszystko, co Bóg mi powiedział, było mi znajome, jest to zapisane w Liście do Rzymian (11.29): „Bo dary i powołanie Boże są niezmienne”.
Nie mogłam tego znieść i krzyknęłam: „Wybacz mi Boże!” Wydawało mi się, że w tym momencie umieram namacalnie, ponieważ moje uszkodzone płuca były spuchnięte, a prawe płuco ściśnięte, a oddech wstrzymany przez cztery minuty. Lekarze próbowali wstrzyknąć mi do płuc dużą dawkę tlenu, ale bez powodzenia. Minęły cztery minuty, lekarze zbadali mnie i doszli do wniosku, że nie ma oznak życia. Jeszcze tylko minuta i uznano by mnie za martwą, a wszystkie urządzenia podtrzymujące moje życie zostałyby wyłączone.
Nie wiem, co zrobili, żeby uratować mi życie, ale wiedziałem, że umieram. Na niebie pojawił się cudowny zwój. Potem pojawiła się ręka i zaczęła się rozwijać. I wtedy na kilka sekund objawiło mi się całe moje życie – zobaczyłam wszystko, co kiedykolwiek zrobiłam. I ten sam Jezus, który tak bardzo mnie kochał i nie chciał zostawić mnie w dolinie cienia śmierci, teraz musiał pokazać palcem całe moje życie i napisać na nim swoje zdanie. Widziałem, jak napisał definicję mojego grzechu, która na zawsze oddzieli mnie od Boga. Nie mogłam uwierzyć w słowo, które zostało napisane silną ręką Boga przez całe moje życie. Ten silny palec wywoływał słowo „POŻĄDANIE” przez całe moje życie!
TO, CO NAZWAŁAM MIŁOŚCIĄ DO MOICH LICZNYCH MĘŻCZYZN. To Bóg nazwie na sadzie szczegółowym POŻĄDANIE!
Zaczęłam płakać: „Nie, nie, Boże, nie, to nie ja, to nie ja!” Nigdy nie uważałam się za rozpustną kobietę. Kiedy zobaczyłam jego sprawiedliwy sąd na sobie, zdałam sobie sprawę, że umieram. Potem krzyknęłam: „Boże wybacz mi, wybacz mi! Zmiłuj się nade mną! "
Z krzykiem zaczęłam prosić Boga, aby zakończył moją śmierć bo chcę wrócić do życia, ponieważ sąd Boży został nałożony na moją duszę -los piekła. W WYNIKU TEGO SĄDU ALBO ZOSTAJEMY SKAZANI PRZEZ BOGA NA ŻYCIE WIECZNE, ALBO OTRZYMUJEMY WYROK ŚMIERCI - ALE NIE "UMIERAMY". Nasza dusza nie przestaje istnieć. Wręcz przeciwnie, nasza świadomość eskaluje po pierwszej śmierci. Dusza żyje na wieki wieków. Dusza bogacza, o którym czytamy w Ewangelii Łukasza (16.19-31) wciąż płacze, krzyczy i zgrzyta zębami, czekając na dzień sądu, aby został wrzucony do jeziora ognia.
Wtedy ujrzałam wielką otchłań i wszystkie te dusze próbowały wydostać się aż do Boga Ojca. ALE JEDYNYM WYJŚCIEM Z TEJ WIELKIEJ OTCHŁANI BYŁA DROGOCENNA KREW JEZUSA CHRYSTUSA, wobec której byłam tak niepoważna.