Download: ŚW. BRYGIDA - TAJEMNICA SZCZĘŚCIA. Word.pdf
STEVE KANG WYEMIGROWAŁ DO BOSTONU Z SEULU W KOREI POŁUDNIOWEJ.
Palił każdego dnia „miskę śmierci” – przytłaczającą mieszankę marihuany z dodatkiem kokainy, heroiny…, i zgodnie ze swoją nazwą PRZEŻYŁ DIABOLICZNE PRZEŻYCIE BLISKIE ŚMIERCI.
To uczyniło go także handlarzem narkotyków.
„Nie spałem przez 10 dni z rzędu, a ostatniego dnia rzeczywiście spotkałem się, jak sądzę..., demonem Buddą. Szatan..., warknął do niego: Wiem, że jest ci ciężko. NADSZEDŁ CZAS, ABYŚ ODEBRAŁ SOBIE ŻYCIE. Podetnij szyję; podetnij sobie brzuch, a oszczędzę ci piekła...
Kiedy przedawkowanie zaczęło działać, Steve posłuchał swojego buddyjskiego boga, znanego również jako Szatan. POSZEDŁ DO KUCHNI, SIĘGNĄŁ PO NAJWIĘKSZY NÓŻ, JAKI MÓGŁ ZNALEŹĆ, I ROZCIĄŁ SOBIE SZYJĘ I BRZUCH. Jego mama, która była w domu, przyszła, zobaczyła go i zadzwoniła pod numer 911. Stracił przytomność i został zabrany do szpitala. Opowiada, że w sumie stracił 90% krwi.
Kiedy był nieprzytomny w wyniku przedawkowania, UDAŁ SIĘ DO PIEKŁA.
„Tonę w ogniu i czuję się, jakby winda właśnie spadła, a po pięciu minutach mam straszne uczucie opuszczenia i 100-krotny wzrost strachu” – mówi. „LĄDUJĘ, ROZGLĄDAM SIĘ I WIDZĘ, ŻE TO PIEKŁO. Skąd mam wiedzieć, że to piekło? Instynktownie, w nadprzyrodzony sposób, po prostu to wiedziałem.
DEMONY I LUDZIE PIĘTRZYŁY SIĘ W OGNIU.
„Czuję ból, wiedziałem, że jestem grzesznikiem i nigdy nie opuszczę tego miejsca” – mówi. „To jak beznadzieja, duch samotności. OGNIA NIE MOŻNA UGASIĆ I NIE MA KOŃCA ZGRZYTANIA ZĘBÓW. Poczułem gorąco. Poczułem ciemność.
Lekarze powiedzieli mu później, że był nieprzytomny przez 12 godzin, ale Kang szacuje, że spędził w piekle pięć minut.
Kiedy się obudził, przepełniła go wdzięczność, że udało mu się uniknąć wiecznej, świadomej kary piekła.
„Poczułem ogromną ulgę, przestraszyłem się piekła i poczułem ulgę, że żyję” – mówi. „Byłem otoczony przez misjonarzy. MYŚLĘ, ŻE ODMÓWIŁEM MODLITWĘ GRZESZNIKA OKOŁO 10 RAZY”.
W wizji, którą dał mu wówczas Bóg na szczycie góry..., z bardzo wyraźnymi szczegółami... Bóg przemówił do niego głośno.
„JEZUS JEST MOIM UMIŁOWANYM SYNEM, W KTÓRYM MAM UPODOBANIE” – zagrzmiał głos. "Słuchaj go! Słuchaj go! Słuchaj go!"
Steve był zdumiony. „O mój Boże, czy ja właśnie usłyszałem Boga?” zdziwił się.
Miał wizję pięknej doliny z górami po obu stronach i spektakularnym miastem przypominającym Nowe Jeruzalem opisane w Objawieniu 21.
„W porównaniu do widoku piekła i porównania tej beznadziejności razy 100, widok Nieba, w którym panuje pokój, radość i pocieszenie, sprawia, że czujesz, że Ojciec jest tuż obok ciebie, namacalnie i wyraźnie z tobą, jest nieporównywalny” – mówi.
„Wiedziałem, że Bóg pokazuje mi Niebo, ponieważ chce, aby była tam cała ludzkość”.