Download: Philippe Madre - BÓG UZDRAWIA DZISIAJ.pdf
[Ronald Reagan] Gdy pojazd powypadkowy miał opuścić szpitalny parking, młody sanitariusz spojrzał na mnie - ledwo go widziałem, ponieważ byłem tak słaby z powodu utraty krwi. Powiedział: „Panie, potrzebujesz Jezusa Chrystusa". Ale nie znałem Jezusa, ani nie wiedziałem, o czym mówił, więc odpowiedziałem przekleństwami. Ale on powtórzył: „Potrzebujesz Jezusa".
Kiedy jeszcze do mnie mówił, wydawało mi się, że samochód powypadkowy dosłownie eksplodował w płomieniach. Myślałem, że naprawdę wysadzili ambulans. Wypełnił się dymem i natychmiast poruszałem się w dymie jak w tunelu. Po chwili wyszedłem z dymu i ciemności i usłyszałem głosy wielkiego tłumu. Wyli z bólu, krzyczeli, jęczeli i płakali. Kiedy spojrzałem w dół, zobaczyłem coś w rodzaju otworu w wulkanie. Widziałem ogień, dym i ludzi pośrodku tego płonącego miejsca siarki. Krzyczeli, płakali i naprawdę płonęli - ale ani się nie palili, ani nie trawił ogień. Następnie ruszyłem w dół w kierunku tego wulkanicznego otworu.
Ale straszną rzeczą w tym wszystkim było to, że rozpoznałem wielu ludzi, którzy byli tam w płomieniach. To było jak patrzenie przez obiektyw aparatu, który przybliżał ich twarze do mnie. Widziałem ich rysy, agonię, ból i frustrację. Kilku z nich zaczęło podawać moje imię, krzycząc: „Ronny, trzymaj się z dala od tego miejsca, stąd nie ma wyjścia. Kiedy już tu jesteś, nie ma ucieczki - nie ma wyjścia”.
Spojrzałem w twarz mężczyzny, który zginął w próbie napadu – został postrzelony i wykrwawiony na chodniku. Spojrzałem w twarze dwóch innych, którzy zginęli pijani w wypadku samochodowym. Widziałem, że byli w wielkiej agonii i bólu, ale myślę, że najgorszą częścią była samotność. Ciężka presja w tym miejscu, że w ogóle nie ma nadziei - nie ma ucieczki ani wyjścia z Piekła. Pachniało zgniłym mięsem i siarką lub spawaniem elektrycznym - paskudny zapach był obrzydliwy.
W swoim życiu widziałem zabijanie ludzi; Brałem udział w walkach, które zabijały ludzi. Odsiadywałem karę więzienia za zabójstwa w gangu. Dorastałem w szkole pomocniczej i celi więziennej. Jako dziecko zostałem brutalnie i bezwzględnie pobity przez mojego ojca, który był alkoholikiem i bandytą. Byłem uciekinierem, odkąd skończyłem 12 lat i czułem, że nic na świecie nie może mnie przestraszyć. Moje życie legło w gruzach, moje małżeństwo się rozpadło, moje zdrowie było zrujnowane. Ale to, co teraz zobaczyłem, przeraziło mnie na śmierć – także dlatego, że tego nie rozumiałem. I kiedy wciąż zaglądałem do tej piekielnej otchłani, do tego miejsca ognia, krzyków i udręki, wślizgnąłem się w ciemność.
Nie znałem modlitwy grzesznika, nie znałem drogi do zbawienia. Ale moja modlitwa była po prostu taka: „Boże, jeśli istniejesz, i Jezu, jeśli jesteś Barankiem Bożym, to proszę, zabij lub uzdrów mnie. Nie chcę już żyć. Nie jestem dobrym mężem. Nie jestem dobrym ojcem. Jestem zły."
I w tym momencie zdarzyło się, że cała ciemność i czerń opuściła moje życie. I wtedy zaczęły płynąć łzy - pierwszy raz od 9 roku życia płakałem. Poczucie winy opuściło moje Życie , opuściła mnie przemoc, złość i nienawiść.
I tego ranka Jezus stał się Panem i Zbawicielem mojego życia.