Download: KS. ALEKSANDER LAKSZYŃSKI -MASONERIA I KARBONARYZM.pdf
CIEMNA STRONA MARCINA LUTRA
Ojciec Kraus daje następujące „oświetlenie sytuacji”: „ Przejrzałem różnych autorów o chorobie Lutra i o jego pochówku – także od zwolenników Lutra – i nie znalazłem cudu.
Ze wszystkich tych opowieści jako wiarygodne: mogę tylko powiedzieć, że żadnego z tych cudów nie widać; Luter mógł być uduszony przez diabła, powiesił się lub udusił wymiocinami, ponieważ był pijany, a tym bardziej dlatego, że kobieta nacierała go i smarowała i dała mu ostatnie „luterańskie namaszczenie”.
Ale gdyby luteranie chcieli powiedzieć o Lutrze coś cudownego powinni byli powiedzieć na przykład, że tuż po jego śmierci tak śmierdziało mu ciało fetorem że wszystko się od niego wycofało a mało kto z otwartym nosem.
Skoro czytamy w dziejach w jakich kształtach były ciało zmarłych katolickich świętych jak Ojciec Pio czy Józef z Cupertino, (Franciszkanin Mniejszy "Latający Brat") i setki innych; ciało wydzielało niebiański zapach który trwał przez wiele dni i tygodni, nawet wiele lat.
Ostatecznie można również powiedzieć, co powiedział zły duch w egzorcyzmach tamtego okresu, a mianowicie, że na pogrzebie Lutra musiała pojawić się nieopisana liczba diabłów (demonów); aby nie miały żadnej innej czynności (czynności) do wykonania (wykonywania) w tym samym czasie - jak uroczyste przyjęcie apostaty Marcina w poczet mieszkańców Gehenny.
Potwierdził to jeden z jego służących (Rudtfeld), a następnie zrelacjonował, że - kiedy zmarł tej nocy Luter - okno komnaty, w której leżały zwłoki, było otwarte i zobaczył, że wszelkiego rodzaju straszne duchy (przerażające postacie) skakały wokół ciała samobójcy i tańczyły wokół niego.
Nawet gdy zwłoki zabrano z Eisleben do Wittenbergi, można było zobaczyć niezliczoną liczbę kruków latających i rechoczących wokół truchła w ołowianej trumnie; Z tego wydaje się być prawdą, że złe duchy (demony) zgromadzą się na przyczynie (pogrzebu heretyka).
Ale następnej nocy, w tym samym miejscu, w którym pochowano ciało Martini Lutra, wszyscy – wszyscy razem – słyszeli jeszcze większe szaleństwo niż poprzednie z pogrzebu. Z tego powodu ludzie byli zdenerwowani, bardzo przestraszeni i zdumieni. Dlatego gdy nadszedł dzień, poszli otworzyć grób, w którym złożono bezbożne ciało Marcina Lutra. Kiedy grób został otwarty, wyraźnie widać było, że nie ma w nim ani ciała, ani ciała, ani nóg, ani żadnych ubrań (w nim), ale był wypełniony tak siarkowym smrodem, że wszyscy, którzy stali wokół, czuli się chorzy (= słaby/bezsilny); w rezultacie wielu polepszyło swoje życie ku świętej wierze chrześcijańskiej.