Download: SIOSTRA ANIELA - PÓJDŹ ZE MNĄ - MOJE ROZMOWY Z BOGIEM I DUSZĄ CZYŚĆCOWĄ.pdf
DOŚWIADCZENIA Z DUSZAMI CZYŚĆCOWYMI (GISELA MARIA)
Gisela pisała o swoich niezwykłych przeżyciach głównie w „Maria, meine Gemeine Mutter”. Nie powinno to jednak wam służyć jako obraz sensacji, ale jako motywacja do zwiększenia modlitw za biedne dusze.
Biedne dusze pomagają mi, kiedy jestem w potrzebie, co oznacza, że modlą się za mnie. Kiedy bardzo cierpię, kiedy jęczę, zawsze są po to, aby mnie pocieszyć. Dzieje się to ponownie poprzez gesty, poprzez poruszanie ustami. Chcą powiedzieć: „Nie tylko patrzymy na Was, my wam ludzie pomagamy”. Potem wszyscy razem modlą się za mnie. Czuć, że są słyszani, bo ogarnia mnie wielka moc, wtedy znoszę cierpienie coraz lepiej. Gdy gromadnie gromadzą się nad moją głową i sprawiają, że kończy to się z prośbą: „Teraz nie masz gorączki, teraz możesz znowu się za nas modlić!”
Natychmiast pomodliłam się za te dusze tą małą modlitwą.
Ojcze Przedwieczny, przez Niepokalane Serce Maryi ofiaruję Ci Jezusa, Twego umiłowanego Syna. Przez Jego gorzką Mękę, Jego Najdroższą Krew i Jego Śmierć na Krzyżu proszę: o nawrócenie grzeszników, o ratunek dla umierających, o ratunek dla biednych dusz z czyśćca, uświęcenie kapłanów, zakonników i rodzin. Proszę Cię o to poprzez naszego Pana Jezusa Chrystusa, który żyje i króluje z Tobą w jedności Ducha Świętego teraz i na wieki. Amen.
Biedne dusze są moimi przyjaciółmi. Jezus chciał, żebym dużo się za nie modliła, ponieważ w dzisiejszym świecie ubogim w wiarę jest tak mało modlitwy za dusze czyśćcowe. Jest tylko małe, wierne towarzystwo Dzieci Bożych, które zadaje sobie trud modlitwy za zmarłych.
Dusze czyśćcowe są tak ufne i wiedzą, że jestem zawsze do ich usług i chcą podziękować na swój sposób. Z największą przyjemnością obcuję z nimi. Bardzo się starają, żeby mnie całkowicie pozyskać. Tak, to niewypowiedziana radość w nawet największym cierpieniu.
Skąd wiedziałam, że widzę dobre duchy? To było tak: Kiedy odmawiałam różaniec wieczorem, moja sala modlitewna wydawała się pełna chmur, tak jak kiedyś wyglądała pralnia – cała pełna mgły. Moje ciągłe kropienie wodą święconą było bezużyteczne. Wręcz przeciwnie, wieczór stał się bardziej poetycki. W rozpaczy zadzwoniłam do kierownika duchowego i powiedziałam mu, czego doświadczam. Powiedziałam mu, że ciągle daję święconą wodę, ale mgła tylko się gęstniała. Wysłuchał wszystkiego i obiecał pomodlić się ze mną.
Po jakimś czasie zadzwoniłam ponownie, bo nie mogłam zostawić tej sprawy. Słuchał, a potem powiedział: „To mogą być biedne dusze.” Nie minęło dużo czasu, zanim mgła zamieniła się w twarze. Wszędzie, gdzie nie spojrzałam w ciemności, widziałem te białe twarze, zupełnie jak ludzkie twarze.
Ale powiem Wam; te biedne dusze mają swój język migowy, którego nauczyłam się bardzo szybko. Jeśli szykuje się coś złego, ostrzegają mnie, widzę to w ich surowym spojrzeniu. Kiedy jestem chora, pocieszają mnie. Przynoszą narzutę na moją rękę; wtedy też czuję je fizycznie, to mała laska. Kiedy są błogosławieni, radują się i ożywiają.