-
1072 -
3583 -
4844 -
241
11030 plików
1795,66 GB
TYLKO LUCKY PUNCH RATUJE DIABLO PRZED UTRATĄ PASA WBC
NA ANTYPODACH !
Wyprawa na słoneczne Antypody w obronie pasa mistrzowskiego WBC
o mało nie skończyła się kompromitacją dla Diablo.
W trakcie wywiadów przed samą walką zapewniał on wszystkich solennie,
że jego niemoc z walki z Palaciosem już się na pewno nie powtórzy,
że jest wspaniale przygotowany, a jego taktyką będzie ciągły atak .
Gdy pojedynek się zaczął zobaczyliśmy, że Diablo rzeczywiście ruszył
do przodu. Jednak niestety skończyło się tylko na ruchu. Znowu
ujrzeliśmy obraz Włodarczyka, który w ogóle nie zadawał ciosów.
Mijały kolejne rundy, a obraz walki był wciąż identyczny:
Polak drobnymi kroczkami za podwójną gardą podchodził w zasięg
Greena i czekał ... aż wreszcie przeciwnik uderzał i odskakiwał.
I abarot sytuacja się powtarzała . Lewe proste Włodarczyka zamiast
kłuć Greena kończyły się daleko przed jego głową. W ogóle wszystkie
ciosy Diablo można było policzyć na palcach, a z nich tylko ułamek
dochodził do celu. Natomiast Danny Green spokojnie, cały czas
realizował swoją sprawdzającą się taktykę wojny partyzanckiej,
także po 10-tej rundzie zdecydowanie prowadził w punktacji
u wszystkich sędziów. Aż przyszła feralna dla niego 11-ta runda.
W przerwie przed nią trener Polaka Fiodor Łapin nie zdzierżył
i bez zbędnych ceregieli, za to z rosyjską dosadnością wygarnął
Polakowi co o sądzi o jego postawie! Jak się później okazało
prawdopodobnie ten wstrząs uratował Krzyśka . Nagle dotarło
do niego, że haniebna porażka zbliża się nieubłaganie z każdą rundą
i to jest ostatnia chwila żeby coś zmienić. No i wreszcie zaczął
wyprowadzać raz za razem mocne uderzenia, które coraz częściej
trafiały zdziwionego i zmęczonego Greena. Wyraźnie widać było,
że dużo gorzej od Polaka zniósł on trudy walki i nie potrafi już
równie skutecznie unikać ataków Krzyśka. W połowie rundy
Danny najpierw nadział się na mocny lewy prosty, a zaraz
potem został celnie trafiony prawym sierpowym, po którym
wyraźnie się zachwiał dając sygnał, że został naruszony.
Diablo tylko na to czekał, zrozumiał, że nadeszła jego chwila
i z zimnym wyrachowaniem profesjonalnego myśliwego zaczął
polować na kończący strzał. Po dwóch czy trzech przymiarkach
wreszcie soczystym lewym sierpowym trafił Greena idealnie
na punkt (jak mawiają bokserzy), a ten zwalił się na ring
jak rażony piorunem. Po tak silnym uderzeniu w sam koniuszek
brody mało kto jest w stanie podnieść się w ciągu 10sek.
I nie inaczej było tym razem. Niezdarne próby oszołomionego
Greena przerwał sędzia, gdy wyliczył go do dziesięciu .
I tak oto zakończyła się ta dziwna wygrana.
Przyznam, że nigdy nie byłem fanem Diablo i walka ta
nie zmieniła tego jednak dopiero po niej uwierzyłem
w nokautującą siłę ciosu Włodarczyka, o której tyle się
zawsze mówiło w obozie Polaka.
Na międzynarodowych forach bokserskich również
powtarzała się opinia, że wygrana ta skłania do
zweryfikowania opinii o Polaku i zaliczeniu go do
grona groźnych puncherów zdolnych jednym
uderzeniem rozstrzygnąć walkę.
- sortuj według:
-
0 -
0 -
13 -
0
13 plików
3,84 GB