Zbyszek - oczekujący na powrót Jezusa Chrystusa!
widziany: 29.03.2024 16:06
-
17504 -
2071 -
15309 -
1875
37084 plików
420,44 GB
Mój dziennik podróży własnoręcznie skonstruowanym wehikułem czasu, zawiera już dwa wpisy. Pierwszy dotyczył krótkiej relacji o nawróceniu się śmiertelnego wroga chrześcijan – w wyniku czego `narodził się` apostoł Paweł.
A druga obserwacja obejmowała perypetie jakie wiązały się z pobytem Pawła w Tesalonice i Berei – co świetnie ilustrowało jak można z wrogością albo tolerancją traktować tych, co odmiennie myślą
i inaczej wierzą...
Przypomnę, że celem mojej pierwszej podróży w czasie są Ateny – ale nie w dowolnym momencie ich historii, lecz wtedy, gdy będę mógł na ich ulicach i placach spotkać przebywającego tam apostoła Pawła.
Witajcie Ateny!
Nareszcie w Atenach – choć w pewnym sensie to skutek uboczny Pawłowych, wymuszonych przez prześladowania, ucieczek. Skoro jednak tak się stało, to zobaczę co to za miejsce i jak się tu mój bohater odnajdzie...
Ateny – to jedno z najważniejszych greckich miast-państw, stolica Attyki. Bardzo ważny ośrodek życia intelektualnego, kulturalnego i społecznego. Centrum starożytnej myśli filozoficznej.
Ateny były też miastem wielu bogów. Mówiono, że więcej w nich posągów bogów niż we wszystkich innych miastach Grecji razem wziętych oraz że łatwiej tam spotkać jakiegoś boga niż człowieka. Ludzie zbierali się na wielkim placu miejskim i rozmawiali ze sobą, ponieważ najważniejszym zajęciem Ateńczyków było dzielenie się najnowszymi wiadomościami.
W takim mieście Paweł mógł bez trudu znaleźć kogoś do rozmowy. Zauważyli go filozofowie.
Byli wśród nich epikurejczycy, których główne przekonania to:
a) wiara w przypadek, który wg nich rządził każdym wydarzeniem;
b) pogląd, że wszystko znajduje swój koniec w śmierci i że później nie ma już żadnego istnienia;
c) wiara w istnienie bogów – bardzo oddalonych od świata i zupełnie obojętnych na jego los;
d) twierdzenie, że celem życia człowieka jest przyjemność, ale nie taka zmysłowa, materialna,
jaką może dać ten świat (bo ona w końcu prowadzi do cierpienia), lecz przyjemność wyższego rzędu, taka, która nie może mieć z cierpieniem nic wspólnego.
W gronie filozofów byli też stoicy, którzy kierowali się następującymi założeniami:
a) wierzyli, że wszystko, literalnie wszystko, jest bogiem, który jest wszędzie i wszystko jest bogiem;
b) wierzyli w przeznaczenie – wszędzie i we wszystkim jest wola boża – dlatego bez względu na to, co się dzieje, nie należy się przejmować; wszystko trzeba przyjąć, bo wszystko jest z woli bożej;
c) wierzyli, że co pewien czas świat ginie w wielkiej pożodze, i że wszystko później zaczyna się od nowa; każdy kolejny cykl jest taki sam jak poprzednie.
Stoicy zachwycali się pięknem i harmonią świata przenikniętego bóstwem, natomiast epikurejczycy w bogach widzieli wzorce godne naśladowania.
Jednych i drugich łączyła chęć poznania bóstwa i dążenia do ideału.
Filozofowie zaprosili Pawła na Areopag, to znaczy na wzgórze Aresa, gdzie miała swoją siedzibę Rada Areopagu, sprawująca w Atenach najwyższą władzę polityczną i sądowniczą. Dla Pawła była
to jeszcze jedna sposobność złożenia świadectwa o Chrystusie.
Jak mu się to uda zrobić? – o tym w kolejnych moich obserwacjach...
Wcześniej Paweł z Grekami dyskutował też co dzień na Agorze, która była centrum starożytnych Aten, głównym placem miasta - miejscem spotkań, handlu i zgromadzeń politycznych. Przy Agorze znajdowało się wiele budynków, takich jak świątynie, biblioteki czy budynki użytku publicznego.
Wsłucham się teraz w to, co o tej części podróży Pawła napisał ewangelista Łukasz (autor Dziejów Apostolskich):
Oczekując ich [towarzyszy podróży] w Atenach, nie mógł się Paweł pogodzić z bałwochwalstwem, jakie widział w tym mieście.
Prowadził więc w synagodze wiele rozmów z Żydami i prozelitami, a ponadto codziennie na Agorze z tymi, których tam spotykał.
Wtedy niektórzy filozofowie, epikurejczycy i stoicy wdali się w spór z nim, a inni pytali, czego chce ten gaduła. Inni jeszcze mówili:
- Zdaje się. że to głosiciel obcych bóstw. Głosił im bowiem Ewangelię o Jezusie
i zmartwychwstaniu.
Zabrali go więc na Areopag i zapytali:
- Czy możemy dowiedzieć się czegoś o tej nowej nauce, którą głosisz? To, o czym mówisz, dziwnie brzmi w naszych uszach. Chcemy się więc dowiedzieć, o co właściwie chodzi.
A trzeba wiedzieć, że wszyscy Ateńczycy i mieszkający tam cudzoziemcy na nic nie poświęcali tyle czasu, co na opowiadanie i słuchanie różnych nowinek.
(Dzieje Apostolskie 17,16-21)
Rzuca się w oczy Pawłowy brak zgody na wszędobylskie w Atenach bałwochwalstwo, czyli mnogość bogów i ich podobizn na każdym kroku. Jako rodowity Żyd był oczywiście nauczony, że jest tylko jeden Bóg! Ponadto znał Jego wolę, która brzmi:
Nie będziesz czynił żadnego obrazu i żadnego wyobrażenia ani tego, co na niebie, ani tego, co na ziemi, ani tego, co w wodzie, ani tego, co pod ziemią.
Nie będziesz się im kłaniał ani nie będziesz im służył, gdyż Ja, Jahwe, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym i za występki ojców zsyłam kary na ich dzieci, aż do trzeciego i czwartego pokolenia - tak będzie z tymi, którzy Mnie nienawidzą; natomiast aż po tysiączne pokolenie będę okazywał miłosierdzie tym, którzy
Mnie miłują i zachowują moje przykazania.
(Księga Wyjścia 20,4-6)
To cytat z Dekalogu – konkretnie tak wygląda II przykazanie, którego przeważnie ludzie nie znają, ponieważ tej treści nie spotka się w katechizmach, z jakich się naucza dzieci religii. A `czego się Jaś nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał`... - wobec tego nie dziwne, że i współcześnie na świecie jest trochę jak wtedy w Atenach za dni Pawła. I nie myślę o wielobóstwie hinduizmu, ale o praktykach kultu podobizn mających wyobrażać Jezusa, Jego Matkę oraz zastępy świętych (jeśli to kogoś razi, co piszę, to przecież takie są fakty, a z nimi się nie dyskutuje...).
Oj, i dziś by się apostoł Paweł obruszał na widok tego, co by mógł zobaczyć tu i ówdzie!
W kolejnej odsłonie tej wyjątkowej podróży w czasie, posłucham co on mówił do Ateńczyków
i jak to może być też aktualne w XXI wieku.
cdn
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB