Download: Kowboj Zuzia cz.2 _ xvid.avi
Ludzie wierzcie mi, choć się chwalić grzech,
Że stłumicie łzy albo gromki śmiech,
Gdy zechcecie się, w to co mówię, wczuć.
I znów nadszedł czas, by zadziwić was,
A więc karty w tas !, oto nowy szpas:
Kowboj Zuzia, zaczyna znowu truć.
Temu parę lat, wśród Far Westu dróg,
Wiózł mnie w wielki świat, ekspres firmy Cook,
Ku kenionom. To be, or not to be.
Ku kuszetce więc, tak jak kangur mknę,
Ale tutaj.. bęc!, uprzedzono mnie.
Na siedząco więc przyszło jechać mi.
Przedział tłoczny był, a mnie mierzi tłok.
Pcham się z całych sił, colt mnie pije w bok,
I już z góry, mnie trafia ciężki szlag.
A przede mną pięć, zakazanych mord,
Przy nich papcio mój, to z Oxfordu Lord!.
Pięc kałdunów rozpiera się, o tak....
Stuk miarowy kół, wzbudzał się i cichł,
Aż tu jeden z współpasażerów mych,
Szeptem mówi mi tak: mam pewien plan.
Na odcinku tym są tunele dwa,
A to z planem mym, pewien związek ma,
Bowiem tłoku nie lubię, tak jak pan.
Myślę: miły typ. A tu ciemno jak
U murzyna i, wierzcie, niech mnie szlag,
W tej ciemności dwa strzały!. Santa Cruz...
A gdy przedział znów zalał słońca blask,
Colt mnie dalej pił, ale proszę was,
Dał się odczuć, poniekąd, pewien luz.
Pozostałych dwóch, poci się do cna,
A tu tunel znów!, i znów strzały dwa...
Pełny komfort!, po prostu Paradys !.
A ów miły typ mówi do mnie, że:
Na odcinku tym trzeci tunel jest !,
A on lubi samotność.. you leadist?
Myślę przyjdzie mi wejść do Raju bram,
A on pyta mnie, jak na imię mam ?:
Zuzia, mówię... i tutaj miałem fart.
Tunel skończył się, a on wciąż się śmiał,
Aż wykrztusił że, już mnie kropnąć chciał,
Ale Zuzi nie kropnie !, żart za żart.
Bo ten facet był towarzyski dość.
Zuźka mówił mi, lubię cię, psia kość!.
I na końcu, popatrzcie!, co za zgrzyt !.
Gdy konduktor szedł, facet nagle zwiał,
Nie mam żalu że, kropnąć do mnie chciał,
Ale jechać na gapę ?..he, he,... to już wstyd!.