Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Kowboj Zuzia cz.3 _ xvid.avi

Download: Kowboj Zuzia cz.3 _ xvid.avi

9,06 MB

Czas trwania: 2 min 36 s

0.0 / 5 (0 głosów)
Ludzie wierzcie mi, że nie czuję nóg,
Bom się tutaj wlókł, wśród pustynnych dróg,
Jeszcze dłużej, niż zbieg ten z Alcatraz.

Bo mnie pchnął na dno takich przygód rój,
Że kolejny ów, odpoczynek mój,
W pewnym sensie... przymusowy był.

Prycza w pryczę tuż, tłumiąc serca ból,
Siedział Johny Busz, eks iluzji król.
To nazwisko w Teksasie dziecko zna.

Nie pożyję już - mawiał Johny Busz -
Zuziu, ty się wzrusz i przysięgę złóż,
I przed śmiercią, to jedno dla mnie zrób.

Po czym tak jak stał - wierzcie, to nie żart,
Johny w rękę brał pełną talię kart,
Ciskał nimi... a piękny był jak lew.

Jedna w ręku zaś zostawała mu,
Patrzył na nią więc, mówiąc mi bez tchu:
Pozostała mi ręku piątka trefl...

W dniu zaś kiedy sczezł - Johny pośród łez,
Rzekł mi: oto jest tresowany pies -
Bom wam nie rzekł, że pieska z sobą miał.

Zuziu!, mówił: patrz!, on się wabi Paź,
Ja mu powiem skacz!, on nie skoczy zaś !.
To jest antytresura bracie. Szał !.

Po czym Johny wszedł do niebieskich bram.
Ja zostałem sam i powiadam wam,
Jego sztuki, wyczyniam gdzie się da.

Lecz magików Klub sztuk nie uznał tych.
Powiedzieli że: to ośmiesza ich !
Kiedy magik na imię Zuzia ma !. ha..ha....

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Kowboj Zuzia cz.1 _ xvid.avi play
Ludzie wierzcie mi !, choć się chwalić grzech, Że wywoł ...
Ludzie wierzcie mi !, choć się chwalić grzech, Że wywoła łzy, albo gromki śmiech, Prawie każda historia, którą znam. Lecz wam mało co wzruszeń tyle da, Jak zdarzenie to, jak ballada ta, Którą dziś, przedstawić pragnę wam. Dobry papcio mój, od świtania już, Toczył z flaszką bój, do wieczornych zórz. Białym myszkom, się w kciuk pozwalał gryźć. Aż drapaka stąd dał, któregoś dnia, Zostawiając nam moc pustego szkła. I gitarę. Na której gram do dziś. Lecz nim poniósł go, w świat parszywy muł, Papcio w dłonie wziął whiski flaszki pół, Na głowinę mą wylał krople dwie. I wykonał gest, który za far west, A ten gest to jest, fest kowbojski chrzest !, I rzekł: chłopcze, ja ciebie Zuzia chrzczę !. Odtąt przyszło mi ruszać w ludzi tłum, Przeżuwając wstyd i mieć chewing gum Bo powiedzcie, czy ktoś dziewczynę zna, Co okaże takt i pokocha cię, Kiedy pozna fakt, kiedy dowie się, Że jej chłopak na imię Zuzia ma!. Cóż!. Nie jestem tchórz. W życia ostrej grze, Raz szeryfem już chcieli obrać mnie, Bo bantytów ująłem na raz trzech !. Burmistrz, na mą pierś, srebrną gwiazdę kładł, I rzekł: przedstaw się ?!.. po czym z krzesła spadł... Szeryf Zuzia?!..cha,cha... do dziś słyszę ten śmiech. Mało barów znam, lecz powiadam wam, Że dopadnę raz, tego papcia, tam. Papcia, który w butelki patrzy dno. Zetrę go na maść!, lub na krem: Old Gold!, I przemówię ja!, nim przemówi colt:: Jestem Zuzia !, poznajesz Zuzię swą ?!... Liczę w życia na: colt i dwoje rąk. I dziewczynę mam. I szacunek w krąg. I o Zuzi, nikt nie mówi źle.... Będę syna miał, i go ochszczę sam. I co powiem wam ?, też mu Zuzia dam!. Ładne imię. Niech powie ktoś, że nie...
Kowboj Zuzia cz.2 _ xvid.avi play
Ludzie wierzcie mi, choć się chwalić grzech, Że stłumic ...
Ludzie wierzcie mi, choć się chwalić grzech, Że stłumicie łzy albo gromki śmiech, Gdy zechcecie się, w to co mówię, wczuć. I znów nadszedł czas, by zadziwić was, A więc karty w tas !, oto nowy szpas: Kowboj Zuzia, zaczyna znowu truć. Temu parę lat, wśród Far Westu dróg, Wiózł mnie w wielki świat, ekspres firmy Cook, Ku kenionom. To be, or not to be. Ku kuszetce więc, tak jak kangur mknę, Ale tutaj.. bęc!, uprzedzono mnie. Na siedząco więc przyszło jechać mi. Przedział tłoczny był, a mnie mierzi tłok. Pcham się z całych sił, colt mnie pije w bok, I już z góry, mnie trafia ciężki szlag. A przede mną pięć, zakazanych mord, Przy nich papcio mój, to z Oxfordu Lord!. Pięc kałdunów rozpiera się, o tak.... Stuk miarowy kół, wzbudzał się i cichł, Aż tu jeden z współpasażerów mych, Szeptem mówi mi tak: mam pewien plan. Na odcinku tym są tunele dwa, A to z planem mym, pewien związek ma, Bowiem tłoku nie lubię, tak jak pan. Myślę: miły typ. A tu ciemno jak U murzyna i, wierzcie, niech mnie szlag, W tej ciemności dwa strzały!. Santa Cruz... A gdy przedział znów zalał słońca blask, Colt mnie dalej pił, ale proszę was, Dał się odczuć, poniekąd, pewien luz. Pozostałych dwóch, poci się do cna, A tu tunel znów!, i znów strzały dwa... Pełny komfort!, po prostu Paradys !. A ów miły typ mówi do mnie, że: Na odcinku tym trzeci tunel jest !, A on lubi samotność.. you leadist? Myślę przyjdzie mi wejść do Raju bram, A on pyta mnie, jak na imię mam ?: Zuzia, mówię... i tutaj miałem fart. Tunel skończył się, a on wciąż się śmiał, Aż wykrztusił że, już mnie kropnąć chciał, Ale Zuzi nie kropnie !, żart za żart. Bo ten facet był towarzyski dość. Zuźka mówił mi, lubię cię, psia kość!. I na końcu, popatrzcie!, co za zgrzyt !. Gdy konduktor szedł, facet nagle zwiał, Nie mam żalu że, kropnąć do mnie chciał, Ale jechać na gapę ?..he, he,... to już wstyd!.
Józek z bagien... wersja góralska _ xvid.avi play
Stary baca jedzie capem. Jedzie od Działnisa. Nagle pot ...
Stary baca jedzie capem. Jedzie od Działnisa. Nagle potwór wysedł z lasu... to krowa sołtysa. Wielki potwór, dziko świnia, rzecy stary baca: Wiencej bimbru jus nie pijem. Nie bede mioł kaca. Józek, z bagien, nie zrobił oscypka. Józek, z bagien... została mu rybka. Józek, z bagien, nie zrobił oscypka. Józek, z bagien... została mu rybka. Bo Łunia go zwiedła... oscypa zastrzegła. Zoastała matryca, wrzucem ją do pieca. Jedzie bac, łod Kościelisk, na kulawej klacy. Urwis patrzy przez lornetkę, jas go bolom łocy. Ka ty jedzies łojce chrzestny? - jadem do Brukseli. Nagle Burmistrz odpowiado: tam by cie nie kcieli. Józek, z bagien, nie zrobił oscypka. Józek, z bagien... została mu rybka. Józek, z bagien, nie zrobił oscypka. Józek, z bagien... została mu rybka. Bo Łunia go zwiedła... oscypa zastrzegła. Zoastała matryca, wrzucem ją do pieca. Co mom zrobić, co powiedzieć, jak cepry pytajom?. Powiedz krótko i na temat: capy sie nie dojom. Sprzedom łowce i barany, a wydojem byka!. Sołtys pyta: coś ty zrobił?... jadem w Ameryka. Józek, z bagien, nie zrobił oscypka. Józek, z bagien... została mu rybka. Józek, z bagien, nie zrobił oscypka. Józek, z bagien... została mu rybka. Bo Łunia go zwiedła... oscypa zastrzegła. Zoastała matryca, wrzucem ją do pieca. Bo Łunia go zwiedła... oscypa zastrzegła. Zoastała matryca, wrzucem ją do pieca.
Baśka... damska wersja _ xvid.avi play
Maciek ptaszka miał na schwał. Wiesiek slipki też nieźl ...
Maciek ptaszka miał na schwał. Wiesiek slipki też nieźle wypchane. Sergio śmiesznie mówił: ciao !, Gdy się mijał, w sypialni, z Romanem. Jurek chciał się wszędzie kłaść, Bolek zawsze mówił, że to już ostatni raz. Marian błagał o ciszę, Gdy pogrążał się we śnie. A Bazyli, podrywał mnie. Piękni jak czołgi, Pod pewnymi względami... Jak pola ogórków, Jak kiosk z bananami... Z Wackiem mogłam przez pięć dni, Z Grześkiem też, bo mieszkał dosyć blisko. A gdy Jacek nie mógł przyjść, Wtedy chętnie "to" robiłam z Kryśką... Włodka bary... to był szał !, Pan Franciszek, korzonków. częste ataki miał. Krzysiek z bratem ciągle głodni, Tak, że mogli mnie zjeść. A ich tato, to był mój teść. Piękni jak czołgi, Pod pewnymi względami... Jak pola ogórków, Jak kiosk z bananami. Piękni jak czołgi, Pod pewnymi względami... Jak pola ogórków, Jak kiosk z bananami. muz
Anioł i Diabeł _ xvid.avi play
Pod wieczór dobrze było gdy, Na polu, pełnym zbóż, Z D ...
Pod wieczór dobrze było gdy, Na polu, pełnym zbóż, Z Diabłem się spotkał dobry Bóg I jego Anioł Stróż. Diabeł był zdrowy, jak ten rydz. Po prostu Czart na schwał !. Anioł zalany w drobny mak, Na nogach ledwo stał. Ho!, ho!. Na nogach ledwo stał. Chłop, gdy usłyszał Boski głos, Poprosił Ich na stronę. I poczęstował z flachy wprost, Wybornym samogonem. Pociągnął zdrowo Anioł Stróż I flache Bogu dał. A Czart do gardła nie lał nic. A Czart się tylko śmiał. Ha, ha!. Czart się tylko śmiał... Robotnik, co z roboty szedł, Przez drogi asfaltowe, Wyciągnął z torby chleba pół I tyleż... wyborowej. Pociągnął zdrowo Anioł Stróż I flache Bogu dał. A Czart do gardła nie lał nic. A Czart się tylko śmiał. Ha, ha!. Czart się tylko śmiał... Ksiądz proboszcz, Który wracał z mszy, Prywatnym samochodem. Zaprosił na plebanię I ugościł starym miodem. Pociągnął zdrowo Anioł Stróż I flache Bogu dał. A Czart do gardła nie lał nic. A Czart się tylko śmiał. Ha, ha!. Czart się tylko śmiał... Minister wyznań witał się Z Bogiem, jak z własnym bratem. A potem toast piękny wznióśł Wytwornym araratem. Pociągnął zdrowo Anioł Stróż I flache Bogu dał. A Czart do gardła nie lał nic. A Czart się tylko śmiał. Ha, ha!. A Czart się tylko śmiał. Ha, ha!. Czart się tylko śmiał... A rano, gdy ich dopadł kac, W przydrożnym, wiejskim rowie. Anioł do Boga rzecze tak: "Mój dobry Boże powiedz." "Czy Diabeł sobie wszył, czy co, Że trzeźwy musi być ?". Bóg odpowiedział: "Spójrz na świat, Czart już nie musi pić. Ha, ha !. On już nie musi pić. Ha, ha !. Czart już nie musi pić".
Ballada japońska _ xvid.avi play
Trzy kilometry za Fuji Yamą, Piękna japonka mieszkała. ...
Trzy kilometry za Fuji Yamą, Piękna japonka mieszkała. Co zajmowała się ikebaną... I niczym innym nie chciała. Mówił jej ojciec, mówiła matka: "Weź się do jakiej roboty" Lecz ona poza... Kucaniem w kwiatkach, Na nic nie miała ochoty. Przejeżdżał drogą polski porucznik, Bo los go rzucił w te strony, Ujrzał dziewczynę siedzącą w kucki I się zakochał. Szalony. "Jak się nazywasz?" - spytał na wstępie, "Bo ja, na imię mam Jerzyk". "Ja jestem Honda" - odrzekło dziewczę. On, uszom własnym nie wierzył. Myślał, że Honda jest to motocykl, Produkowany w tym kraju. Tymczasem ujrzał, na własne oczy, Dziewczynę marki tej samej. Bez chwili zwłoki wyznał Jej miłość. Powiedział : "Kocham Cię, Hondo". Zaryzykuję, było nie było, Ty żoną musisz być moją. Ksiądz im, japoński, ślubu udzielił. Rodzice zarżnęli wieprza. Ale na drugi dzień, po weselu, Przyszła z Kalisza depesza. Gdy ją przeczytał, porucznik Jerzyk, Dopiero sobie przypomniał, Że ma już żonę i czworo dzieci... Więc nie potrzebna mu Honda. Nie wiele myśląc, wrócił skąd przyszedł. Spisując Hondę na straty. Osiadła na stałe w mieście Kaliszu. I kupił Jawę. Na raty. Z tej to powiastki morał wynika, Gdy jedno z drugim połączyć, Lepsza jest Jawa dla porucznika Niż motocykiel japoński. Lepsza jest Jawa dla porucznika Niż motocykiel japoński. La, la, la, la La, la, la, la haj!
Ballada o ludożercach _ xvid.avi play
Dawno temu, za górami, Za lasami, za morzami. Żyło ple ...
Dawno temu, za górami, Za lasami, za morzami. Żyło plemię, bardzo dzikie. Zwane poganami. Barbarzyńskie ich obycie. Barbarzyńskie ich zwyczaje. Konsumpcyjny model życia - Czyli kanibalizm. Ama!, a,a,a... Kanibalizm znali... Ama!, a,a,a... Nawzajem zjadali... Jak to jednak bywa w życiu: Podział żarcia był nie równy. Biedni jedli tycich !, chudych. A bogaci... grubych. Tak więc, oprócz ludożerstwa, Grzechów się przepełnia rzeka. Był tam uprawiany wyzysk... Człowieka przez człowieka. Ama!, a,a,a... Gnietli tam człowieka. Ama!, a,a,a... Najlepiej uciekać... Raz czarownik ich, plugawy. W kłębach dymu i tam-tamów, Ziarno buntu i naprawę Zasiał pośród biedostanu. "Brać bogatym - dawać biednym !. Oto nasza nowa dieta !. Bardzo chceta ?, to se zjeta !, To co ukradnieta". Ama!, a,a,a... Nowa władza szczodra. Ama!, a,a,a... Rewolucja dobra !... Tak z uciskiem tam skończono. Proletariat zyskał wpływy. Biedni - biednych potem jedli... Kanibalizm wiecznie żywy !. Gdy się wzajem pozjadali... Bez prowiantu sprawa trudna !. To powstała pierwsza wyspa... Marksitowska - lecz bezludna !. Ama!, a,a,a... Już koniec kupleta. Ama!, a,a,a... Kwaśniewskiego dieta. Ama!, a,a,a... Nas to również czeka... Ama!, a,a,a. (....)
Beczka piwa _ xvid.avi play
Pamiętał tylko tyle że, Dziewczyna jego, Włosy miała ...
Pamiętał tylko tyle że, Dziewczyna jego, Włosy miała bląd. Pamiętał że, Przyjechał skądś... Lecz nie pamiętał Kiedy, ani skąd. Urodził się, ale nie wie gdzie. Potrafi pisać i modlić się. Lecz czemu po bułgarsku ?... Jeden Bóg, naprawdę, tylko wie. Pewnego przedpołudnia, Gdy dostojnie wszedł Do restauracji "Dryf". Zamówił beczkę piwa... Piwo... i osiem piw !. Usiadł, zmarszczył krzaczastą brew. W tętnicach mu zaszlochała krew. A duszą targnął płaczliwie, Tęskno - rzewny śpiew: La, la, la, la, la, la, la. La, la, la, la, la, la, la. (cała restauracja "Dryf" podchwyciła) La, la, la, la, la, la, la. La, la, la, la, la, la, la. Pamiętał szczyty gór, (...) Owieczek stado i ogniska swąd. I Marię Konpnicką znał... I ni cholery nie pamiętał, skąd... Tatuaż krył jego tors i bark. Miał długie włosy i krótki kark. I dres z nadrukiem klub: "NKS Podhale".. Nowy Targ. W plecaku miał swój cały świat: Kamieni kilka, chleb i dwa naboje. I płytę kompaktową... Z brzebojami... "Ich Troje". Wspomniał zapach ojczystych łąk, Rodzinną wieś i przyjaciół krąg. I znów w nim targnął, Płaczliwie - tęskny prostest song. La, la, la, la, la, la, la, .... La, la, la, la, la, la, la, La, la, la, la, la, la, la, .... La, la, la, la, la, la, la, Pamiętał, że miał braci dwóch. Że jeden mieszkał w Soczi, Drugi w Lurd. Ten młodszy, Miał na imię Zdzich. Starszemu, na cześć dziadka, Dali Kurt. Ze szkolnych lat, zapamiętał że, Wśród książek miał ulubione dwie. Z pamięci recytował : "Cichy Don" i "Statut ZHP". O trzeciej w nocy, w barze "Dryf", Dopełnił się wędrówki jego czas. Wychylił jeszcze piwo... Zamknął oczy... i zgasł. Jak zwykle, w podróż, wyruszał sam. Po chwili stał u niebieskich bram. Zapukał grzecznie i przestapił próg, Rozejrzał się, a tam:..... La, la, la, la, la, la, la. La, la, la, la, la, la, la. La, la, la, la, la, la, la. La, la, la, la, la, la, la. .
Będę brał Cię W aucie _ xvid.avi play
Poszedłem z Małą Na molo. Pełna saszeta, relax full. ...
Poszedłem z Małą Na molo. Pełna saszeta, relax full. Uderzam w solo. Uraczyłem Małą Zimną coca-colą. A Ona mnie, Mentolowym "Marlboro". Zgrywam ekspert. Ekspert dżentelmena. Polecę wierszem, pełen czad. Tak!, jest wena. Teraz na serio: Mam Ci coś do powiedzenia. W moim "Ritmo", Na tylnich siedzeniach. Będę brał Cię (gdzie?..) W aucie. (Mnie?...) Cię. (Ee..). Ehe.. Będę brał Cię (gdzie?..) W aucie. (Mnie?...) Cię. (W aucie?..). Ehe.. "Americano" - Pseudo po tacie. Handlował waflem Na plaży w Juracie. Miał cztery budki Z hamburgierami. Jak była draka, Cała sala szła za nami. Skąd mam "Wranglery", (heh), Pyta się Ona. Ja się uśmiecham i mówię "Baltona". Weź daj mnie rękę, Słodka jak z miodu, Wezmę cię w aucie Na sto różnych sposobów. Będę brał Cię (gdzie?..) W aucie (Mnie?...) Cię. (Ee...). Ehe.. Będę brał Cię (gdzie?..) W aucie (Mnie?...) Cię. (nie!.ee..). Ehe.. Ja w "Victorii " Piję "Balantines'a". Każdy tu wie, Że jestem królem tańca. Na "fliperach" Mam wszystkie rekordy. Jak ktoś się dzieli, To tylko "fourty-fourty". Dwadzieścia procent Pobiera tutaj kasa. Ruda Grażyna - Ty jesteś ekstraklasa. Szpan na max. Ja ostro jeżdżę. Chodź na parking, Przejdziemy przez zaplecze. Będę brał Cię (gdzie?..) W aucie (Mnie?...) Cię. (Ee...). Ehe.. Będę brał Cię (gdzie?..) W aucie (Mnie?...) Cię. (Naprawdę ?...). Ehe.. Jestem barmanem Na tym dancingu. Pierwszy raper, Nie było jeszcze stringów. Kazek z "Pewexu " Ma wszystko spod lady. Ja trzymam bufet. I mam układy. Gość płaci w markach. Mam wolny rynek. Twoja sukienka, W kolorze landrynek. Już po fajrancie, Dotyk Twych dłoni. Szatniarz pilnuje Mi, "Mirafiori". Będę brał Cię (gdzie?..) W aucie (Mnie?...) Cię. (Ee...). Ehe.. Będę brał Cię (gdzie?..) W aucie (Mnie?...) Cię. (...ha,ha...). Ehe..
Dancing Forever bejbe _ xvid.avi play
Bejbe !... Na dancing, bejbe!, zabiorę ciebie!. Na dan ...
Bejbe !... Na dancing, bejbe!, zabiorę ciebie!. Na dancing, na dancing... O bejbe!, o bejbe !. Na dancing, bejbe!, zabiorę ciebie!. Na dancing, na dancing... O bejbe!, o bejbe !. Sama przecież wiesz jak jest : Najważniejszy jest "dizajn ". Po to dres kupiłem, Włosy postawiłem, Po to buty "najki" mam. Zasadniczo cenię styl. Jednoznaczne plany mam. Pokaż trochę ciała, Zróbmy dicho, mała, Zaszalejmy dziś, "tunajt". Na dancing, bejbe!, zabiorę ciebie!. Na dancing, na dancing... O bejbe!, o bejbe !. Na dancing, bejbe!, zabiorę ciebie!. Na dancing, na dancing... O bejbe!, o bejbe !. Mów: "jur bady" w taki rytm. Usłysz mego serca "saund". Nie rób mała kwachu, Nie rób mi obciachu - Wszyscy bawią się "araund". Jeśli czegoś braknie ci, Za "kornerem" nocny "szop ". Mam na "stricie" "kar", Z "hewen" spada "star". "Wery seksy" dzisiaj noc. Na dancing, bejbe!, zabiorę ciebie!. Na dancing, na dancing... O bejbe!, o bejbe !. Na dancing, bejbe!, zabiorę ciebie!. Na dancing, na dancing... O bejbe!, o bejbe !. O bejbe!, zawsze cię chyba kochałem I będę cię kochał tak długo, Aż będą na świecie takie miejsca, Taka muza. Dancing, disco i ty... Moja "quin". "Forever" na zawsze ! I razem " tu gewer"!, bejbe !.... W praniu skurczył mi się dres. "Najki", rozkleiły się. Wiem, że byłem głupi, Bom podróby kupił - Wiecznie nie trwa nic, o nie !. Tylko disko jest "o kej". "Fiwer" niech rozgrzewa cię. "Stej baj" mi tu blisko, "Stej baj" mi.. i wszystko... Znów w "saturdej" wezmę cię: (Gdzie ?.....) Na dancing, bejbe!, zabiorę ciebie!. Na dancing, na dancing... O bejbe!, o bejbe !. Na dancing, bejbe!, zabiorę ciebie!. Na dancing, na dancing... O bejbe!, o bejbe !.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności