Download: Renzo Allegri - CUDA OJCA PIO.pdf
Egzorcysta: W imieniu Świętych Męczenników, św. Piusa i św. Bernadety, powiedzcie prawdę o przyszłości Kościoła Rzymu.
Lucyfer: Nie wiem jutra. Tylko On to wie, nie wiem, co stanie się w jednej chwili, bo tylko On wie, nie przewiduję wydarzeń, tylko teraźniejszość.
Jestem przegranym, który zbuntował się i stracił wszystko. Straciłem Niebo. Na zawsze. Ale mam cel: zaciągnąć jak najwięcej dusz do mojego królestwa udręki. Chcę się zemścić za wygnanie z Nieba, wyrywając mu dusze. To jest moja wieczna zemsta. Nie jestem wieczny, jestem stworzeniem takim jak ty, ale znacznie silniejszym od ciebie, znacznie potężniejszym, bardziej utalentowanym, bardziej przebiegłym. Używam sprytu, żeby cię zniszczyć.
Mogę wam powiedzieć, brzydki pretekst, że sprowokujemy straszliwy atak na Kościół Rzymski, zadrżą jego mury, ale nie podrapiemy jego stabilności.
Daliśmy początek kryzysowi ekonomicznemu i wirusom, aby zubożać światową populację, zniechęcać tych, którzy się modlą i wlewać w Niego truciznę wyobcowania. Robimy wszystko, co może zrujnować Cię na zawsze.
Ale teraz skupiamy się na Kościele i dopóki nasza destrukcyjna praca nie zostanie wykonana, nie damy mu pokoju.
Pytałem o to tam przez lata. Teraz jest nasz czas, więc jesteśmy uwolnieni, doskonale wiedząc, że wyznaczony okres dobiega końca. Słyszę grzmot Wszechmocnego, który przypomina mi o mojej nicości i posłuszeństwie, które zawdzięczam mu nawet wbrew mojej woli. Papież z Rerum Novarum widział, jak podczas odprawiania Mszy demonów wyłaniały się z trzewi ziemi i rozprzestrzeniały wszędzie. Napisał więc tę ohydną modlitwę do Księcia Niebiańskich Milicji, którą jednak zlikwidowaliśmy pod koniec celebracji.
Dziś ziemia jest całkowicie zaatakowana przez moich upadłych smrodliwych aniołów i gdybyś mógł spojrzeć oczami ducha, zdałbyś sobie sprawę, że wszystko jest ciemne. Całkowicie jest ciemno.
Gdybyś zobaczył piekielne potwory wędrujące po świecie, umarłbyś ze strachu przed okropnym kształtem i smrodem, jaki mają. Ale ty w to nie wierzysz.