Download: Uwierzyłam miłości s. Leonia Nastał dziennik duchowy i wybór listów.pdf
Był w Rosji sobie sławny Doktor. ODNIÓSŁ WIELKI SUKCES W SWOIM ZAWODZIE I BYŁ JEDNYM Z CZOŁOWYCH SPECJALISTÓW W LECZENIU CHORÓB ONKOLOGICZNYCH. A potem pewnego dnia musiał dostać się na seminarium lekarzy, które odbywało się wiele kilometrów od jego miejsca zamieszkania i pracy. To seminarium było dla niego bardzo ważne, ponieważ był tam kluczową postacią i miał tam otrzymać nagrodę za wkład w walkę z rakiem.
W wyznaczonym dniu wszedł na pokład samolotu i nic nie zapowiadało kłopotów, ale po kilku godzinach wykryto awarię silnika samolotu i wykonał awaryjne lądowanie na lotnisku gdzieś na Syberii. Słynny Doktor spieszył się i wynajął samochód, żeby na czas dotrzeć na konferencję. Po drodze pogoda zaczęła się pogarszać i zaczął mocno padać z porywami burzowego wiatru, telefon zepsuł się, a on zgubił drogę i skręcił w złą stronę.
Próbując znaleźć właściwą drogę, w końcu się zgubił i że nie zdąży już na spotkanie. Droga zaprowadziła go do małego, zrujnowanego mieszkania.
Słynny Doktor zapukał do drzwi. Kobieta wyszła, żeby zapukać. Powiedział jej, że się zgubił i poprosił ją o numer telefonu, pod który mogłaby zadzwonić. W domu kobiety nie było telefonu, ale zaprosiła go do przeczekania złej pogody w domu, na co się zgodził.
Dała mu przekąskę, a sama poszła się modlić, mówiąc, że jeśli chce, może się przyłączyć, na co odpowiedział, że nie wierzy w żadne modlitwy i cuda, ale wierzy w umysł i gorliwość człowieka.
SIEDZĄC PRZY STOLE USŁYSZAŁ MODLITWĘ DOCHODZĄCĄ Z SĄSIEDNIEGO POKOJU I POSTANOWIŁ TAM ZAJRZEĆ. Tam zobaczył kobietę modlącą się przed łóżeczkiem z dzieckiem i postanowił zapytać ją, o co prosiła Boga, a także z pewną drwiną zadał pytanie, czy naprawdę myślisz, że Bóg cię wysłucha?
Kobieta odpowiedziała, że jej syn był w łóżeczku, który miał rzadką postać raka. Prosi o wyleczenie dziecka, bo leczenie jest bardzo drogie i nie ma na to pieniędzy, a poza tym ten rzadki typ nowotworu leczy tylko jedna klinika, w której pracuje Słynny Doktor. ALE NIE TRACI SERCA I WIERZY, ŻE BÓG NA PEWNO JEJ POMOŻE.
Doktor był tym faktem po prostu zszokowany. Zdał sobie sprawę, że wszystko, co mu się dzisiaj przydarzyło, nie było przypadkiem. Że jego sytuacja była prowadzona przez wiarę tej kobiety w Boga, o prośby o pomoc. ŻE BÓG JĄ WYSŁUCHAŁ I PRZYPROWADZIŁ DO NIEJ, ABY POMÓC TEJ KOBIECIE. Łzy spływały mu po twarzy.